Adrian Staszewski i Dariusz Daszkiewicz o meczu z BBTS
- Czasami sytuacja wymaga tego by powiedzieć sobie kilka mocnych słów - mówi zawodnik Effectora Kielce, Adrian Staszewski. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza w kolejnym meczu PlusLigi zagrają z beniaminkiem ekstraklasy BBTS Bielsko-Biała.
Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce:
O najbliższym rywalu:
BBTS to jest na pewno zespół w naszym zasięgu i zamierzamy grać o 3 punkty, ale myślę, że każde zwycięstwo będzie dobre. Zespół z Bielska ma również trzy wygrane na koncie więc nie można ich lekceważyć. My jednak wychodzimy z nastawieniem na zwycięstwo.
O ostatnim meczu:
To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Szkoda, że akurat było to spotkanie z Bydgoszczą. Niestety, zagraliśmy tak jak zagraliśmy, a teraz pracujemy nad tym żeby było lepiej. Gramy 23 grudnia i chcemy wygrać żeby te święta i Sylwestra spędzić w spokoju.
O terminie spotkania:
Graliśmy w sobotę, teraz gramy w poniedziałek. Nie jest to duża różnica. Osobiście wołałbym żeby ten mecz odbył się w sobotę. Przede wszystkim mam na myśli kibiców, którym na pewno taki termin bardziej by pasował. Mam jednak nadzieję, że znajdą trochę wolnego czasu w tym przedświątecznym okresie i będą nas wspierać.
O Bruno Romanuttim:
Porównując Gonzaleza z Bielska i Romanuttiego to rzeczywiście te statystyki wyglądają korzystniej dla zawodnika BBTSu. W meczu z Bydgoszczą bardzo dobrze grał Jungiewicz i dlatego Bruno nie dostał swojej szansy. Czasem tak to jest, że młody zawodnik po świetnym sezonie gra trochę gorzej. Jest to reprezentant kraju i ma on duży potencjał, dlatego wierzę, że jego czas wkrótce nadejdzie.
O zmianach w składzie:
Nie przewidujemy żadnych niespodzianek w składzie. Zaczniemy ze Sławkiem Jungiewiczem na ataku, a jeżeli chodzi o przyjmujących to też nie widzę powodu żeby ich zmieniać.
O zbliżających się okresie świątecznym:
Wigilię spędzam z rodziną w Oświęcimiu. Potem wyjeżdżamy do Tomaszowa. Jeśli chodzi o ilość potraw na wigilijnym stole, to nigdy nie liczyłem czy jest ich 12. Bardzo lubię barszcz z uszkami i śledzie. Nie przepadam za karpiami.
Adrian Staszewski:
O najbliższym meczu:
Myślimy o tym spotkaniu bardzo mocno. Nie możemy się jednak w tym zatracić. Chcę, żeby każdy wiedział, że będziemy walczyć o zwycięstwo. W klubie z Bielska mamy sporo znajomych, ale na pewno podczas meczu nie będzie miało to wpływu na naszą grę.
O ostatnim meczu:
Zgadzam się z trenerem, mecz z Bydgoszczą nie należał do najlepszych. Trochę to może siedzi w naszych głowach, ale te poprzednie spotkania pokazały, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę z najlepszymi. Teraz staramy się poprawić błędy i wygrać kolejny mecz.
O atmosferze w szatni:
Rozmawialiśmy w szatni o tym ostatnim spotkaniu. Zawsze kiedy coś jest nie tak staramy się to rozwiązywać w szatni. Są takie sytuacje, bo to jest gra zespołowa. Trzeba czasem porozmawiać bez trenera, żeby wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Czasami sytuacja wymaga tego by powiedzieć kilka mocnych słów. Nie ma jednak obrażania się na siebie, bo to nie miałoby sensu. Każdy zdaję sobie z tego sprawę.
O kontakcie z Argentyńczykami:
Mamy bardzo dobry kontakt z Cristianem i Brunem. Większość z nas rozmawia po angielsku, więc nie ma żadnego problemu. Cristian Poglajen mówi także po słoweńsku, więc łatwiej mu się przyzwyczaić do naszego języka i widać, że ma do niego smykałkę.
O zbliżających się świętach:
Oboje z żoną wyjeżdżamy do naszych rodzin. Na co dzień lubię gotować, ale jeżeli chodzi o święta to pole do popisu zostawiam mamie. Czy będę mógł zjeść 12 potraw? Niestety raczej nie uda mi się wszystkiego spróbować. Na pierwszym treningu po świętach od razu wchodzimy na wagę, więc z łakomstwem nie można przesadzić. Podobnie jak trener nie przepadam za karpiem, a moimi ulubionymi potrawami są kulebiak i