Ajatycka eskapada Asseco Resovii w Lidze Mistrzów
- Mistrz Turcji to mocny zespół, co pokazał w pierwszych dwóch meczach, ale nie ma co oglądać się na rywala tylko trzeba skupić się na swoje grze - mówi przed środowym pojedynkiem (godz. 16 polskiego czasu) z zespołem Istanbul B. Sehir Belediyesi, przyjmujący Asseco Resovii, Aleh Akhrem.
Wicemistrzowie Polski do Stambułu dotarli we wtorek w godzinach popołudniowych. Jednak już na wstępie spotkały ich „delikatne problemy” w trakcie dojazdu do hotelu. Chcąc być jak najbliżej hali, w której rozgrywany będzie środowy pojedynek siatkarze Asseco Resovii zdecydowali się na Titanic Biznes, który położony jest po azjatyckiej stronie. Mieli zatem do pokonania niemal całe miasto i przekonali się, że nie jest to wcale prosta sprawa, ponieważ korki na drogach są gigantyczne. Azjatycki Stambuł z Europą łączą dwa mosty, na których praktycznie o każdej porze dnia czy nocy stoi się w korkach. Z małym opóźnieniem dotarli do hotelu, z którego czekała ich kolejna „podróż” na trening do hali oddalonej o zaledwie… 20 km.
Nikła frekwencja?
- W środę na trybunach Haldun Alagas Sports Complex nie należy się spodziewać tłumów. Jak przyjdzie 1500 osób to będzie wyśmienicie - mówią przedstawicieli Istanbul B. Sehir Belediyesi, klubu, który istnieje od 19 lat, a jego właścicielem jest urząd miejski Stambułu. W środę siatkarze Asseco Resovii nie muszą się zatem obawiać o fanatyczny doping tureckich kibiców, bowiem z reguły na mecze Istanbul B. Sehir Belediyesi przychodzi młodzież z pobliskich szkół wystrojona w koszulki…Fenerbahce, Galatasaray, czy Besiktasu. Zresztą ostatnie mistrzostwa Europy rozgrywane w Turcji pokazały jak małą popularnością cieszy się tutaj siatkówka.
Liczy się tylko futbol
Stambuł od zawsze żyje piłką nożną, czego najlepszym dowodem są miejscowe gazety. W prasie szeroko zapowiada są mecze w Pucharze UEFA z udziałem Fenerbahce i Galatasaray. Sporo pisze się też o występach w europejskich pucharach koszykarskich klubów ze Stambułu, czy też losowaniu mistrzostw świata w koszykówce, które odbędą się w 2010r. Turcji. Od samego lotniska nie brakuje ogromnych banerów i plakatów z największymi światowymi gwiazdami reklamujących ten przyszłoroczny turniej (28.08.-21.09.). O siatkówce natomiast w prasie nie ma ani słowa, a o tym, że ma być rozegrany mecz Ligi Mistrzów wiedzą tylko nieliczni w tej blisko 20 milionowej metropolii. - To mnie zupełnie nie dziwi - mówi Aleh Akhrem. - W ub. sezonie miałem okazję reprezentując Iraklis grać w tej samej hali co teraz w środę. Wówczas tam mecze w Lidze Mistrzów rozgrywało Fenerbahce. Kibiców, mimo, że to jest chyba najbardziej popularny klub w Turcji, nie było zbyt wielu. Nie ma się co oszukiwać, siatkówka jest sportem niszowym w Turcji. Wspomnienia z Stambułu mam miłe, bo wówczas wygraliśmy i mam nadzieję, że teraz nie będzie inaczej - stwierdza białoruski przyjmujący Asseco Resovii. Jego zespół czeka jednak w azjatyckiej części Stambułu, gdzie znajduje się hala trudne zadanie.
Najtrudniejszy mecz ?
- Wydaje mi się, że na obecną chwilę to może być dla nas najtrudniejszy mecz w tej grupie - prognozuje szkoleniowiec Asseco Resovii, Ljubo Travica. - Oni w tym sezonie spisują się bardzo dobrze, szczególnie u siebie. Oglądałem ich ostatni mecz w Bledzie, gdzie również zagrali na wysokim poziomie i mogli go wygrać nawet 3-0, gdyby nie proste 2 błędy w końcówce drugiego seta. To bardzo dobra drużyna, u której ciężko jest znaleźć słabe punkty - twierdzi trener wicemistrzów Polski, który podkreśla siłę obcokrajowców w ekipie rywala.
Siła w obcokrajowcach
Trzon drużyny stanowią mistrzowie olimpijscy z Pekinu, Amerykanie: środkowy Ryan Millar oraz przyjmujący Scott Touzinsky. Ważną rolę odgrywa również holenderski przyjmujący Jeroen Trommel. Ww. trójka zawodników gra w tym zespole już drugi sezon z rzędu i stanowi o jego sile. Mocnym punktem zespołu jest również bułgarski atakujący Kostadin Stojkow, a także czołowi zawodnicy reprezentacji Turcji: rozgrywający Ulas Kiyak i środkowy Erhan Dunge. - Naszym zadaniem będzie utrudnienie im gry, a kluczem do tego będzie dobra zagrywka i współpraca bloku z obroną. Mam nadzieję, że w kontrze zagramy na takim dobrym poziomie jak w Paryżu - mówi trener wicemistrzów Polski, który zdaje sobie sprawę, że ciężkie zadanie czeka jego zespół na środku siatki. - Wiemy, że Millar to najlepszy środkowy bloku w naszej grupie (po II kolejkach ma 11 bloków - przyp. red). Znamy jego możliwości w tym elemencie i szybkość, z jaką ten zawodnik dochodzi do skrzydeł. Postaramy się jednak zrobić wszystko, żeby ograniczyć nieco jego poczynania - dodaje Travica.
Apetyt mistrza Turcji
Turcy, którzy po raz ostatni grali w Lidze Mistrzów przed siedmioma laty, nie ukrywają, że liczą w środę na sukces, który pomoże im w awansie do dalszej rundy. - Zdajemy sobie sprawę jaką siłą dysponuje polski zespół - mówi trener ekipy ze Stambułu, Nedim Ozbey. - Pokazaliśmy jednak w tych dwóch pierwszych spotkaniach, że mamy duże szanse w tej stawce drużyn żeby pokusić się o awans. Kluczem będą mecze u siebie. Przed tygodniem pechowo przegraliśmy na wyjeździe z Bledem, ale to niepowodzenie powinniśmy sobie teraz odbić. Jeśli zagramy na takim poziomie jak na inaugurację LM z Paryżem, to powinniśmy Resovię pokonać - kończy trener mistrzów Turcji.