„Akcja Zawiercie”, czyli gra o wysoką stawkę
Już w najbliższy piątek podopiecznych Michała Gogola czeka jeden z najważniejszych meczów bieżącego sezonu. Szczecinianie zmierzą się na wyjeździe z Aluronem Virtu Warta Zawiercie. Spotkanie, które może być bardzo istotne dla końcowego układu tabeli, rozpocznie się o godzinie 18:00.
Na ten moment Espadon zajmuje trzynastą (barażową) lokatę i ma tyle samo punktów, co znajdujący się na dwunastym miejscu MKS Będzin. Siatkarze Gido Vermeulena plasują się wyżej, ponieważ wygrali dotąd więcej ligowych spotkań niż ekipa z Pomorza Zachodniego (10-8), a to właśnie ten współczynnik jest najważniejszy w przypadku, gdy dwa zespoły mają taką samą liczbę punktów. Jeśli szczecinianie chcą zatem przeskoczyć MKS w tabeli w najbliższej kolejce, to muszą nie tylko liczyć na potknięcie rywala (Będzin gra na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem), ale też zapunktować w Zawierciu.
Do tej konfrontacji biało-niebiescy przystąpią po porażkach 0:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów, czyli aktualnym mistrzom oraz wicemistrzom Polski. – Oba te ostatnie mecze przegraliśmy w stosunku 0:3, ale te spotkania bardzo się od siebie różniły – mówi Adrian Mihułka, libero Espadonu. – Przeciwko ZAKSIE zagraliśmy w eksperymentalnym ustawieniu, a z powodu dużej liczby urazów w drużynie niektórzy musieli nawet występować na innych pozycjach. Spotkanie ze Skrą było już inne i tam mieliśmy parę swoich szans. W trzeciej partii prowadziliśmy nawet 24:23, ale nie udało nam się wykorzystać piłki setowej. Rywal tej klasy nie wybacza błędów w końcówkach i ostatecznie to bełchatowianie postawili kropkę nad „i”, wygrywając zarówno trzecią odsłonę, jak i cały mecz.
Konfrontacja ze Skrą miała miejsce w ostatni poniedziałek, a już w czwartek trzeba było wsiąść w klubowy autokar i ruszyć w podróż do Zawiercia. Tam szczecinianom przyjdzie zmierzyć się z bardzo groźną drużyną, która znakomicie radzi sobie na własnym parkiecie. Aluron, mimo statusu ligowego beniaminka, sprawił już swoim kibicom kilka miłych niespodzianek i pokonał u siebie między innymi Indykpol AZS Olsztyn i PGE Skrę Bełchatów, czyli zespoły ze ścisłej czołówki ekstraklasy. Niezaprzeczalną siłę drużyny stanowią też wspomniani fani, którzy regularnie wypełniają po brzegi halę i przez całe spotkanie żywiołowo dopingują swoją drużynę.
– Jesteśmy sportowcami, więc nie potrzebujemy teatru. Wszyscy zdecydowanie wolimy grać w arenach i przy dużej liczbie ludzi na trybunach, kiedy można poczuć atmosferę siatkówki. Właśnie tak było chociażby przy okazji naszego poniedziałkowego meczu ze Skrą w Szczecinie. W tym spotkaniu było widać determinację i serce do gry. Przed nami bardzo ważne spotkanie w Zawierciu, więc jedziemy tam, żeby naprawdę powalczyć – dodaje Michał Ruciak, przyjmujący Espadonu.
Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, jak napięty jest terminarz w tej fazie sezonu, więc nikt nie uskarża się na zbyt dużą liczbę meczów czy za mało czasu na odpoczynek. – Koncentrujemy się już tylko na piątkowym spotkaniu. Od razu po zakończeniu konfrontacji ze Skrą zaczęliśmy już „Akcję Zawiercie” i zrobimy wszystko, aby osiągnąć tam satysfakcjonujący wynik. Jedziemy z wiarą w zwycięstwo i mam nadzieję, że osiągniemy ten cel – kończy Mihułka.