Alberto Giuliani: chcemy cały czas iść w górę
PLUSLIGA: Asseco Resovia rozpoczęła już przygotowania do nowego sezonu, z nowymi nadziejami i oczekiwaniami, biorąc pod uwagę głośne transfery. Jak pan oceni jakość tego zespołu po sześciu korektach w składzie?
ALBERTO GIULIANI (włoski szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów oraz reprezentacji Słowenii): - Jestem zadowolony z zestawienia, który udało nam się zbudować wspólnie z klubem. Cały czas jesteśmy na etapie odbudowywania wysokiej pozycji Asseco Resovii w hierarchii PlusLigi i mamy wiele pracy do wykonania. Pierwszy krok zrobiliśmy w poprzednim sezonie kończąc go na piątym miejscu. Z jednej strony, byliśmy zadowoleni z dużego progresu zespołu w tabeli w porównaniu do poprzednich sezonów. Z drugiej strony, mieliśmy też na uwadze to, że różnica punktowa jaka dzieliła nasz zespół od tych czołowych w PlusLidze, była jednak duża i wiedzieliśmy, że potrzebujemy wzmocnień. Moim zdaniem dzięki tym transferom drużyna została wzmocniona, ale to jest tylko pierwszy krok żeby dotrzeć tam, gdzie Asseco Resovia chciałaby dojść.
- Czy drużyna po tych korektach i wzmocnieniach składu pretenduje już do walki o medale? Miejsce w czołowej czwórce, to jak najbardziej realny cel?
- Biorąc pod uwagę, że w zeszłym sezonie byliśmy na piątym miejscu, a chcemy cały czas iść w górę, to na pewno chcielibyśmy kontynuować taką strategię i zrobić coś więcej. Nie będzie to jednak łatwe, bo wiele drużyn w PlusLidze dokonało wzmocnień i będą chciały poprawić swoją grę. Nie tylko Asseco Resovia ma takie ambicje i cele. Na pewno chcemy rozegrać jeszcze lepszy sezon niż poprzednio i zajść wyżej.
- Największe zmiany w drużynie zaszły na pozycji atakującego, ponieważ pojawiło się aż dwóch nowych atakujących – Maciej Muzaj i Jakub Bucki, który z bardzo dobrej strony pokazał się w Jastrzębskim Węglu.
- Pozycja atakującego jest niezwykle ważna w zespole i poszukiwaliśmy tutaj wzmocnień. Udało nam się pozyskać dwóch bardzo dobrych graczy. Kuba Bucki odegrał bardzo ważną rolę w wywalczeniu tytułu mistrza Polski przez Jastrzębski Węgiel i z dumą oglądaliśmy jego grę w finałach. Mamy nadzieję, że ta dwójka mocnych atakujących pozwoli naszej drużynie grać na jeszcze lepszym poziomie niż w ubiegłym sezonie.
- W poprzednich rozgrywkach dużą bolączką Asseco Resovii były kłopoty zdrowotne graczy, zwłaszcza z mięśniami brzucha. Czy nowy trener od przygotowania fizycznego – Francesco Cadeddu, ma zadanie wyeliminowania tego typu problemów w tym sezonie?
- Każda zmiana, której dokonaliśmy w porównaniu do poprzednich rozgrywek, co do zasady ma nam pomóc zrobić krok do przodu. Drużyna składa się nie tylko z samych graczy, ale duże znaczenie mają też dodatkowe czynniki, które mają sprzyjać rozwojowi całej grupy. Mamy nadzieję, że pod tym względem też dokonaliśmy zmian, które przyniosą poprawę.
- W trakcie przygotowań w Rzeszowie do dyspozycji pozostałych członków sztabu trenerskiego jest połowa drużyna, ponieważ siedmiu graczy przygotowuje się ze swoimi reprezentacjami do występu w mistrzostwach Europy. Plan jest na pewno taki, żeby każdy z graczy był gotowy na początek sezonu klubowego, ale nie będzie to łatwe.
- Dla mnie to jest normalna sytuacja i to że w drużynie jest wielu kadrowiczów świadczy o tym, że jest to mocny zespół, który posiada w kadrze doświadczonych graczy z dużą jakością i ograniem. Przez wiele sezonów jako trener klubowy byłem w takiej sytuacji, że na początku przygotowań mieliśmy do dyspozycji zaledwie kilku graczy, ponieważ większość była obciążona grą w drużynach narodowych. To, że nasi zawodnicy będą dołączać do drużyny praktycznie w ostatniej chwili, nie jest dla mnie czymś nowym. Oczywiście na początku rozgrywek PlusLigi ciężko nam będzie prezentować optymalny poziom, ale tak jest zazwyczaj w przypadku drużyn z dużą liczbą kadrowiczów. Założenie jest też takie, żeby ja najlepiej przygotować do sezonu tą grupę zawodników, która jest na miejscu w Rzeszowie. Jestem codziennie w kontakcie z Alkiem Achremem oraz Franceso Cadeddu i wspólnie monitorujemy kondycję graczy oraz ich postępy w przygotowaniach. Chcemy, żeby zbudowali jak najlepszą formę fizyczną i żeby po dołączeniu do drużyny kadrowiczów ta dyspozycja fizyczna poszczególnych graczy była na jak najbardziej zbliżonym poziomie.
- W Rzeszowie wspólnie z drugim trenerem Alfredo Martilottim pojawicie się dopiero po ostatnim meczu reprezentacji Słowenii, który może być nawet finałem patrząc na ostatnie dobre występy tego zespołu.
- Życzyłbym sobie, żebyśmy razem z drużyną Słowenii dotarli do samego końca turnieju. Ciężko jest przewidzieć czy tak się stanie. W każdym razie do Rzeszowa dotrzemy niezwłocznie po ostatnim meczu Słowenii na mistrzostwach.
- Po Lidze Narodów miał pan pewnie okazję żeby trochę odpocząć i wybrać się na jakieś wakacje?
- Tak. Dla mnie najlepsze wakacje są u siebie w domu we Włoszech kiedy mogę spędzić czas z rodziną i pojeździć na motorze. W trakcie roku spędzam tu tylko kilka dni, więc jeśli tylko mogę, to nadrabiam ten czas i relaksuję się w domu.
- Jak ocenia pan najgłośniejsze transfery w PlusLidze, także na pozycji trenera, gdzie doszli m.in. Slobodan Kovac, Gianni Cretu, czy Pana rodak – Marco Bonitta?
- Wszystkie te zmiany, zarówno wśród zawodników, jak i trenerów, oceniam bardzo pozytywnie. Dla poziomu polskich rozgrywek, to bardzo dobrze, że kluby cały czas się rozwijają i szukają wzmocnień pod każdym względem. Moim zdaniem większość zespołów w PlusLidze jeszcze się wzmocniła i będzie trudniejszym rywalem niż do tej pory. Doświadczeni trenerzy też zrobią swoje, ale istotna jest przede wszystkim duża ilość nowych i jakościowych graczy w poszczególnych drużynach. Patrząc z perspektywy Asseco Resovii, będzie nam jeszcze ciężej o zwycięstwa, ale dla całej ligi i kibiców, którzy miejmy nadzieję powrócą do hal, to bardzo dobra wiadomość i czekają nas wszystkich ogromne emocje.
Powrót do listy