Aktualności

Aleksa Brdjovic zbiera pochlebne recenzje

PGE Skra Bełchatów od kilku meczów jest niepokonana. Z powodu kontuzji Nicolasa Uriarte grę bełchatowian prowadzi młody rozgrywający reprezentacji Serbii Aleksa Brdjović i zbiera pochlebne oceny.

plusliga.pl: Przed świętami doznał pan niegroźnej kontuzji barku. Jak się pan teraz czuje?
Aleksa Brdjovic: Nie wyzdrowiałem do końca, ale jest już zdecydowanie lepiej. Muszę grać, ponieważ Nicolas Uriarte ma groźniejszą kontuzję i musi pauzować.

- Nowy rok zaczął pan bardzo dobrze. W meczu z Olsztynem zdobył pan pierwszą statuetkę MVP.
- Jestem bardzo zadowolony z tego faktu, ponieważ to był mój pierwszy mecz, jaki w pełnym wymiarze rozegrałem w Pluslidze. Wygraliśmy 3:0, a ja zdobyłem statuetkę, więc naprawdę czuję się szczęśliwy. PGE Skra Bełchatów to dobra drużyna i muszę dobrze grać. Nie mam innego wyjścia (śmiech).

- Dzisiejszy mecz jednak zaczęliście dość ospale. Skąd taki słaby początek?
- To było trudne spotkanie, bo Cerrad Czarni Radom jest dobrą drużyną. Przed meczem chyba trochę obawialiśmy się ich gry i dlatego zaczęliśmy słabiej. W połowie pierwszego seta wróciliśmy do swojej gry i udało się nam wygrać seta i cały mecz. Zrewanżowaliśmy się za poprzednią kolejkę, kiedy w Radomiu przegraliśmy.

- W czwartek gracie w Pucharze CEV z Generali Unterhaching. Czy już się szykujecie na trudną rywalizację?
- Tak. Wiemy, że to jest mocna drużyna, w której grają świetni zawodnicy. To będzie ciężki mecz, ale musimy zrobić wszystko, aby wygrać u nich mecz. Jak pokazują wyniki w Pluslidze, my też gramy dobrze, czujemy się mocni. Chcemy z nimi wygrać i grać dalej z Pucharze CEV.

- Przed kolejnym rywalem, Asseco Resovią Rzeszów, nie będziecie mieli dużo czasu na odpoczynek.
- To prawda. Przed nami znowu okres, w którym gramy dużo meczów z trudnymi rywalami co 3-4 dni. W pierwszej rundzie wygraliśmy z Resovią 3:1, ale było ciężko. Teraz musimy zapomnieć o tamtym meczu i skupić się na kolejnej rywalizacji. Łatwo nie będzie.