Aleksandar Atanasijević: mamy szansę na medal Ligi Światowej
Serbowie po pięciu latach nieobecności znowu zagrają w finałowym turnieju Ligi Światowej. - Mamy szansę na medal w Rio - mówi doskonale znany z parkietów PlusLigi, a atakujący Aleksandar Atanasijević. Ekipa z Bałkanów dwa razy pokonała Włochy w piątym weekendzie LŚ, a w drugim spotkaniu były zawodnik PGE Skry Bełchatów zdobył 32 pkt.
plusliga.pl: Przed niedzielnym spotkaniem wiedzieliście już, że razem z reprezentacją Włoch uzyskaliście awans do finału w Rio de Janeiro. Mimo to, był to bardzo zacięty mecz. Jak znaleźliście w sobie motywację, by rozegrać takie spotkanie?
Aleksandar Atanasijević: Przede wszystkim odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ nie był to tylko zwykły mecz. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak silną drużyną jest reprezentacja Italii, dlatego mocno chcieliśmy ich u siebie dwukrotnie pokonać i zająć drugie miejsce w grupie, które jest istotne ze względu na późniejsze rozstawienie. W piątym secie traciliśmy już dwa punkty (10:12), ale udało nam się wyrównać, a potem wygrać tie-breaka i cały mecz. Wygrana z Włochami była ważna także z mentalnego punktu widzenia. W głowie pozostanie nam to, że u siebie pokonaliśmy ich dwukrotnie. Teraz skupiamy się już tylko na meczach z Australią, z którą rozegramy ostatnie spotkania fazy interkontynentalnej. Chcielibyśmy także tam odnieść dwa zwycięstwa i pojechać do Rio z większą pewnością siebie.
- Rozegraliście u siebie dwa bardzo trudne, ale zwycięskie mecze. Co dały wam dwie wygrane z Włochami?
- W pierwszym meczu w Nowym Sadzie było nieco łatwiej pokonać Italię, mieliśmy nawet szansę wygrać go 3:0. Wiedzieliśmy, że w niedzielę zagrają dużo lepiej, ponieważ dla nich także bardzo istotne jest, aby wygrywać spotkania i odbudowywać się jako drużyna. Dodatkowo cieszę się, że hala w Belgradzie wypełniła się niemal do ostatniego miejsca, ponieważ ostatnio nie zdarzało się to tak często. W tym samym czasie rozgrywany był konkurencyjny mecz gwiazd koszykówki. Tym bardziej doceniam obecność kibiców. Chcieliśmy wygrać ostatni mecz w kraju, pokazać młodym ludziom, którzy przychodzą nam kibicować, że siatkówka jest bardzo ciekawym sportem.
- Pochodzisz z Belgradu. Czy mecze w twoim rodzinnym mieście są dla ciebie wyjątkowymi?
- Nie był to pierwszy mecz, który tutaj rozegrałem (śmiech), więc gra przed rodzimą publicznością nie robi już na mnie większego wrażenia. Trudniej mi było, ponieważ grałem przeciwko swoim klubowym kolegom z Perugii. Ważne było dla mnie, aby rozegrać dobre spotkania i pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że nadal jako drużyna, mamy nad czym popracować. Wciąż popełniamy głupie błędy w ważnych momentach meczu, na przykład po prostu przebijając piłkę na stronę przeciwnika.
- Z jakimi nadziejami polecicie na finał w Brazylii?
- Dla nas to bardzo ważny moment, ponieważ przez ostatnie pięć lat nie awansowaliśmy do finału Ligi Światowej. Bardzo chcieliśmy tam pojechać, ale w tym momencie trudno powiedzieć, czego możemy się spodziewać. Na pewno będziemy mierzyć się z silniejszymi zespołami jak Stany Zjednoczone, Iran czy Polska. Nie jestem pewien, kto z grupy B awansuje do finałów. Myślę, że nasz młody zespół jest gotowy, aby stanąć naprzeciwko tak mocnych drużyn. Mamy wielu znakomitych siatkarzy. Teraz z nowym trenerem, Nikolą Grbićem, gramy naprawdę dobrą siatkówkę. W początkach rozgrywek Ligi Światowej przegraliśmy kilka spotkań – z Brazylią u nich, ale już u siebie nawiązaliśmy wyrównaną walkę. Z każdym kolejnym meczem mamy większą pewność siebie, w swoje umiejętności, dlatego jestem przekonany, że mamy szansę na zdobycie medalu w tych rozgrywkach.
- Co w zespole, w sposobie trenowania zmieniło się w tym sezonie, od kiedy reprezentację Serbii objął Nikola Grbić?
- Jestem szczęśliwy, że także po sezonie klubowym, mogę z nim współpracować także w drużynie narodowej. Część jego pomysłów na prowadzenie zespołu znałem już z pracy w Perugii, ale w naszym sztabie szkoleniowym nastąpiło kilka zmian, jest inne podejście do treningów. Mamy całkowicie nowy sztab, którego większość stanowią Włosi. Serbska siatkówka wskoczyła na nieco wyższy poziom. W przygotowaniach, w treningach zwracamy uwagę naprawdę nawet na najmniejszy szczegół. Myślę, że to jest największa różnica, ponieważ jeśli chcesz wygrywać mecze z takimi mocnymi zespołami, jak Włochy, to o zwycięstwie może zadecydować jedna, dwie piłki. To jest właśnie ta różnica, dzięki której wygraliśmy spotkanie także w Belgradzie. Trener Nikola Grbić jest niesamowity!