Aleksandar Atanasijević: stać nas na wiele
Aleksandar Atanasijević były zawodnik PGE Skry jest w tym sezonie jedną z największych gwiazd włoskiej Serie A. 23-letni Serb, który przez dwa poprzednie sezony bronił barw klubu z Bełchatowa, był najlepiej punktującym zawodnikiem rundy zasadniczej włoskiej ekstraklasy. Jego Perugia jest rewelacją rozgrywek i dotarła już do półfinału rozgrywek play-off, gdzie rywalizuje z Piacenzą.
- Jesteśmy pewnie największą niespodzianką rozgrywek, ale dla nas liczy się tylko to, co przed nami, czyli decydujące mecze w sezonie. Chcemy pokazać, że nasza dobra dyspozycja do tej pory nie była przypadkiem i że stać nas na wiele – mówi atakujący Perugii, Aleksandar Atanasijević. Jego zespół już w tym sezonie sprawił nie lada niespodziankę w Pucharze Włoch eliminując w półfinale głównego faworyta ekipę Lube Banca Macerata z Bartoszem Kurkiem w składzie. - Pokazaliśmy nie pierwszy raz w tym sezonie nasz największy atut, czyli walkę do końca i zadziorność. W naszej drużynie nie ma takich gwiazd, jak w Maceracie. Nasz klub nie ma takiego budżetu i możliwości, jak Lube Banca. Mamy jednak świadomość, że chcąc pokonać tak wielkie drużyny musimy grać na maksimum naszych możliwości i pokazać na boisku prawdziwą zespołowość – mówi serbski atakujący, który indywidualnie zbiera we Włoszech bardzo dobre recenzje za swoją grę i jest jedną z wiodących postaci Serie A.- Mogę być zadowolony ze swojej postawy, ale dla mnie liczą się tylko zwycięstwa mojej drużyny – mówi Atanasijević. - Jeśli ja będę grał dobrze, ale drużyna nie będzie wygrywała, to moja gra nie będzie miała żadnego znaczenia. Myślę jednak, że teraz cała nasza drużyna zbiera zasłużone pochwały, bo stać nas naprawdę na wiele. Na papierze może nie sprawiamy wrażenia wielkiego i silnego zespołu, ale widać, że jesteśmy w stanie grać naprawdę fajną siatkówkę.
Atanasijević nie ukrywa, że gra w lidze włoskiej bardzo dobrze wpływa na jego rozwój i nabieranie kolejnych doświadczeń. - Już teraz mogę stwierdzić, że gram z większą pewnością siebie – mówi Serb. - Bardzo pomaga mi to, że w Perugii gra tylu moich rodaków, praktycznie jest nas tutaj sześciu, a dodatkowo na ławce trenerskiej jest Slobodan Kovać. Tworzymy razem taką serbską społeczność. Świetnie się rozumiemy i to się przekłada na dobre wyniki osiągane przez naszą drużynę. Cieszę się, że trafiłem do ligi włoskiej, która w mojej opinii jest wciąż jedną z najlepszych w Europie. Na pewno czołówka tej ligi jest mocniejsza od zespołów z dołu tabeli, ale grając słabiej można przegrać też z ostatnią drużyną. Co więcej, ostatni zespół ligi włoskiej – Andreoli Latina grał w finale Challenge Cup, a to też o czymś świadczy. Uważam, że to jest wciąż niesamowita liga, która motywuje do tego, żeby robić postępy – mówi atakujący Perugii, który kontrakt z włoskim klubem ma podpisany do końca sezonu. – Nie myślę na razie o przyszłości i skupiam się na półfinałach z Piacenzą. Chcą pokazać się jak najlepszej strony, natomiast w przyszłości wszystko jest możliwe i zobaczymy, gdzie zagram – kończy Atanasijević.