Aleksander Śliwka: mecze za sześć punktów
W niedzielne popołudnie Asseco Resovia zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Oba zespoły w tabeli dzielą tylko trzy punkty, a w I rundzie w Jastrzębiu ekipa z Rzeszowa wygrała 3-2.
- Tak już jest, że teraz do końca wszystkie mecze są już za sześć punktów, a tym bardziej takie konfrontacje z bezpośrednimi rywalami z tabeli – mówi Aleksander Śliwka, przyjmujący Asseco Resovii. - Z Jastrzębiem jesteśmy bardzo blisko siebie. Różnice punktowe między innymi zespołami też nie są duże i każde spotkanie ma ogromne przełożenie na ligową tabelę. Teraz gramy u siebie i liczymy na doping kibiców, którzy np. w meczu z Bełchatowem ponieśli nas do dobrej gry. Mam nadzieję, że równie licznie przyjdą w niedzielę na Jastrzębie, a my dobrze zagramy i wygramy zdobywając punkty, najlepiej komplet – mówi przyjmujący ekipy z Rzeszowa, która będzie musiała powstrzymać przede wszystkim dwa żądła Jastrzębskiego Węgla – Salvadora Hidalgo Olivę i Macieja Muzaja. - Na pewno są to zawodnicy, którzy stanową o ofensywie drużyny z Jastrzębia. Natomiast nie można zapominać o innych atutach tego zespoły, takich jak: stabilne przyjęcie, którym dyryguje Kuba Popiwczak, rozgrywający Lukas Kampa, bardzo dobrzy środkowi czy też trener Ferdinando de Giorgi, który przyszedł do zespołu. Oni grają z dużą werwą, motywacją, walczą i to jest zespół, w konfrontacji z którym wynik może być każdy. Nastawiamy się na ciężką walkę i zwycięstwo – mówi przyjmujący Asseco Resovii, która w ub. środę pokonując GFC Ajaccio VB 3-0 zrobiła duży krok w stronę Półfinału CEV. – Pierwszy krok został zrobiony, choć może styl nie był jakiś najpiękniejszy, ale liczy się zwycięstwo za trzy punkty i jakiś tam większy komfort przed rewanżem we Francji. Rewanż łatwy nie będzie, bo zespół z Korsyki na własnym boisku, z tego co śledziłem wyniki, gra bardzo dobrze w tym sezonie – mówi Śliwka, którego zespół zafundował kibicom w środowy wieczór niezły horror w II secie kiedy to prowadząc 23:20 stracił cztery punkty z rzędu. – Nie skończyłem trzech ataków pod rząd i myślę, że to jest moja wina, że tak się ten wynik „zaognił” – mówi przyjmujący zespołu z Rzeszowa. - Dobrze, że potem udało się tę parę piłek w końcówce skończyć i to odrobić. Tak czasami bywa, że w końcówkach punkty uciekają. Najważniejsze, że wygraliśmy ten trudny moment, w którym przeciwnicy mieli piłki setowe w górze. Tak wygrana końcówka, to duża wartość i zyskanie dodatkowej pewności siebie. – mówi Śliwka, który po jednym z asów serwisowych eksplodował dużą radością, bo z tymi skutecznymi zagrywkami w jego wykonaniu w tym sezonie nie jest najlepiej – To był co najmniej trzeci as w moim wykonaniu – mówi z uśmiechem Aleksander Śliwka. - Dobrze funkcjonuje u nas flot i cieszy to, że potrafi on sprawić przeciwnikom dużo problemów. Jeśli chodzi natomiast o mnie, to nad tym elementem dużo pracuję. Dozuję ryzyko do tego jak moi koledzy serwują i realizuję zadania taktyczne. Robimy swoje, a punkty zdobyte bezpośrednio z serwisu zawsze dają dużą radość – kończy przyjmujący Asseco Resovii.
Powrót do listy