Aleksander Śliwka: robimy swoje
AZS Politechnika Warszawska przegrała z PGE Skrą Bełchatów 0:3 w ostatnim meczu 19. kolejki PlusLigi. - Zagraliśmy dobrze, ale Skra jeszcze lepiej - powiedział Aleksander Śliwka, przyjmujący warszawian.
plusliga.pl: Jakie są przyczyny porażki z PGE Skrą?
Aleksander Śliwka: Przyczyny są proste. Skra jest po prostu drużyną o wiele lepszą, posiada o wiele lepszych siatkarzy od nas. Jedyne, co mogliśmy zrobić w tym meczu, to walczyć o każdą piłkę, nie odpuszczać i grać na siatkarskiej fantazji. Cóż, po prostu się nie udało. Bełchatów zagrał swoje. Myślę, że możemy być z siebie zadowoleni. Zagraliśmy dobrze, ale Skra jeszcze lepiej.
- Czy myślisz, że końcówka drugiego seta, gdy straciliście serią punkty, mogła mieć decydujący wpływ na przebieg całego spotkania?
- Nie powiedziałbym, bo przez cały mecz mieliśmy naprawdę bojowe nastawienie i walczyliśmy o każdą piłkę. Oczywiście bardzo szkoda tej końcówki drugiej partii. Mogliśmy kilka tych piłek zagrać trochę inaczej, nie robić błędów w ataku. Z taką drużyną jak Skra trzeba podejmować pełne ryzyko. Inaczej to się nie opłaca, bo jeśli oddamy piłkę za darmo, bełchatowianie robią z tego od razu punkt. Na pewno wyciągniemy wnioski z tych błędów, które popełniliśmy i będziemy mocniejsi w kolejnych meczach.
- Jak wrażenia z efektownej prezentacji zawodników przed tym pojedynkiem? Czy podoba Ci się taka uroczysta otoczka wokół spotkania?
- Tak, oczywiście, prezentacja była niesamowita głównie ze względu na zawodników Skry, mistrzów świata, których wszyscy podziwiamy. Atmosfera była naprawdę wspaniała, nie zapomnę jej do końca życia. Chciałbym grać jak najwięcej takich spotkań. Naprawdę widać, choćby po tych tłumach wokół nas i po tym, jak to wszystko przebiegało podczas meczu, że siatkówka jest sportem bardzo popularnym w Polsce
- W tym momencie macie 24 punkty w tabeli PlusLigi i zajmujecie dziewiąte miejsce. Jak oceniasz ten rezultat?
- Myślę, że na razie za wcześnie na podsumowania. My gramy, nie patrzymy na to, co się dzieje w tabeli, bo to tylko może nałożyć na nas jakąś niepotrzebną presję. Jesteśmy najmłodszym zespołem w lidze, bawimy się siatkówką cały czas. W każdym meczu walczymy i nie ma dla nas znaczenia, czy jesteśmy na ósmym, dziewiątym czy czternastym miejscu. Będziemy nadal z takim nastawieniem wychodzić na każde spotkanie.
- Kolejny mecz zagracie z Asseco Resovią Rzeszów. Co może być sposobem na pokonanie rzeszowian lub przynajmniej podjęcie z nimi równorzędnej walki?
- Na takie dokładne taktyczne rzeczy przyjdzie jeszcze czas. Myślę, że jak w każdym pojedynku będziemy walczyć oraz pokazywać tę naszą młodzieńczą fantazję. Nie odpuścimy żadnej piłki. Chcemy, żeby kibice byli dumni, z tego, jak reprezentujemy ich klub.
- Czy któryś zespół zaskoczył Cię w dotychczasowych rozgrywkach?
- Raczej nie, zresztą nie oglądamy się na inne drużyny. Skupiamy się na sobie, na tym, żeby robić cały czas postępy, codziennie pracować na pełnych obrotach. Nie patrzymy za siebie ani przed siebie, tylko robimy swoje.