Aleksander Śliwka: z ZAKSĄ chcemy zagrać na wysokim poziomie
Asseco Resovia po wyjazdowym zwycięstwie 3-1 w 1/8 finału Pucharu CEV z Vojvodiną Nowy Sad w dobrych nastrojach udaje się do Kędzierzyna-Koźla. W niedzielny wieczór ekipa z Rzeszowa zamierzy się z mistrzem Polski ZAKSĄ.
PLUSLIGA. Był pan jednym z bohaterów Asseco Resovii w Nowym Sadzie kończąc wiele ważnych i sytuacyjnych piłek. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliście szansy na zwycięstwo bez straty seta, bo zafundowaliście sobie dodatkowe nerwy i emocje przegrywając trzecią partię…
ALEKSANDER ŚLIWKA (przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów): Najważniejsze, że wywozimy z Serbii komplet dużych punktów, więc mamy ten komfort przed rewanżem u siebie. Pozytywne jest też to, że nie „pękliśmy” w czwartym secie, kiedy rywale w pewnym momencie znów złapali wiatr w żagle i zaczęli lepiej grać . Odrobili wtedy kilkupunktowa stratę do nas, zaczęli „szaleć” poprzez kończenie w ataku niesamowitych piłek, a także blokowanie i wyciąganie w obronie naprawdę trudnych piłek. Na szczęście to przetrzymaliśmy i pociągnęliśmy końcówkę czwartego seta na naszą korzyść. Natomiast trzecią partię przegraliśmy faktycznie troszkę na własne życzenie. W pewnym momencie nasza gra „stanęła” i niestety przegraliśmy końcówkę. Tak już jednak bywa, kiedy jest wyrównana walka w końcówkach i raz wynik jest korzystny na jedną, a raz na drugą stronę. Najważniejsze to nie tracić dużych punktów, a przede wszystkim wiary w zwycięstwo i my to pokazaliśmy.
Oprócz tej przegranej końcówki trzeciego seta więcej nerwów w tym meczu kosztowały was chyba kontrowersyjne decyzje pani arbiter niż jakieś niesamowite zagrania rywali czy atmosfera na hali…
ALEKSANDER ŚLIWKA: Pani sędzia popełniała błędy w dwie strony. My patrzymy na te błędy trochę inaczej, bo mamy w Polsce system challenge, który ściąga jednak bardzo dużo odpowiedzialności z sędziów. Jeśli rozgrywa się mecze bez tego systemu, to wiadomo, że sędzia nie jest w stanie wszystkiego wyłapać. Biorąc to pod uwagę można powiedzieć, że pani sędzia trzymała się swoich decyzji i odważnie sędziowała. Nie jestem od tego, żeby oceniać jej postawę. Jako zawodnicy musimy się pogodzić z decyzjami sędziów i grać dalej. Jeśli chodzi o samą atmosferę w hali, to na pewno był to trudny teren do gry. Serbowie mieli wsparcie sporej grupy kibiców, ale myślę, że rozegraliśmy fajny mecz. Byliśmy przede wszystkim skupieni na tym co mamy robić i nie rozpraszaliśmy się tym, co się działo na trybunach.
Od kilku meczów pana forma w ataku jest na coraz wyższym poziomie. Wciąż przydarzają się jeszcze błędy w przyjęciu, które są jednak bolączką całej formacji przyjmujących Asseco Resovii…
ALEKSANDER ŚLIWKA: Czasami naprawdę ciężko jest przyjąć trudne zagrywki rywali. Oczywiście staramy się, żeby te piłki utrzymać w grze i unikać takich sytuacji, żeby wpadały nam asy. Naszym zadaniem przy mocniejszych serwisach przeciwnika jest bronienie tych piłek, tak żeby grać je bardziej na środek boiska i później grać na wysokiej piłce. Dużo pracujemy nad tym elementem i wiemy, że mamy jeszcze dużo do poprawy, zresztą tak jak w innych elementach. Ostatnio ciężko trenowaliśmy przygotowując się już również do meczu z ZAKSĄ, w którym chcemy zagrać na wysokim poziomie.
Jak zatrzymać będącą na fali i śrubującą kolejne rekordy zwycięstw ZAKSĘ?
ALEKSANDER ŚLIWKA: Pewność siebie po stronie rywali jest na pewno dużo i ciężko jest zatrzymać tak nakręconego rywala. Oni rozgrywają dużo meczów w tym sezonie i często można zauważyć, że grają tak na 70 procent swoich możliwości, a kiedy trzeba bardziej przycisnąć rywala, to dają z siebie właśnie jeszcze więcej. Zdobywają w ostatnich sezonach najważniejsze trofea. To jest drużyna, która jest ze sobą dobrze zgrana i wie dokładnie kiedy i co ma co zrobić. Nawet ci nowi zawodnicy, którzy doszli do tego zespołu w tym sezonie, dobrze wpasowali się w drużynę - chociażby Maurice Torres czy Rafał Szymura, który w ostatnim czasie sporo gra. Jedziemy jednak do Kędzierzyna z dużą wiarą i chcemy wygrać niedzielne spotkanie, bo w tej lidze jesteśmy w stanie wygrać z każdym.
Poziom gry w ostatnich spotkaniach nastraja was optymistycznie przed konfrontacją z ZAKSĄ?
ALEKSANDER ŚLIWKA: Ostatnio wygraliśmy dwa spotkania, więc morale idą do góry. Poziom gry zawsze można poprawić, bo nawet jeśli jest dobry, to nie można popadać w hurraoptymizm tylko trzeba dalej ciężko pracować i dawać z siebie jeszcze więcej. Podejdziemy do meczu w Kędzierzynie z bardzo dużą wiarą we własne umiejętności i z chęcią zwycięstwa.
Powrót do listy