Aleksandr Wołkow: Próbowaliśmy zapomnieć o przegranej z Francją
W drugim meczu czwartkowej rywalizacji w Berlinie reprezentacja Rosji pewnie pokonała Bułgarię 3:0. Rosjanie nie kryli swojej radości z awansu do półfinału, natomiast Bułgarzy zapowiadają, że zamierzają jeszcze powalczyć z Francją.
Do czwartkowej konfrontacji drużyny przystępowały mając na swoim koncie po jednej wygranej. Faworytem spotkania wydawali się Rosjanie, jednak otwartą kwestią pozostawało pytanie, czy zdołają się oni odbudować po porażce z Francją. – Próbowaliśmy zapomnieć o przegranej z zespołem Francji. Kolejne spotkanie to nowa historia i nie chcieliśmy rozpamiętywać tamtego spotkania. Dzięki temu doświadczeniu staramy się poprawiać nasze umiejętności i koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Jeśli mielibyśmy spotkać się z Francją jeszcze raz, wtedy będziemy pracować, aby wyrzucić z naszych głów przegraną w pierwszym spotkaniu - analizował środkowy ekipy rosyjskiej Aleksander Wołkow.
Rosyjski zawodnik nie ukrywał jednak, iż Bułgaria w Berlinie nie gra w swoim nominalnie najsilniejszym składzie. - Bułgarzy na tym turnieju nie grają w najmocniejszym zestawieniu, bowiem kontuzje wyeliminowały ich podstawowych graczy. Mamy zatem świadomość, że ich brak zdecydowanie ułatwił nam odniesienie zwycięstwa. W takiej konstelacji Bułgarzy nie grają swojej najlepszej siatkówki, a my zagraliśmy na swoim standardowym poziomie i to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa – przyznał środkowy z Rosji.
Na kwestie problemów personalnych zwracał też uwagę Metodi Ananiew, który znany jest polskim kibicom z występów w klubie AZS Olsztyn. - Nasza reprezentacja jest osłabiona w tym turnieju z uwagi na kontuzje, które nas spotkały, ale to nie znaczy, że odpuszczamy walkę o półfinał – przyznał przyjmujący z Bułgarii.
Spotkanie Rosja – Bułgaria przebiegało przez cały czas wyraźnie pod dyktando podopiecznych Władimira Alekno, którzy przez większą część każdej z trzech partii mieli kilkupunktowe prowadzenie. - Ciężko cokolwiek powiedzieć. Prawdę mówiąc sam nawet nie wiem, co powiedzieć po takiej porażce. Czekam na to, żeby zobaczyć statystyki, bo może wtedy będziemy w stanie wskazać, dlaczego zagraliśmy tak słabo. Przede wszystkim jednak mieliśmy bardzo słaby blok, który kompletnie nie funkcjonował. Nasze przyjęcie też nie było na odpowiednim poziomie. Nie było ono może złe, ale na grę przeciwko Rosji to zdecydowanie za mało – powiedział Metodi Ananiew.
Zdecydowanym faworytem grupy B, jak i być może całego turnieju wydaje się być Francja. Wczoraj Les Bleus odnieśli przekonywujące zwycięstwo nad Rosjanami. Bułgarów wciąż czeka konfrontacja z podopiecznymi Laurenta Tillie, a stawką meczu będzie walka o awans do półfinału. – Przed nami decydujący pojedynek z Francją. Musimy postawić wszystko na jedną kartę i zawalczyć o wygraną, nie mamy już nic do stracenia. Zawsze gra nam się dobrze z drużyną z Francji. Ostatnio co prawda to oni byli górą, ale zawsze były to ciekawe spotkania, na wysokim poziomie. Jutro będzie nowy dzień, więc może uda nam się zaprezentować lepiej, szczególnie jeśli chodzi o blok – odniósł się do piątkowego pojedynku reprezentant Bułgarii.
Rosjanie są już w półfinale, ale wciąż nie wiedzą z kim przyjdzie im rywalizować o finał. Jutro zawodnicy Sbornej mają dzień wolny, który jednak zamierzają w pełni wykorzystać. - Jutro będziemy mieli trening na tym obiekcie, bo gra na tej hali jest nowością i przysparza nam trochę trudności. Przystąpimy też do analizy rywala, z którym przyjdzie grać nam w półfinale. Spokojnie będziemy przygotowywać się do kolejnych meczy – podsumował Aleksander Wołkow.