Alen Pajenk: chcemy zakończyć rywalizację już w sobotę
Jastrzębski Węgiel prowadzi z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:0 w rywalizacji play off o brązowy medal PlusLigi. Trzeci mecz zostanie rozegrany w sobotę, w Kędzierzynie-Koźlu (godz. 17.00). - Każdy z nas odczuwa już trudy sezonu w nogach i nie chcielibyśmy przedłużać rywalizacji do niedzieli - zapowiada środkowy JW Alen Pajenk.
PlusLiga: Walka o brązowy medal była zapowiadana jako pojedynek przegranych. Czujecie się w jakiś sposób przegrani?
Alen Pajenk: Wydaje mi się, że odrobię tak. W dość kiepskim stylu przegraliśmy półfinały ze Skrą Bełchatów i to gdzieś tam siedzi w głowie. Dlatego w rywalizacji o brąz bardzo chcieliśmy wrócić do takiej siatkówki, jaką prezentowaliśmy przed półfinałami. Na tę chwilę walka o brązowy medal jest dla nas tak samo ważna, jak byłaby walka o złoto.
- Brązowy medal to także przepustka do Ligi Mistrzów. Także, a może przede wszystkim?
- Myślę, że obydwa cele idą w parze i są jednakowo istotne. Pewnie, że ktoś może pomyśleć, iż to tylko brązowy medal, ale to wciąż jest podium mistrzostw Polski. O tym, jak ważne są występy w Lidze Mistrzów chyba nikogo nie muszę przekonywać. To prestiżowe rozgrywki, każdy klub chce zaistnieć w Europie.
- Drugiego dnia rywalizacji obchodził pan urodziny. Lepszego prezentu chyba nie można sobie wyobrazić?
- Pewnie można (śmiech), ale rzeczywiście, fakt, że udało nam się wygrać to drugie spotkanie można potraktować w kategoriach urodzinowego prezentu. Prowadziliśmy w tym meczu 2:0 i zamiast skończyć go w trzech partiach, zafundowaliśmy sobie pięciosetowy horror. Na szczęście w play offach liczy się zwycięstwo, a nie jego rozmiar, a my prowadzimy w walce o brązowy medal 2:0 i jesteśmy z tego powodu niezwykle szczęśliwi.
- Obydwa mecze były zacięte, pełne walki, ale w tym drugim dramaturgia była szczególna. Co zdecydowało, że to Jastrzębski Węgiel zwyciężył?
- Myślę, że zostawiliśmy na boisku całe nasze serce, każdy z nas z osobna i wszyscy razem. Po dwóch przegranych partiach podnieśliśmy się i do samego końca mocno walczyliśmy o zwycięstwo. Pokazaliśmy, że walka i wiara w zwycięstwo aż do ostatniej piłki popłaca.
- 2:0 w meczach to ogromna zaliczka. Teraz jednak pozostał do wykonania chyba ten najtrudniejszy krok?
- Zrobimy wszystko, by zakończyć batalię z ZAKSĄ już w sobotę. Każdy z nas odczuwa już trudy sezonu w nogach i nie chcielibyśmy przedłużać rywalizacji. Ale to jest siatkówka, a przeciwnik jest klasowy. Dlatego w ciągu tych dwóch dni przerwy między meczami musimy przede wszystkim maksymalnie zregenerować organizmy, odpocząć choć odrobinę i skupić całą koncentrację wyłącznie na sobotnim pojedynku.