Alen Pajenk: gdybyśmy nie wierzyli w zwycięstwo, ten turniej nie miałby dla nas sensu
Środkowy Słowenii i Cerradu Czarnych Radom wierzy, że w niedzielę jego zespół może wygrać z Polską. - To jest turniej, każdy dzień i każdy mecz jest inny - uważa. Słowecy w sobotę wygrali 3:0 z Tunezją, ale wcześniej przegrali 0:3 z Francją. Jeśli chcą wywalczyć w Gdańsku awans do Tokio 2020, nie mogą oddać Polakom nawet jednego seta.
PLUSLIGA.PL: Ciężko się gra mając świadomość, że rywal jest teoretycznie słabszy i po prostu trzeba z nim wygrać?
ALEN PAJENK: Bardzo ciężko. Tunezyjczycy nie mieli nic do stracenia, grali na luzie, a my mając świadomość, że musimy wygrać to spotkanie, początkowo byliśmy trochę spięci. Ostatecznie jednak się pozbieraliśmy, wygraliśmy bez straty seta i zostawiliśmy sobie otwartą furtkę przed jutrzejszym meczem z Polską, w którym moim zdaniem może zdarzyć się wszystko.
W sobotę wykonaliście swoją pracę, ale chyba wciąż żałujecie tej końcówki 3. seta z Francją?
ALEN PAJENK: Rywalizacja toczyła się praktycznie na styku, ale mamy świadomość, że mogliśmy, i powinniśmy zagrać lepiej, szczególnie właśnie tę nieszczęsną końcówkę trzeciej partii. Niestety, popełniliśmy zbyt dużo błędów własnych i to zdecydowało. Nie ma już co roztrząsać tamtego spotkania, bo chociaż Polacy mają lepszy bilans zwycięstw od nas, wciąż wszystko jest w naszych rękach. Zobaczymy, co wydarzy się w niedzielę.
Wierzycie, że można pokonać Polaków grających tak dobrze, ja w sobotę z Francją?
ALEN PAJENK: To jest turniej, każdy dzień i każdy mecz jest inny. Oczywiście, że wierzymy, choć zdajemy sobie sprawę, że wasz zespół jest aktualnie w bardzo wysokiej formie. Gdybyśmy nie wierzyli, nasz przyjazd tutaj nie miałby sensu. Zapewne to starcie zobaczy komplet kibiców, będzie gorący doping i mam nadzieję, świetne widowisko. Powodzenia dla obydwu drużyn!
Łatwo przygotować się na drużynę, która tak jak Polska, każdy mecz rozpoczyna innym składem?
ALEN PAJENK: Na pewno w takiej sytuacji trudniej jest przygotować taktykę, ale tak naprawdę, macie 6-7 kluczowych graczy i to na nich się skoncentrujemy. Z pewnością dobrze ich rozpracujemy, ale co z tego wyjdzie na boisku - zobaczymy (śmiech).
Co z waszego punktu widzenia będzie najważniejsze w konfrontacji z Polską?
ALEN PAJENK: Przede wszystkim błędy własne. Wygra ta drużyna, która popełni ich mniej. Myślę także, że spora część rywalizacji rozstrzygnie się w polu serwisowym. Obydwie ekipy potrafią bardzo dobrze grać tym elementem i jeśli się wstrzelą, może być naprawdę ostra walka.
W sobotę zabrakło w waszym składzie Dejana Vincicia. Zagra przeciwko Polakom?
ALEN PAJENK: Miał gorączkę i został w hotelu. Nasz sztab szkoleniowy założył, że spotkanie z Tunezją nie będzie tak wymagające, jak potem okazało się być i zdecydował, że nie ma sensu go angażować. Lepiej, żeby odpoczął i był całkowicie gotowy do walki w niedzielę.
Powrót do listy