Alen Pajenk: miałem nadzieję na pozostanie w PlusLidze
Alen Pajenk jest doskonale znany polskim kibicom siatkówki. Miał nadzieję na pozostanie w naszej ekstraklasie. Ostatecznie będzie bronił barw Fenerbahce Stambuł. W czwartek i piątek oglądamy tego zawodnika w turnieju Final Four Ligi Europejskiej w Wałbrzychu.
PLUSLIGA.PL: Co Twoim zdaniem było kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu?
ALEN PAJENK: Wydaje mi się, że żeby zagrać z nami na równym poziomie, polska drużyna popełniła dzisiaj zdecydowanie za dużo błędów własnych. Zdajemy sobie sprawę, że to młoda reprezentacja. Spodziewaliśmy się, że nasi przeciwnicy będą wkładali dużo siły w zagrywkę i atak, dlatego chcieliśmy ich trochę przystopować i udało nam się dzisiaj tego dokonać.
Przez wiele osób jesteście stawiani w roli faworyta do sięgnięcia po złoty medal. Czujecie z tego powodu jakąś ciążącą na Was presję?
ALEN PAJENK: Moim zdaniem wybiegliśmy na boisko z takim samym nastawieniem, jak wszystkie pozostałe drużyny. Wiedzieliśmy, że to już półfinał rozgrywek, ale koncentrowaliśmy się na tym, żeby zagrać i zaprezentować siatkówkę na najlepszym poziomie, na jaki nas stać. Nie powiedziałbym, że czuliśmy presję, że koniecznie musimy wygrać. Ponadto dziś na hali nie było zbyt wielu kibiców, którzy mogliby nas zdeprymować, jak to jest zazwyczaj gdy gra reprezentacja Polski.
Od samego początku rozgrywek celowaliście w złoty medal?
ALEN PAJENK: Jak wiadomo, tylko zwycięzca Ligi Europejskiej otrzyma prawo udziału w przyszłorocznej Lidze Światowej. Od początku naszym jedynym celem było dojście do finału i wygranie go, by mieć szansę zaprezentować się w tych rozgrywkach. To obecnie nasze największe marzenie i jutro zrobimy wszystko, by je spełnić.
Zastanawialiście się przed turniejem finałowym nad tym, kogo najbardziej chcielibyście widzieć po drugiej stronie siatki?
ALEN PAJENK: Sądzę, że jako drużyna nie przejmowaliśmy się zbytnio tym, kto będzie naszym przeciwnikiem, wiadome było, że i tak musimy każde kolejne spotkanie wygrać. Natomiast jeśli chodzi o mnie – jeśli nie w finale, to chociaż w półfinale - chciałem zagrać przeciwko Polsce, ponieważ graliśmy w klubie razem z Damianem Wojtaszkiem i właśnie z nim chciałem się zmierzyć.
Spodziewaliście się przed dzisiejszym spotkaniem łatwej wygranej?
ALEN PAJENK: Nie, szczerze mówiąc nie. Nie myśleliśmy, że mecz zakończy się wynikiem 3:0, spodziewaliśmy się raczej ciężkiego i trudnego spotkania do rozegrania, ale skoro wygraliśmy w trzech setach, to nie będę z tego powodu narzekał.
Rozmawiamy w trakcie spotkania Estonia – Macedonia. Estończycy byli typowani na pewnych zwycięzców, a tymczasem Macedonia prowadzi już 2:0. Jak Twoim zdaniem zakończy się ten mecz?
ALEN PAJENK: Wszyscy byliśmy pewni, że bezproblemowo wygra Estonia, ale jak widać Macedonia gra bardzo dobrze. Wydaje mi się, że w chwili obecnej Estonia jest w szoku, że nie potrafi zagrać na swoim poziomie i dlatego teraz przegrywa 0:2. Jeśli natychmiast nie poprawią swojej gry to mecz wymknie im się spod kontroli, a my zagramy z Macedonią.
Wróćmy na chwilę do sezonu ligowego. Dlaczego zdecydowałeś się opuścić szeregi Jastrzębskiego Węgla?
ALEN PAJENK: W Jastrzębskim Węglu skończył mi się kontrakt, a później nie rozmawialiśmy o przedłużeniu go. Miałem nadzieję na pozostanie w PlusLidze, ponieważ bardzo podoba mi się granie tutaj. Wspaniale gra się przy pełnych trybunach czując wsparcie kibiców. Bardzo chciałem zostać, ale przed końcem sezonu wszystkie lepsze kluby miały już swoich środkowych, dlatego nie pozostało mi nic innego jak znaleźć sobie inny klub.
W następnym sezonie będziesz bronił barw Fenerbahce Stambuł. Jakie masz w związku z tym oczekiwania?
ALEN PAJENK: Tak naprawdę to nie wiem, czego mam się spodziewać, Stambuł to ogromne miasto. W lidze jest sporo dobrych drużyn, a my, mimo że będziemy mieć trochę młodszą drużynę niż w poprzednich sezonach, z pewnością będziemy walczyć o medale. Myślę, że to będzie dobra zmiana.