Alessandro Fei: w Polsce gra się przyjemnie
Mimo, iż Sisley Treviso, nie pokazał nic specjalnego w dwumeczu z Jastrzębskim Węglem, to jednak zakończył pierwszy z dwóch spotkań na swoją korzyść. Włosi przegrywali już 1:2, aby ostatecznie pokonać zespół Roberto Santilliego 3:2. Gwiazdy Treviso w osobach Ricardo i Alessandro Fei zagrały na tyle przeciętnie, że szkoleniowiec Sisleya w trakcie spotkania zastąpił ich zmiennikami. Jak się okazało, skutecznie.
- Zaczęliśmy to spotkanie gorzej niż źle – skomentował atakujący Treviso, Alessandro Fei. – Nasi rywale w pierwszej odsłonie zagrali bardzo pewnie i skutecznie, a my popełniliśmy mnóstwo błędów – dodał włoski zawodnik. – Szczególnie dotkliwa była trzecia partia, w której po prostu nic nam nie wychodziło. Na dodatek wzmagający się ból kolana nie pozwolił na kontynuację gry naszemu libero.
Pomimo tak słabej postawy gości z Włoch, jastrzębianie nie wykorzystali szansy na szybkie zwycięstwo z teoretycznie silniejszym rywalem. - W czwartym secie udało nam się odrobić straty, ponieważ w końcu zaczął funkcjonować nasz blok i to przyniosło nam sukces – skomentował Włoch.
Zespół Jastrzębia spotkał się z Sisleyem Treviso drugi rok z rzędu. W poprzednim sezonie obie drużyny rywalizowały ze sobą w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Wynik w hali Jastoru był wtedy identyczny. – Chyba nie można powiedzieć, że znamy się bardzo dobrze, chociaż pewnie w jakimś stopniu fakt, że występowaliśmy już w tej hali nam pomógł – twierdzi Alessandro Fei. – Trzeba jednak powiedzieć, że obie drużyny znacząco się zmieniły od naszej ostatniej potyczki.
Innym czynnikiem, który zapewne przydał się przy ustalaniu taktyki na to spotkanie był fakt, że drugi trener Treviso, Tomaso Totolo pracował z Jastrzębskim Węglem od połowy sezonu 2006/2007. – Tom na pewno przekazał nam pewne informacje, ale jak powiedziałem Jastrzębie jest teraz zupełnie innym zespołem, niż ten, którego trenerem był Tomaso – powiedział włoki reprezentant.
Alessandro Fei przyznał, że polska siatkówka, jak wynika z jego obserwacji, prezentuje niezły poziom. Jego zespół w tym sezonie odwiedził nasz kraj już po raz drugi. – Kilka miesięcy temu byliśmy w Olsztynie. Cóż mogę powiedzieć o polskich zespołach. Zawodnicy na pewno są dość wysocy, drużyny z powodzeniem rywalizują na europejskiej arenie. Polscy kibice zawsze was tłumnie dopingują, więc bardzo przyjemnie gra się przed polską publicznością – przyznał Fei.
Dlaczego zatem w polskiej lidze nie występują żadni włoscy siatkarze? – Tego nie wiem – przyznał uśmiechając się Fei. – Być może nikt im nie złożył żadnej propozycji – dodał nieco tajemniczo zawodnik.