Aluron Virtu Warta Zawiercie lepsza od GKS-u Katowice
W drugi dzień Memoriału Krzysztofa Turka siatkarze GKS-u Katowice podjęli w hali w Szopienicach zespół Aluron Virtu Warty Zawiercie. Po bardzo wyrównanym spotkaniu, które zakończyło się tie-breakiem górą byli goście. GKS Katowice - Aluron Virtu Warta Zawiercie 2:3 (19:25, 25:21, 17:25, 25:17, 11:15).
Mecz rozpoczął się dosyć wyrównanie. Obie drużyny grały punkt za punkt. Mocny atak Bartłomieja Krulickiego wydawał się być prognostykiem na serię kilku następnych punktów, jednak zawiercianie nie zwalniali tempa. Przy stanie 12:13 goście zaczęli odbiegać trójkolorowym. Gospodarze próbowali dorównać przeciwnikom, a celny atak z prawego skrzydła Emanuela Kohuta był do tego bardzo potrzebny. Zawiercianie utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie aż do kolejnej przerwy, o którą poprosił trener Piotr Gruszka. Wyprowadziło to przeciwników z rytmu, jednak GKS nie był w stanie odpracować strat w pierwszej partii, przez co przegrał seta do 19.
Drugą partię otworzył autowy serwis gości. Trójkolorowi dobrze weszli w tego seta, dzięki czemu od razu wyprowadzili przewagę. Ósmy punkt dla GKS-u zdobył celną zagrywką Dominik Depowski, a zaraz po tym trener gości poprosił o przerwę. Gospodarze cały czas utrzymywali prowadzenie, do czego przyczyniły się między innymi kiwki Bartłomieja Krulickiego, świetne obrony Rafała Sobańskiego czy mocne ataki ze skrzydła Dominika Depowskiego. W połowie seta zawiercianie zaczęli jednak odrabiać straty. Po 18. punkcie na tablicy pojawił się remis, a chwilę później goście uzyskali pierwsze prowadzenie nad GKS-em. Końcówka seta wydawałaby się łatwa dla gospodarzy, jednak drużyna z Zawiercia sprawiła GieKSie kilka problemów. Mimo to katowiczanie wygrali partię do 22.
Początek trzeciego seta przypominał otwarcie tego meczu. Oba zespoły grały punkt za punkt i dopiero po 10. "oczku" zawiercianie zaczęli wyprowadzać przewagę. Po stronie GKS-u pojawiły się problemy, które wykorzystywali goście. Prowadzenie wzrosło do siedmiu punktów i wtedy podopieczni trenera Kwapisiewicza posłali autową zagrywkę. Po przerwie dominacja gości nadal trwała, przez co zawiercianie dokończyli partię, wygrywając do 17.
Czwarta odsłona rozpoczęła się pomyślnie dla gości. Zawiercianie sprawnie omijali bloki stawiane przez GKS, jednak po chwili katowiczanie wyrównali stan punktów, a za moment wyszli nawet na prowadzenie. Seria udanych akcji trwała, a przy stanie 9:5 goście poprosili o czas. Nie wyprowadziło to jednak z formy podopiecznych trenera Gruszki. Zawodnicy bawili się na siatce, skutecznie rozbijając przeciwników. Po serii błędów skutecznie zaatakowali po palcach gospodarzy i nadrobili kilka straconych punktów. 16. punkt dla GieKSy zdobył atakiem z lewego skrzydła Dominik Depowski, a chwilę później Karol Burtyn powtórzył akcję z drugiej strony. Przy stanie punktów 18:12 goście znów udali się na przerwę, a sześciopunktowe prowadzenie trójkolorowych pozwoliło im na odważniejszą grę. Seria mocnych zagrywek Emanuela Kohuta do końca rozbiła zawiercian. GieKSa doprowadziła do tie-breaka wygrywając partię do 17 punktów!
W ostatnią część tego meczu mocno weszła drużyna z Zawiercia. Seria udanych akcji pozwoliła na wyprowadzenie czteropunktowej przewagi, po której trener Gruszka poprosił o czas dla swoich zawodników. Po zmianie stron boiska na tablicy widniał wynik 5:8, ale zawiercianie nie pozwolili się zatrzymać. Gdy prowadzenie osiągnęło pięć punktów, trener GKS znów wykorzystał przerwę, po której punkt z lewego skrzydła zdobył Rafał Sobański. Trójkolorowi dwoili się i troili odrabiając straty, jednak ostatecznie to drużyna z Zawiercia zdobyła ostatni punkt, tym samym wygrywając spotkanie 3:2.