Anastasi: jesteśmy gotowi do największych wyzwań
Reprezentacja Polski zajęła I miejsce w fazie grupowej turnieju finałowego LŚ, pokonując Kubę i Brazylię i stała się murowanym faworytem rozgrywek. W półfinale biało-czerwoni zmierzą siły z gospodarzami, Bułgarią.
Trener Andrea Anastasi nie krył zadowolenia po pokonaniu 3:0 nieobliczalnych Kubańczyków, ale w swoim stylu, szybko schłodził głowy tych, którzy już zawiesili złote medale na szyjach jego podopiecznych.
- Z Kubańczykami zagraliśmy nierówno - pięć minut świetnie, kolejne pięć tragicznie. Jeśli tak zagramy w półfinale, przegramy - stwierdził. - Oczywiście, półfinał to będzie zupełnie inna historia, inna motywacja. Ale nikt nie da nam wygranej za darmo, musimy ją wywalczyć na boisku. Jak to zrobić? Należy podejść do rywalizacji z właściwym nastawieniem, nie oglądać się na przeciwników, tylko grać swoją siatkówkę. Układ meczów nam sprzyja, mamy trochę więcej wolnego niż rywale.
O pierwszy w historii polskiej siatkówki finał Ligi Światowej biało-czerwoni zawalczą z Bułgarią, która w pojedynku zamykającym pierwszą cześć turnieju przegrała z USA 0:3.
- Nie ma znaczenia z kim staniemy w szranki w półfinałowym boju - mówił Anastasi jeszcze przed finalnymi rozstrzygnięciami. - Liczba zawodników do rozpracowania będzie taka sama. Najgorsze jest to, że musimy czekać do zakończenia pojedynku Bułgaria - USA. To będzie długa noc dla trenerów, spędzona na przygotowaniu taktyki.
Siatkarze natomiast mogą spać spokojnie, bo włoski szkoleniowiec nie raz pokazał, że taktykiem jest wyjątkowym. Dodatkowo, w sposób absolutnie perfekcyjny potrafi zmobilizować swoich podopiecznych i tchnąć w nich gigantyczną motywację.
- W trwającym sezonie bardzo dojrzeliśmy jako drużyna. Rok temu mieliśmy spore problemy z pokonywaniem wyżej notowanych rywali. Teraz to się zmieniło, potrafimy zwyciężać z każdym. Wiem, że niektórzy mówią, iż pokonaliśmy czterokrotnie Brazylię tylko dlatego, że oni są wyjątkowo słabi, że wielcy Canarinhos już się skończyli…. zobaczy co powiedzą ci malkontenci widząc Brazylijczyków na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, bo moim zdaniem Brazylia pokaże, że za wcześnie ją pogrzebano. Pokonaliśmy ekipę Bernardo Rezende, ponieważ graliśmy bardzo dobrze, jesteśmy gotowi do największych wyzwań.