Andrae: brakowało w Hawanie internetu

Bjoern Andrae jest jednym z najbardziej doświadczonych niemieckich siatkarzy. Ma za sobą występy w Lidze Światowej. Znają go kibice w Polsce. Nie tak dawno grał w olsztyńskim AZS-ie.

- W 2001 roku byłem żółtodziobem. Graliśmy z kolegami nie patrząc na wyniki. W następnych latach zaczęliśmy odnosić zwycięstwa. Zbieraliśmy doświadczenia. Teraz znowu mamy młody zespół i nie mamy nic do stracenia. Jak nie wyjdziemy z grupy do nikt do nas nie będzie miał pretensji. Możemy natomiast tylko zyskać. Chcemy udowodnić, że jesteśmy dobrym zespołem i każdy z nas na wysokie indywidualne umiejętności - mówi Bjoern Andrae.

Niemcy w czterech meczach odnieśli dwa zwycięstwa i doznali dwóch porażek. W nocy z piątku na sobotę i soboty na niedzielę zagrają w Catamarce z Argentyną. - Mamy szanse na dwa zwycięstwa. Trzeba tylko zagrać tak jak w meczach z Polską. Jak myślimy o awansie to musimy dwukrotnie pokonać najbliższego rywala. Taki jest nasz cel - powiedział kapitan drużyny Niemiec.

Z udziału w spotkaniach Ligi Światowej kontuzja wyeliminowała doświadczonego rozgrywającego Simona Tischera. - Simon był zawsze naszym ważnym zawodnikiem. Oczywiście dobrze, że daliśmy radę bez niego w meczach z Polską, ale w ważnych i krytycznych momentach spełniał on istotną rolę w drużynie - mówi Bjoern Andrae. Podkreśla on, że dla jego młodszych kolegów Liga Światowa jest bardzo ważnym doświadczeniem. - Mamy za sobą długie przeloty, gramy w innym klimacie z zespołami prezentującymi odmienny od europejskiego styl gry. W Hawanie nie było internetu. W pokoju czujesz się samotnym. Z tym wszystkim moi koledzy spotkali się pierwszy raz. Na pewno u nas Kubańczycy będą mieli problemy z odniesieniem zwycięstwa - zakończył były gracz AZS Olsztyn. (pzps.pl)

Powrót do listy