Andrea Anastasi: cały czas gramy mecz, albo jesteśmy w drodze na kolejny
Dziewiętnasta kolejka PlusLigi przyniosła rezultaty korzystne dla LOTOS-u Trefla Gdańsk. Po wygranej w Bydgoszczy z Łuczniczką 3:0 nadal zachowują szanse na walkę o złoty medal. - W tym momencie poziom, który prezentujemy nie jest za wysoki, ale możemy go podnieść jeśli tylko będziemy mieli trochę więcej czasu na przygotowania – przyznał trener Anastasi.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję zwycięstwa za trzy punkty. Trzeba jednak przyznać, że mecz był bardzo zacięty, czy spodziewał się pan tak trudnego spotkania, mimo dużej różnicy w ligowej tabeli między Łuczniczką a swoim zespołem?
Andrea Anastasi: Tak, tym bardziej, że przechodzimy teraz przez trudny okres, więc nie gramy tego na co nas stać. Mamy pewne małe problemy, które kumulując się wpływają negatywnie na nasz zespół… Mateusz Mika nie jest jeszcze w wystarczająco dobrej formie, żeby rozgrywać cały mecz, jest świetnie wyszkolony technicznie, więc radził sobie w ataku, jednak brakowało mu wyskoku w tym spotkaniu. Cieszę się z wyniku, ale nie wyglądało to tak jak mogłoby wyglądać, ponieważ w tej chwili nie mamy czasu aby trenować. Kolejnym wyzwaniem, które przed nami stało było podniesienie się z kolan po porażce z Jastrzębskim Węglem. W ostatniej kolejce zagraliśmy bardzo źle, myślę, że był to najgorszy mecz w naszym wykonaniu w tym sezonie. Nie jest łatwo zagrać dobre spotkanie kilka dni po takiej porażce, szczególnie z trudnym przeciwnikiem. Łuczniczka Bydgoszcz gra w tej chwili o wiele lepszą siatkówkę niż na początku sezonu, więc mecz stał na wysokim poziomie i był dla nas sporym wyzwaniem.
Cały mecz w zespole gospodarzy rozegrał nominalnie drugi przyjmujący Łukasz Wiese. Muszę przyznać, że osobiście jestem trochę zaskoczony tym z jak dobrej strony pokazał się w tym spotkaniu…
ANDREA ANASTASI: To prawda, ten zawodnik zagrał bardzo dobrze. Było to dla nas podwójnym zaskoczeniem, ponieważ spodziewaliśmy się, że w pierwszym składzie wyjdzie Kevin Klinkenberg i nie spodziewaliśmy się, że rozgrywający będzie tak często korzystał z Łukasza Wiese w ataku.
Czy ta wygrana zwiększa szanse swojego zespołu na zajęcie drugiego miejsca w ligowej tabeli? W tej kolejce PGE Skra i Asseco Resovia mogą stracić punkty (ostatecznie Skra Bełchatów wygrała 3:2 z Jastrzębskim Węglem, a Resovia Rzeszów przegrała z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle 1:3 – red.).
ANDREA ANASTASI: Nie będzie to dla nas łatwe. Inne zespoły mają czas na regenerację, treningi, odprawy taktyczne, my cały czas gramy mecz, albo jesteśmy w drodze na kolejny. To było nasze dwudzieste ósme oficjalne spotkanie w tym sezonie, nie wiem jak to wygląda w przypadku zespołu z Bydgoszczy, oni zagrali ich prawdopodobnie dziewiętnaście, to spora różnica. Jestem bardzo dumny z moich zawodników, że wytrzymują to szaleńcze tempo, ale to wcale nie koniec. W niedziele zagramy bardzo ważne spotkanie z ZAKSĄ, potem wyruszamy na mecz do Kazania, potem do Lubina, nie mamy czasu na to żeby przeanalizować naszą grę i coś poprawić. Co do samych wyników tej kolejki to cieszą nas trzy punkty wywiezione z Bydgoszczy, dzięki temu nie musimy się martwić o walkę z zespołami, które są za nami w ligowej tabeli i możemy się skupić na przeciwnikach w walce o medale. Zobaczymy jak się to dalej potoczy, w tym momencie poziom, który prezentujemy nie jest za wysoki, ale możemy go podnieść jeśli tylko będziemy mieli trochę więcej czasu na przygotowania do poszczególnych spotkań. Musimy się skoncentrować na meczu z ZAKSĄ, który na pewno będzie dużym wyzwaniem dla moich zawodników.
Jak ocenia pan szanse swojego zespołu w rewanżu z Zenitem? Czy ten zespół ma jakieś słabe strony? W Gdańsku pokazali praktycznie perfekcyjną siatkówkę…
ANDREA ANASTASI: Tak, w pierwszym meczu zagrali bardzo dobrze, szczerze powiedziawszy w starciu z nami pokazali, że są zespołem grającym o jeden poziom lepiej w każdym elemencie. Nie popełniali błędów własnych, a żeby to osiągnąć trzeba grać naprawdę dobrą siatkówkę. Bardzo chętnie zagram kolejny mecz przeciwko nim, ponieważ to bardzo dobra szansa dla naszego zespołu, aby porównać się do zespołu na naprawdę wysokim poziomie i tym samym przekonać się co jeszcze tak naprawdę powinniśmy podszlifować w naszej grze. Jestem ciekawy czy Zenit jest w stanie powtórzyć swoje osiągnięcia z meczu w Gdańsku i znów zagrać przeciwko nam tak bezbłędnie. Ostatnio oddali nam chyba sześć punktów popełniając błędy własne i muszę przyznać, że nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego, więc chcę to zobaczyć jeszcze raz! Mam nadzieję, że dużo nauczymy się przez walkę z tak wymagającym przeciwnikiem.
Porozmawialiśmy chwilę o siatkówce, więc dla równowagi mogę zadać jedno pytanie związane z piłką nożną. Co pan sądzi o Zinedinie Zidanie jako trenerze Realu? Czy ta sytuacja nie przypomina trochę objęcia polskiej reprezentacji przez Stephana Antigę?
ANDREA ANASTASI: Może niekoniecznie widać tu podobieństwo, ponieważ Zizou zaczął od prowadzenia drugiego zespołu Realu, więc zastępując trenera Beniteza zdążył już zebrać pierwsze szlify jako szkoleniowiec. Ten klub jest mocno związany ze swoimi byłymi zawodnikami, szczerze mówiąc nie wiem czy jest on odpowiednią osobą na tym stanowisku, na razie zbiera dobre opinie w Madrycie, lecz poza sprawami wewnątrzklubowymi, wyniki klubu w tym sezonie nie wyglądają zbyt dobrze. Jako kibic Realu życzę mu jak najlepiej i mam nadzieję, że doprowadzi zespół do kolejnych sukcesów.