Andrea Anastasi: nie przewiduję rewolucji
W igrzyskach olimpijskich w Londynie polscy siatkarze odpadli z turnieju w ćwierćfinale. Trener reprezentacji Polski, Andrea Anastasi, nie przewiduje kadrowej rewolucji. - Chcę dać niektórym siatkarzom szansę, ale na pewno nie będę robił w tym roku zbyt wielu eksperymentów - zapowiada.
PlusLiga: W fazie zasadniczej jeździł pan nie tylko na spotkania ekip z czołówki, ale i na mecze z udziałem zespołów niżej sklasyfikowanych. Starał się pan wyłowić nowych graczy do kadry?
Andrea Anastasi: Właśnie przy okazji takich spotkań mogłem podejrzeć, jak prezentują się młodzi gracze. Z tego powodu kilka razy gościłem w Kielcach i Częstochowie. Nie mam potrzeby obserwowania w akcji Marcina Możdżonka czy Pawła Zagumnego. Znam ich przecież doskonale. Natomiast niezwykle mocno interesuje mnie podglądanie na parkiecie młodych, którzy mogą za jakiś czas stanowić o sile teamu
- Który gracz zyskał ostatnio w pana oczach?
- Fabian Drzyzga. To naprawdę dobry zawodnik, który bardzo się rozwinął. Życzyłbym sobie, aby stał się w przyszłości istotną częścią drużyny.
- Plusliga wkroczyła już w decydującą fazę, niedługo wszyscy zaczną myśleć o sezonie reprezentacyjnym. Jak traktuje pan rok 2013 - rok po igrzyskach olimpijskich, poprzedzający jednocześnie mistrzostwa świata w Polsce?
- Traktujemy ten sezon zupełnie normalnie. Jestem przekonany, że zawsze musimy wybiegać na boisko z myślą o tym, by pokazać się z jak najlepszej strony. Nie uważam, aby rok 2013 był mniej ważny. Oczywiście, niezwykle istotny będzie przede wszystkim kolejny, jednak w najbliższych miesiącach również mamy z czego wybierać
- Jakie cele wyznaczył pan w nadchodzącym sezonie swoim podopiecznym?
- Zagramy w kolejnej edycji Ligi Światowej. Ktoś może powiedzieć, że już rok temu zwyciężyliśmy w World League. Ja jednak uważam, że niesamowicie istotne będzie podjęcie próby dokonania tego powtórnie, co z pewnością będzie zadaniem trudnym do wykonania
- A mistrzostwa Starego Kontynentu w Polsce i Danii?
- O mistrzostwach Europy jeszcze tak bardzo nie myślę. Odbędą się dopiero pod koniec sezonu, więc mamy sporo czasu na treningi i regularną grę. W myśl zasady, że zawsze gramy po to, aby zwyciężyć, także i w czempionacie Starego Kontynentu będziemy się starali o wygraną. Jednak musimy być świadomi, że też inne reprezentacje podejdą do tego w ten sam sposób. Na szczęście między dwoma najważniejszymi turniejami będziemy mieli sporo czasu na odpoczynek
- Wspomniał pan o obserwowaniu młodych graczy. Czy oznacza to, że szykuje pan zmianę pokoleniową w reprezentacji?
- W pierwszej części rozgrywek Ligi Światowej, owszem, będę chciał wypróbować nowych zawodników. Ma to wpłynąć na zwiększenie konkurencji na poszczególnych pozycjach. Chcę dać niektórym siatkarzom szansę, ale na pewno nie będę robił zbyt wielu eksperymentów
- Nie powinniśmy się więc spodziewać kadrowej rewolucji?
- Zależy mi tylko i wyłącznie na tym, aby w kadrze znaleźli się zawodnicy nadający się do gry na odpowiednio wysokim poziomie. Nieważne, czy będą mieli dwadzieścia, czy trzydzieści lat. U mnie nie ma rozróżnienia na młodych i starych. Moim zadaniem jest zbudowanie możliwie najsilniejszej drużyny, która będzie reprezentowała Polskę na arenie międzynarodowej. To do czegoś zobowiązuje!