Andrea Anastasi: pomysł na ten sezon już mam
Sezon reprezentacyjny zbliża się wielkimi krokami. Przed biało-czerwonymi kolejne wyzwania. Najważniejszą imprezą będą wrześniowe mistrzostwa Europy, które zostaną zorganizowane w Polsce i w Danii. Co od Igrzysk XXX Olimpiady robił trener reprezentacji Polski? Kogo powoła do kadry narodowej? Kto zdobędzie mistrzostwo Polski oraz jakie szanse w finale Ligi Mistrzów ma ZAKSA Kędzierzyn Koźle? Na te pytania odpowiada trener reprezentacji Polski – Andrea Anastasi.
PlusLiga: Czy miał Pan okazję wcześniej oglądać grę ZAKSY w fazie play-off?
Andrea Anastasi: Widziałem mecz z AZS Politechniką Warszawską. Nie było to dla nich trudne spotkanie. ZAKSA Kędzierzyn Koźle, to naprawdę jeden niezły zespół. Może nie był to najlepszy występ warszawskiej drużyny. Dla niej najważniejsza jest teraz walka o piąte miejsce. Drużyna Daniela Castellaniego zagrała świetnie. Może awans do finału Ligi Mistrzów dodał im skrzydeł.
- Kogo spodziewał się Pan w finale najważniejszych europejskich pucharów?
- Myślę, że ZAKSA ma duże szanse na powodzenie w finale Ligi Mistrzów, choć w Omsku spotkają się naprawdę silne drużyny. To jest wspaniała okazja dla polskiej drużyny, aby zdobywać doświadczenie. Do tej pory kędzierzyński zespół potrafił grać bardzo dobre spotkania, by mieć za chwilę słabsze.
- Sezon reprezentacyjny jest coraz bliżej. Niebawem zacznie Pan zgrupowanie. Proszę powiedzieć, co Pan robił od czasów Londynu? Robił Pan plany na kolejny sezon?
- Tak, myślałem o tym, co przede mną. Faza planowania jest już zakończona. Zostało tylko dopracowanie kilku szczegółów i przede wszystkim terminy. Ten sezon przeznaczę na obserwowanie zawodników. Oczywiście młodsi są pod moim „obstrzałem” (śmiech). Jestem bardzo dobrym obserwatorem młodych talentów. Najważniejsze dla mnie, to rozpoznanie, jaki ci młodzi chłopcy prezentują poziom. Ogólnie spędzam wiele czasu na obserwowaniu drużyn i podglądaniu zawodników PlusLigi. Na tym polega moja praca. Jestem trenerem drużyny narodowej przez 12 miesięcy. W ciągu ostatniego roku często byłem w Polsce, obserwowałem wiele spotkań, uczestniczyłem w treningach.
- Czy podczas tych przyjazdów do Polski, zwrócił Pan szczególną uwagę na któregoś zawodnika?
- Wszyscy pytają się mnie, czy powołam nowych zawodników (śmiech). Wierzę, że na ten moment mamy w reprezentacji Polski najlepszy skład, jaki możemy wybrać. Po sezonie będę kontaktował się z poszczególnymi zawodnikami. Musimy się jednak teraz skupić na najważniejszych meczach sezonu – jak mistrzostwa Europy, które rozgrywane są w Polsce. To nie jest dobry czas na eksperymenty. Taka jest moja filozofia, ale jednocześnie muszę spróbować znaleźć nowych młodych zawodników, którzy dołączą do pracy ze mną. Oni muszą zrozumieć, że treningi na zgrupowaniu kadry są dla nich wspaniałą szansą na podnoszenie umiejętności. Nie wiem, kogo powołam na zgrupowanie, ale z pewnością będę próbował włączyć do grupy nowych graczy.
- Jakie są cele reprezentacji na ten sezon? Obrona złotego medalu Ligi Światowej? Wyższe niż ostatnio miejsce na mistrzostwach Europy?
- Cel zawsze jest jeden i ten sam. Za każdym razem mam nadzieję, że znajdziemy się na podium turnieju, w którym bierzemy udział. Wiem, że nie jest to łatwe zadanie, ponieważ mierzymy się z wieloma bardzo dobrymi drużynami. Wierzę jednak, że ten cel jest realny i do zrealizowania. Na tym musimy się skupiać za każdym razem, w każdym turnieju. Zawsze chcę oglądać swoich chłopców na podium. Jeśli tam się nie znajdują, jest mi naprawdę bardzo przykro.
- Pierwszym ważnym sprawdzianem drużyny będzie Liga Światowa, gdzie bronimy pierwszego miejsca z ubiegłego roku. Wiemy, gdzie odbędą się grupowe mecze. Nadal jednak nie podano miejsca, w którym odbędzie się finał. Czy taka niewiadoma przeszkadza w przygotowaniach? Możliwa jest daleka podróż…
- Generalnie ta niewiadoma nie bardzo mi przeszkadza, nie ma większego znaczenia. Skupiam się na spotkaniach z Brazylią, która będzie naszym pierwszym przeciwnikiem. Zagramy na warszawskim Torwarze i w łódzkiej Atlas Arenie. Może właśnie w ich kraju zostanie rozegrany finał? Światowa federacja oczekiwała, że Polska zdecyduje się na organizacje turnieju finałowego. Uważam jednak, że nie byłoby to dla nas najlepsze wyjście. Podczas Ligi Światowej zagramy w sześciu polskich miastach. Poza tym mistrzostwa Europy są organizowane w Polsce. Nasi kibice będą mieć wiele okazji, aby nas spotkać. Miejsce finałów nie jest zatem tak bardzo istotne. Na początku sezonu reprezentacyjnego będziemy pracować nad odbudowaniem naszej mentalnej postawy. Chcę odbudować mentalność zwycięzców. Nie będzie to bardzo proste, po tym, w jaki sposób zakończyliśmy ubiegły sezon.
- W tym sezonie każdy dwumecz, zostanie rozegrany w dwóch różnych miastach: najpierw w piątek, potem w niedzielę. Co Pan sądzi o takim rozwiązaniu?
- Bardzo dobrze znam to rozwiązanie. We Włoszech zawsze w ten sposób rozgrywane były spotkania w Lidze Światowej. Nigdy nie graliśmy dwóch meczów w jednym mieście. Zawsze był to piątki i niedziela, w dwóch rożnych miejscowościach. Kiedy Polska federacja powiedziała mi, że w tym roku zamierza zrobić mały eksperyment, powiedziałem: OK. Znam to. Dla zawodników gra w dwóch różnych miastach z pewnością nie jest najlepszym rozwiązaniem, w przeciwieństwie dla naszej publiczności. Z reprezentacją Brazylii gramy w Warszawie i w Łodzi, z Argentyną - w Gdańskui Bydgoszczy, a z USA - we Wrocławiu i w Katowicach, które są wyjątkowym miejscem dla polskiej siatkówki.
- Czy miał Pan okazję obserwować polskich reprezentantów, którzy w tym sezonie nie grają w PlusLidze?
- Jestem w ciągłym kontakcie z Łukaszem Żygadło, z Bartkiem Kurkiem. Na ich temat nie potrzebuję wielu informacji, ale oczywiście często ze sobą rozmawiamy, szczególnie z Łukaszem. Mam także wiele nagrań spotkań Kuby Jarosza, który gra we Włoszech. Bardzo dokładnie śledziłem jego grę w tym sezonie. Na ten moment wiem wszystko, co powinienem. Mój pomysł jest bardzo jasny, ale na wiążące decyzje musimy jeszcze trochę poczekać. Myślę, że na przełomie marca i kwietnia będę musiał podać szeroki skład na rozgrywki Ligi Światowej. Zasadniczo mam już plan, pomysł na ten sezon.
- Ostatnie pytanie: kto Pana zdaniem zdobędzie mistrzostwo Polski?
- Nie mam zielonego pojęcia. Szczerze mówiąc, nie interesuje mnie, który klub zdobędzie mistrzostwo. Najważniejsze dla mnie jest to, jak prezentują się moi zawodnicy, w jakiej są formie, co pokazują młodzi zawodnicy, jak na przykład Fabian Drzyzga. Zadowolony jestem z gry w fazie play-off Łukasza Wiśniewskiego, Marcina Możdżonka. Oby wszyscy byli w takiej formie na początku sezonu reprezentacyjnego.