Andrea Gardini: Praca w PGE Skrze to dla mnie wielka radość, duża szansa i wyzwanie
Pana pierwsze skojarzenie na hasło „PGE Skra Bełchatów” to…
To dla mnie naprawdę duży zaszczyt być w klubie z tak wyjątkową historią, jak PGE Skra Bełchatów. To klub, który grał w Final Four Ligi Mistrzów, wielokrotnie wygrywał mistrzostwo Polski i Puchar Polski. To bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych klubów w Europie. Praca w PGE Skrze to dla mnie wielka radość, duża szansa i wyzwanie.
Pracował Pan w kilku polskich klubach siatkarskich i jako trener prowadził je w meczach przeciwko PGE Skrze. Któryś z nich szczególnie zapadł Panu w pamięć?
Wielokrotnie prowadziłem moje drużyny w meczach przeciwko PGE Skrze i zawsze były to ciężkie spotkania. Pamiętam chociażby mecz w Kędzierzynie, kiedy to właśnie z zespołem z Bełchatowa przegraliśmy z ZAKSĄ mistrzostwo kraju. Bełchatowianie wykonali wtedy naprawdę dobrą pracę i rozegrali świetne mecze. W kolejnym sezonie ostatecznie to ZAKSA zdobyła złote medale. Starcia z PGE Skrą zawsze stały na wysokim poziomie, do tego dochodzili jeszcze żywiołowi kibice w hali, którzy tworzyli świetną atmosferę.
Na pewno zna Pan lepiej przynajmniej kilku zawodników PGE Skry?
Tak, znam kilku siatkarzy z reprezentacji i poprzednich klubów, np. Mateusz Bieniek był graczem ZAKSY, kiedy tam pracowałem. Na pewno PGE Skra zbudowana jest z dobrych zawodników z doświadczeniem międzynarodowym, mistrzów świata, medalistów igrzysk olimpijskich, mistrzostw Europy i innych imprez, więc dobrze znam tych zawodników.
Rozpoczyna Pan pracę w PGE Skrze w niełatwym momencie. Do końca rundy zasadniczej zostało osiem spotkań, zespół traci kilka punktów do czołowej ósemki. Jak Pan ocenia tę sytuację?
Uważam, że z tym zespołem naprawdę wszystko jest jeszcze możliwe. To prawda, przyszedłem w trudnym dla klubu momencie, ale jestem tu, bo widzę szanse na wykonanie dobrej pracy. Nie miałem jeszcze okazji spotkać się z całym zespołem i nie wiem jaka będzie jego reakcja, ale jestem pewien, że ci zawodnicy nie chcą kończyć sezonu w tym momencie, w którym jesteśmy, ale chcą walczyć i podjąć każde ryzyko.
Nie jest tajemnicą, że oglądał Pan na żywo mecz PGE Skry w Katowicach. Widział Pan również inne spotkania żółto-czarnych? Co Pan myślał oglądając te spotkania?
Tak, widziałem mecz w Katowicach, ale także inne spotkania nie tylko PGE Skry, ale też innych zespołów. Uważam, że PGE Skra zaczęła sezon dobrze, ale później stopniowo traciła pewność siebie. Na pewno sytuacji nie poprawiały też kontuzje, a przecież najważniejsze jest to, żeby każdy zawodnik mógł dawać z siebie wszystko, bo tylko wtedy drużyna może walczyć i wygrywać. Jednak tak jak mówiłem, zespół z Bełchatowa to naprawdę dobrzy zawodnicy, którzy potrafią grać na najwyższym poziomie.