Andrzej Wrona: byliśmy bardzo zdeterminowani
PLUSLIGA: Asseco Resovia chyba powoli nabawi się kompleksu zespołu z Warszawy. To już trzeci mecz i trzecia porażka rzeszowian z wami.
ANDRZEJ WRONA (środkowy ONICO Warszawa): Rzeczywiście, w zeszłym sezonie były dwie nasze wygrane po 3-0. Teraz po zmianach i u nas i w Resovii, znowu wywozimy komplet punktów z jednego z najtrudniejszych terenów w Polsce, także bardzo się cieszymy z tego powodu.
- Od samego początku widać było u was dużą pewność siebie i konsekwentną grę.
- Na pewno była determinacja, a czy pewność siebie? Byliśmy bardzo zdeterminowani i bardzo chcieliśmy wygrać w Rzeszowie, żeby gdzieś tam potwierdzić, że chcemy w tym roku walczyć o najwyższe cele i to się udało.
- W największych opałach byliście w II secie, gdzie rywale prowadzili już 20:15 czy 22:19, ale wyszliście z tego obronną ręką.
- Cały czas mówiliśmy sobie w ciągu tej partii, że możemy ją wygrać, że jeszcze to nie koniec, że to przecież środek seta. Gdzieś tam te punkty same przychodziły. Odrobiliśmy stratę i zrobiło się 0-2. Szkoda trzeciego seta, bo w nim na początku prowadziliśmy, ale później gdzieś to uciekło po naszych błędach. Na szczęście w kolejnej części meczu już nie wypuściliśmy zwycięstwa z rąk i wywozimy z Podpromia jakże cenne trzy punkty.
- W IV secie chyba największe problemy mieliście z zatrzymaniem Damiana Schulza, który był motorem napędowym u rywali?
- Resovia ma klasowych zawodników, indywidualności, które potrafią swoimi zagraniami przesądzić o zwycięstwie, ale my na szczęście byliśmy trochę lepszym kolektywem. W tych formacjach drużynowych typu blok-obrona graliśmy lepiej i dlatego to my zwyciężyliśmy.
- Po dwóch kolejkach macie komplet punktów. Na co będzie stać w tym sezonie ONICO Warszawa?
- Ciężko powiedzieć. Będziemy walczyli w każdej kolejce o to, żeby zdobywać komplet punktów. Oczywiście nie jesteśmy faworytami tej ligi, ale będziemy próbować walczyć z tymi topowymi zespołami, ale też z tym zespołami, które faworytami nie są, bo ta liga będzie na pewno bardzo ciekawa i można z każdym przegrać jeśli zagra się trochę gorzej.
Powrót do listy