Andrzej Wrona: „Nie pomyliłem szatni”
Andrzej Wrona po trzech latach gry w PGE Skrze Bełchatów przeniósł się do ONICO AZS Politechniki Warszawskiej. Podczas Turnieju Piłki Siatkowej w Kobyłce miał okazję zmierzyć się ze swoim byłem zespołem. – Nie pomyliłem szatni – powiedział ze śmiechem.
Mistrz świata w udzielonym wywiadzie przyznał, że grając przeciwko kolegom z poprzedniego klubu, czuł się dokładnie tak samo, jak jeszcze kilka miesięcy temu podczas treningów, kiedy nosił koszulkę PGE Skry.
Adrian Komorowski: W Kobyłce ONICO AZS Politechnika Warszawska zajęła trzecie miejsce. Jesteś zadowolony z występu swojej nowej drużyny?
Andrzej Wrona: Nasza gra nie wygląda jeszcze tak, jak powinna. W porównaniu z poprzednim turniejem i meczem sparingowym w Radomiu, który przegraliśmy 2-3, widzimy jednak poprawę. I to nie tylko dlatego, że tym razem wygraliśmy. W Kobyłce pokazaliśmy siatkówkę na wyższym poziomie niż we wspomnianych meczach. A niebawem będzie jeszcze lepiej. Do ligi coraz bliżej, zejdziemy więc z dużych obciążeń na siłowni i z każdym kolejnym dniem będziemy prezentować się korzystniej.
Nad czym musicie pracować najwięcej?
Musimy poprawić się w każdym elemencie. W meczu półfinałowym w Kobyłce PGE Skra Bełchatów obnażyła nasza przyjęcie, a my nie zrobiliśmy im większej krzywdy zagrywką. Sądzę więc, że właśnie nad tym musimy pracować najwięcej.
À propos PGE Skry Bełchatów… Nie pomyliłeś szatni przed meczem?
(Śmiech) Nie, nie. Przeciwko drużynie, która stała po drugiej stronie siatki, przez ostatnie trzy lata grałem codziennie na treningach, więc podczas meczu w Kobyłce na pewno nie czułem się dziwnie. Muszę przyznać, że dziwniej czuję się podczas treningów Politechniki, grając przeciwko nowym kolegom (śmiech). Sam mecz ze Skrą był dla mnie ciekawym doświadczeniem. Miło było zobaczyć się z chłopakami, z którymi spędziłem wiele wspaniałych miesięcy.
Niestety nie udało Ci się wyjść z tego starcia zwycięsko.
Przegraliśmy, ale w drugim i trzecim secie walczyliśmy jak równy z równym. Mało tego: drugi set powinniśmy byli wygrać. Prowadziliśmy kilkoma punktami, w decydującym momencie siatkarze Skry strzelili jednak zagrywką, a my nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Inaczej było w meczu z Cerrad Czarnymi Radom. W nim to my odrobiliśmy dużą stratę i przeważyliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Potrafimy więc gonić i przegonić przeciwnika.
Dużo przebojowości do Waszej gry wniósł świeżo upieczony mistrz Europy juniorów – Bartosz Kwolek.
Bartek to bardzo fajny, perspektywiczny chłopak. Ma duży repertuar zagrań w ataku i plastyczną rękę w zagrywce. Na pewno w sezonie 2016/2017 bardzo nam pomoże. A czy zadomowi się w szóstce? Wszystkie zależy od niego i od trenerów, ale to bardzo wartościowy transfer ONICO AZS Politechniki Warszawskiej.
Szybko zadomowiłeś w nowym zespole. Co możesz powiedzieć o atmosferze panującej w ONICO AZS Politechnice Warszawskiej?
Atmosfera jest świetna! Wszyscy dobrze się dogadujemy i tworzymy zgraną paczkę. Na tym można budować późniejsze sukcesy.
Powrót do listy