Andrzej Wrona: patrzymy się wyłącznie na swoją grę
Zmiana trenera i ostatnie zawirowania w drużynie nie przeszkodziły PGE Skrze Bełchatów w pokonaniu 3:0 Cerradu Czarnych Radom. Zwycięstwo bez starty seta jest doskonałą zaliczką na ostatnią prostą fazy zasadniczej PlusLigi.
Od początku meczu, widać było, że bełchatowianie nie zadowolą się byle jaką wygraną. Ich celem był nie tylko komplet punktów, ale przede wszystkim zwycięstwo bez straty seta. Sukces przy realizacji zamierzeń umożliwiły w głównej mierze bardzo dobra gra w bloku i polu serwisowym.
- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i myślę, że zasłużenie wygraliśmy 3:0. Teraz dalej walczymy o finał PlusLigi – powiedział po meczu Andrzej Wrona, środkowy PGE Skry Bełchatów.
Po ostatnich głośnych wydarzeniach, w ekipie żółto-czanych niemal zupełnie nie ma śladu. Bełchatowianie grają dobrze, bez żadnych zmian w podstawowej szóstce. Philippe Blain dał więc, szansę zarówno Facundo Conte, jak i Mariuszowi Wlazłemu.
- W wyjściowej szóstce znaleźli się gracze, którzy przyzwyczaili nas już do tego, że rozpoczynają mecze. Trener nie robił żadnych zmian, bo nie zaszła taka potrzeba. Doskonałym potwierdzeniem jest nasze wysokie zwycięstwo – kontynuuje środkowy PGE Skry.
Debiutujący w roli trenera PGE Skry Bełchatów - Philippe Blain - na ligowych parkietach poradził sobie bardzo dobrze. Zwycięstwem nad Radomiem, podtrzymał finałowe szanse swojej drużyny.
- Znam Philipa z kadry i wiem, że jest bardzo dobrym fachowcem. Trenujemy bardzo podobnie jak na reprezentacji – kontynuuje mistrz świata.
PGE Skrze Bełchatów do końca rundy zasadniczej pozostały dwa mecze. Pierwszy - w środę – zagrają w Olsztynie przeciwko podopiecznym Andrei Gardniniego. W ostatnim, sobotnim spotkaniu zmierzą się z BBTSem Bielsko- Białą. Głównego rywala żołto-czarnych Asseco Resovię Rzeszów czeka już tylko trudny bój z LOTOSEM Treflem Gdańsk.
- Musimy patrzeć się wyłącznie na swoją grę i będziemy robić wszystko, żeby wygrać sześć kolejnych setów. Jeśli wygramy dwa następne mecze, bez straty ani jednej partii, to my będziemy w finale. Mam nadzieję, że nie zajdzie konieczność, w której będziemy zmuszeni patrzeć na wyniki Resovii – zakończył Andrzej Wrona.
Powrót do listy