Andrzej Wrona: wsparcie klubu było ogromne
Środkowy Delekty Bydgoszcz Andrzej Wrona miał bardzo udany sezon. Dobrę grę dostrzegł trener Andrea Anastasi i powołał tego zawodnika do 25-osobowej kadry na Ligę Światową.
plusliga.pl: Dla Ciebie sezon 2011/12 jest najlepszym sezonem, jaki rozegrałeś w swojej karierze. W minionym roku po dość dobrym początku musiałeś przerwać grę z powodu kontuzji kolan. Dostałeś od klubu i trenerów bardzo duże zaufanie, nie grałeś prawie rok. A jednak udało Ci się wrócić w wielkim stylu i zapracować chociażby na tytuł jednego z lepszych blokujących PlusLigi.
- Zgadza się. W zeszłym sezonie grałem można powiedzieć do grudnia, więc to były raptem dwa miesiące gry. Potem wykluczyła mnie kontuzja. Zostałem obdarzony gigantycznym zaufaniem od klubu, za co będę im dozgonnie wdzięczny i nigdy nie powiem złego słowa na temat prezesów, czy zarządu. Ponieważ takiego wsparcie jakie od nich dostałem, myślę że w większości klubów na pewno bym nie otrzymał. I to w dużej mierze dzięki nim teraz siedzimy, i rozmawiamy po meczu, w którym grałem. Dlatego naprawdę dużo im zawdzięczam. W tym sezonie starałem się im odwdzięczyć, jak tylko mogłem za to zaufanie. Na razie wychodzi to całkiem nieźle. Oczywiście zawsze mogłoby być lepiej, ale cieszę się z tego co jest. Bo to jest tak naprawdę pierwszy sezon, który od początku do końca zagrałem.
- I za tą świetną grą w PlusLidze przyszło powołanie do 25-osobowej kadry narodowej. Było to duże zaskoczenie?
- Tak, było to duże zaskoczenie. W ogóle się nie spodziewałem, gdyż w PlusLidze gra wielu innych doświadczonych środkowych, którzy również rozgrywają bardzo dobry sezon. Cieszę się, że trener Andrea Anastasi mnie dostrzegł. Miejsce w szerokiej kadrze będzie inspiracją do dalszej pracy.
- Grałeś w Delekcie Bydgoszcz drugi rok. Czy zostajesz w tym klubie na kolejny sezon?
- Mam kontrakt ważny na kolejny sezon gry i nie planuje żadnych zmian.
- AZS Częstochowa był jednym z klubów, w którym spędziłeś dłuższy okres czasu. Czujesz jakiś sentyment do tego miejsca?
- Oczywiście, że czuje sentyment do tego miejsca. Aczkolwiek, jak rozmawiałem po meczu z jednym z kibiców to nie jest już ta sama hala Polonia, co była w sezonie 2007/2008, czy jak później graliśmy w Lidze Mistrzów. Jest trochę inaczej. Jednak w trakcie meczu panuje tu wspaniała atmosfera, jedna z najlepszych w ekstraklasia. Zawsze wracam tu z sentymentem, jest sporo znajomych twarzy i bardzo lubię grać na tej hali.