Andrzej Zahorski: Nikt nie będzie skrupulatnie liczył kalorii
Boże Narodzenie to moment by odpocząć w gronie rodzinnym od siatkówki, całego zgiełku i siebie nawzajem. Każdy z nas będzie ten czas spędzał jak należy czyli więc świątecznie, a nie sportowo - mówi Andrzej Zahorski, trener przygotowania fizycznego siatkarzy GieKSy.
Jak będzie wyglądała praca zawodników podczas przerwy świątecznej?
- W niedzielę po meczu był czas na odnowę biologiczną. Od poniedziałku rozpoczęliśmy czterodniowy mikrocykl poświęcony głównie pracy nad siłą oraz elementami siatkarskimi. Będziemy pracować na siłowni oraz w hali. Później każdy otrzyma niecałe trzy dni wolnego, by poczuć atmosferę świąt. Ponownie spotykamy się wieczorem w drugi dzień Bożego Narodzenia i przygotowujemy się do meczu z Bydgoszczą, który rozpoczyna rundę rewanżową PlusLigi.
Siatkarze z pewnością odczuwają już trudy sezonu. Jak wyglądają pod względem fizycznym?
- Nie mnie to oceniać. Na nogach się nie słaniają, a więc nie jest najgorzej. Być może, gdybyśmy wygrali ostatnie mecze lub powygrywali poszczególne sety, to nikt by nie mówił, że zawodnicy są zmęczeni. Ostatnio jednak przegrywaliśmy, więc pojawiło się słowo "kryzys". Cóż, kiedyś on musiał przyjść i każdy z zespołów go ma. Jedni kamuflują go wygranymi, inni tego nie ukrywają. My musimy pracować dalej i tyle.
Na co sobie mogą pozwolić zawodnicy podczas kilkudziesięciu godzin wolnego?
- Na co mają ochotę. Po to mają prawie trzy dni wolnego, żeby je zagospodarować na wypoczynek. Nie będą grać w siatkówkę, biegać i chodzić na siłownię. Nie posądzam nikogo, aby poszedł w tym kierunku. Boże Narodzenie to czas by odpocząć w gronie rodzinnym od siatkówki, całego zgiełku i siebie nawzajem. Do drugiego dnia świąt zdążymy zatęsknić za sobą, więc wrócimy do wytężonej pracy.
Sportowcy muszą także utrzymywać odpowiednią dietę. Jak to wygląda w przypadku siatkarzy i tak krótkiej przerwy świątecznej?
- Nie pilnuję chłopaków na co dzień, bo oni mają świadomość, jak powinno to wyglądać. Tym bardziej nie będę im zaglądał do talerza w święta. Prawda jest taka, że raz na jakiś czas trzeba zjeść trochę więcej, a potem wrócić do normalnych zdrowych nawyków. Chyba, że ktoś cały czas je śmieciowo, to nie ma sensu uświadamiać go jak ma jeść, bo i tak będzie jadł źle. Nikt nie będzie ograniczał zawodnikom potraw w trakcie świąd pod kątem tego, aby zmieścić się w ilości kalorii. Wprawdzie znam osoby, które tak robią, ale dla mnie to jest nienormalne. Święta są po to, aby odpocząć. Zresetować się. Nie gramy od razu 27 grudnia, tylko mamy jeszcze kilka dni przygotowań. Myślę, że każdy z naszych zawodników będzie Boże Narodzenie spędzał jak należy czyli świątecznie, a nie sportowo.
Powrót do listy