Angielska federacja szukała w Polsce inspiracji
Delegacja Angielskiej Federacji Siatkarskiej podpatrywała organizację i przebieg turnieju finałowego o Puchar Polski w piłce siatkowej mężczyzn we Wrocławiu. Oto, jakie wrażenia ma z tego turnieju dyrektor generalna Volleyball England Lisa Wainwright, która opowiada nam także o planach rozwoju siatkówki w Anglii.
PLUSLIGA.PL: Byli państwo gośćmi w trakcie turnieju finałowego Pucharu Polski w piłce siatkowej mężczyzn 2016. Jakie wrażenia zabraliście do Anglii?
LISA WAINWRIGHT: Przyznam szczerze, że byliśmy pod wrażeniem nie tylko wysokiego poziomu sportowego samych meczów, lecz przede wszystkim polskiej publiczności. Poziom zabawy, i hałasu, to było coś wspaniałego.
Podpatrywali państwo u nas nie tylko same mecze, lecz także organizację turnieju finałowego?
LISA WAINWRIGHT: Szukamy inspiracji i dobrych wzorców w wielu miejscach, jak zapewne dobrze wiecie, już wcześniej nawiązaliśmy współpracę z PGE Skrą Bełchatów. Ona wzięła udział w ostatniej edycji London Legacy Volleyball Cup, który ma promować siatkówkę w naszym kraju. Dodatkowo PGE Skra nawiązała partnerską współpracę z IBB Polonią Londyn, którą wspiera w wielu aspektach. To dla nas wszystkich wiele znaczy, bo możemy się uczyć siatkówki na najwyższym poziomie. Poza tym ta współpraca i wizyty PGE Skry są wspaniałą demonstracją dla naszych kibiców, jak wygląda siatkówka na najwyższym poziomie i jak chcielibyśmy, by kiedyś wyglądała u nas. Dodam jeszcze jedno, co dla mnie we Wrocławiu było niesamowite – chodzi mi o mnóstwo młodych osób, które pracowały przy meczach, jako wolontariusze, dziennikarze czy fotoreporterzy. To daje wspaniały potencjał na przyszłość. Tak samo jak fakt, że na trybunach były całe rodziny. Jedyna rzecz, którą trzeba jeszcze dopracować, to system challenge, który moim zdaniem musi koniecznie pokazywać sporne akcje na telebimie w hali. Dla ludzi mniej znających się na siatkówce w obecnej sytuacji jest to trochę niezrozumiałe.
Jak trudno rozwijać siatkówkę w Anglii?
LISA WAINWRIGHT: To zadanie z grupy ekstremalnie trudnych. Mamy bowiem olbrzymią konkurencję sportów, które w naszym kraju są mocno zakorzenione. Nie ma szans rywalizować nie tylko z piłką nożną, ale także z krykietem czy z rugby. Naszym pierwszym wielkim wyzwaniem jest zmienić sytuację siatkówki, jeśli chodzi o media, bo do tej pory bardzo trudno jest się nam przebić. Choć mamy już pewne sukcesy, bo finały naszego Pucharu Anglii też cieszą się sporym zainteresowaniem. Marzymy, by w ciągu najbliższych pięciu lat doprowadzić do sytuacji, że na naszych najważniejszych meczach będzie panowała równie wspaniała atmosfera, co w trakcie meczów w Polsce. Teraz walczymy także o to, by móc rozgrywać mecze w większych halach, które pomieszczą powiedzmy cztery tysiące widzów, a nie tysiąc, jak do tej pory. Na razie o hali z widownią na ponad 10 tysięcy, jak to ma często miejsce w waszym kraju, możemy tylko pomarzyć.
Czy wpływ na wzrost popularności siatkówki na Wyspach ma fakt, jak wielu Polaków obecnie tam mieszka i pracuje?
LISA WAINWRIGHT: Nie tylko Polaków, można powiedzieć szerzej: Europejczyków. Siatkówka to sport, który ludzie w Europie znają i cenią. W naszej rodzimej lidze mamy ciekawą mieszankę zawodników rodzimych i wielu, wielu z Europy. Każdy gracz, obojętnie z jakiego kraju zawsze będzie mile widziany w naszych rozgrywkach, staramy się być bardzo zjednoczonym sportem.
Czy to igrzyska w Londynie sprawiły, że siatkówka dostała szansę na rozwój w Anglii, czy może były jakieś inne czynniki?
LISA WAINWRIGHT: Igrzyska i rola w nich siatkówki były dla wielu Brytyjczyków po prostu szokujące! Nikt nie mógł uwierzyć, że jeśli chodzi o liczbę widzów to siatkówka była na trzecim miejscu, po piłce nożnej i lekkiej atletyce. Media były zdziwione, wprost nie mogły uwierzyć w zainteresowanie, jakim cieszyły się mecze siatkówki w hali, jak i na plaży. To był sygnał dla nas. W ostatnim czasie, choć jak już wcześniej mówiłam nie jest to łatwe, udało nam się pozyskać kilku nowych sponsorów.
Jak wielu zawodników, nie tylko profesjonalnych gra w siatkówkę na Wyspach?
LISA WAINWRIGHT: Szacujemy, że w siatkówkę gra tygodniowo w naszym kraju jakieś 35 tysięcy ludzi. To całkiem przyzwoity wynik.
Jakie jest najważniejsze zadanie dla angielskiej federacji w tym momencie?
LISA WAINWRIGHT: W naszej strategii rozpisanej do 2024 roku zapisane jest, że naszym głównym celem jest sprowadzenie do Anglii wielkich wydarzeń siatkarskich, by naszym rodakom można było pokazać cała energię, emocje i podniecenie, które towarzyszą siatkówce na najwyższym poziomie. Chcemy, by siatkówka była u nas postrzegana jako wspaniałe imprezy. Oczywiście zależy nam także na szybkim rozwoju naszej ligi i reprezentacji, bo jeśli nasze drużyny nie zaczną wchodzić na najwyższy światowy poziom, to żadna telewizja ani większe media nie będą się nami interesowały.
Informacje na temat partnerskiego klubu PGE Skry Bełchatów, czyli IBB Polonii Londyn można znaleźć tutaj: http://polonia.vc/