Artur Popko: finał godny sezonu
Dlaczego złoty medal znów powędrował do Bełchatowa i z jakiego powodu, testowany w właśnie zakończonym sezonie nowy system rozgrywek jest wart kontynuacji - zdradza w rozmowie z PlusLigą prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, Artur Popko.
PlusLiga: Po drugim meczu finałowym o mistrzostwo Polski Daniel Pliński stwierdził, że to najlepszy finał w historii. Zgadza się pan z tą opinią dziś, gdy medale zostały już rozdane?
Artur Popko: Jeśli zawodnicy tak mówią, to trzeba ich słuchać. Sportowo na pewno tak było. Szczególnie dwa pierwsze mecze to była siatkówka na najwyższym światowym poziomie. Bardzo szybkie granie, sporo kombinacji, żelazna realizacja taktyki. Emocjonalnie chyba również, bo obydwie drużyny postawiły sobie wymagania bardzo wysoko i trzeba było wytrzymać presję. To były pojedynki, które warto oglądać i na których adepci siatkówki powinni uczyć się rzemiosła. To był finał godny sezonu.
- Czego zabrakło ZAKSIE by pokonać bełchatowian? Poza Mariuszem Wlazłym oczywiście....
- No właśnie chyba najbardziej zabrakło Wlazłego, a dokładnie ataku - przewaga Skry w tym elemencie była widoczna. To jest niby tylko jeden z elementów siatkówki, ale kluczowy.
- Skra wygrała ligę po raz siódmy. Nudna ta polska, siatkarska rzeczywistość.
- Cieszmy się, że mamy taki zespół jak Skra Bełchatów, który może walczyć z najlepszymi na świecie. Trzeba dążyć do tego, by pozostałe drużyny wyrównały poziom bełchatowian. ZAKSA zrobiła dwa kroki do przodu, również Politechnika i Częstochowa mają za sobą bardzo udany rok. W drugiej części sezonu Jastrzębski Węgiel awansował do Final Four Ligi Mistrzów i pokazał, że potrafi stawić czoła europejskim tuzom. Skra to dobry wzór, do którego powoli zmierzają kolejne zespoły. Równamy w górę, nie w dół i z tego należy być zadowolonym.
- To był długi i uciążliwy sezon, z nowym systemem gier. Warto było go wprowadzać? Jakie są pana odczucia?
- Poza Skrą, wszyscy zmienili miejsca w klasyfikacji - myślę więc, że system się sprawdził. Szczególnie emocjonująca była pierwsza część rywalizacji. W drugiej, choć było słychać głosy, że jest niepotrzebna, niespodzianka wisiała w powietrzu. Gdyby dwa, trzy spotkania zakończyły się innym wynikiem, to być może ZAKSY nie oglądalibyśmy w czwórce. Mam na myśli dwa, szczęśliwie przez nich wygrane mecze z Politechniką. Na szczegółowe podsumowanie jest jeszcze zbyt wcześnie. Na pewno jednak to jedno z bardziej interesujących rozwiązań, widać że zmieniła się siatkarska mapa Polski, a mecze zarówno w dole, jak i w górze tabeli były niezwykle interesujące.
- Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią. Miałam okazję oglądać sporą część pojedynków II rundy o miejsca 7-10 i moim zdaniem to były mecze o nic. Podobne zdanie wyrażali zresztą zawodnicy.
- Tabela pokazuje, że te mecze jednak miały znaczenie, bo zmieniła się kolejność drużyn w porównaniu z rundą zasadniczą. Olsztyn, który wyszedł z ostatniej pozycji, obronił PlusLigę. Myślę, że gdyby spytała pani o opinię teraz, po zakończeniu rywalizacji, odpowiedź byłaby zupełnie inna.
- Skąd zatem ciągłe narzekania na nowy system rozgrywek? Większość zawodników i trenerów nie szczędziła słów krytyki.
- Bo narzekanie to taka nasza narodowa specjalność. Zazwyczaj widzimy to co złe, a nie dostrzegamy pozytywnych aspektów. Jeśli spojrzymy przekrojowo, to w zakończonych właśnie rozgrywkach było najmniej kontuzji, częstość grania wpłynęła na podniesienie poziomu sportowego - od lat nie osiągnęliśmy tak dobrego wyniku w europejskich pucharach, wielu młodych zawodników dostało szansę gry. No i wreszcie poziom finału - na ogromnym zmęczeniu, ale z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem.
- Czy nowy system będzie obowiązywał także w kolejnym sezonie PlusLigi?
- Dużo zależy od losów reprezentacji. Mamy Puchar Świata. Jeżeli nie Puchar Świata, to turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich. Dziś trudno powiedzieć. Na początku czerwca odbędzie się spotkanie z klubami poświęcone między innymi temu tematowi.
- W środowisku siatkarskim pojawiły się głosy, że sezon 2011/2012 wystartuje dopiero po Pucharze Świata. To prawda?
- Nie ma takiej możliwości.