Artur Popko: inwestujemy w przyszłość siatkówki
Z prezesem Polskiej Ligi Siatkówki rozmawiamy o szesnastu zespołach w PlusLidze, napiętym kalendarzu, meczach o godz. 21 czy rezygnacji Grupy Azoty ZAKSY z walki o Klubowe Mistrzostwo Świata. Zapraszamy do przeczytania rozmowy.
PlusLiga.pl: Atakujący Grupy Azoty ZAKSY Łukasz Kaczmarek napisał na swoim profilu na Instagramie: „Dziękujemy @plusligaofficial że po raz kolejny z powodu genialnego kalendarza i powiększenia ligi nie będziemy mogli zagrać w Klubowych Mistrzostwach Świata”. Czy rozumie pan żal, który przemawia przez gracza mistrzów Polski?
Artur Popko (prezes Polskiej Ligi Siatkówki): Muszę przyznać, że byłem zaskoczony tym wpisem, zadzwoniłem do prezesa klubu Piotra Szpaczka, by zapytać, o co chodziło. Dowiedziałem się, że prezes rozmawiał z drużyną i tłumaczył jej powody, dla których nie weźmie ona udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata. Na pewno główną i jedyną przeszkodą nie był sam kalendarz meczów w PlusLidze, jak sugeruje pan Kaczmarek.
PlusLiga.pl: To co zdecydowało o drugiej z kolei rezygnacji ZAKSY z walki o trofeum, którego jeszcze nie zdobył żaden polski klub? W oświadczeniu klub napisał mniej więcej to samo, tylko w lżejszej formie. Dał jednak do zrozumienia, że chodzi o napięty kalendarz gier.
Nie jestem upoważniony do mówienia za prezesa Szpaczka, ale może podam fakty: klub nawet nie wystąpił do Polskiej Ligi Siatkówki z pytaniem, czy uda się tak poukładać kalendarz, by ZAKSA mogła zagrać w tych mistrzostwach. A przecież klub wiedział, że dostanie na nie zaproszenie już od maja, gdy triumfował w Lidze Mistrzów. Nasz kalendarz, tak jak zawsze, dostosowaliśmy do terminów europejskich pucharów, startu sezonu reprezentacyjnego, innych obowiązkowych przerw. Jestem przekonany, że pozostałe kluby PlusLigi – gdyby tylko pojawiła się taka prośba – byłyby skłonne pomóc ZAKSIE na tyle, by ta mogła reprezentować PlusLigę i Polskę na arenie międzynarodowej w KMŚ. Skoro takie zapytanie nawet nie padło, łatwo się domyśleć, że klub nie widział możliwości grania w tych rozgrywkach z innych powodów.
PlusLiga.pl: Jakich?
O to trzeba pytać u źródła. My byliśmy gotowi dołożyć wszelkich starań, by taki wyjazd był możliwy. W piłce ręcznej Łomża Industria Kielce zagra w KMŚ, choć w ostatniej chwili dostała dziką kartę, a też ma pewnie napięty terminarz, skoro występuje w ośmiozespołowej grupie w Lidze Mistrzów, a w polskiej lidze gra czternaście drużyn. To pokazuje, że wszystko da się zorganizować.
PlusLiga.pl:: Łukasz Kaczmarek napisał, że brak wyjazdu na KMŚ to wina szesnastozespołowej ligi.
Przypomnę, że przed rokiem liga liczyła czternaście drużyn i ZAKSA również nie poleciała do Brazylii. Wtedy pojawiła się kolizja z meczami w Lidze Mistrzów. Po czasie widać, że może warto było postawić na jedno trofeum, bo ZAKSA wygrała Champions League. Nie chcę w żaden sposób krytykować naszego utytułowanego klubu, tylko proszę o uczciwe stawianie spraw.
PlusLiga.pl: Kalendarz w siatkówce to największy problem?
To sprawa naszej przyszłości i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by zreformować sposób grania w siatkówkę na świecie. Nie może być tak, że kilkunastu czy powiedzmy dwudziestu paru kadrowiczów gra i trenuje niemal bez przerwy, podczas gdy druga część zawodowych siatkarzy ma trzy miesiące przerwy od treningu. To jest nienormalne! By to się zmieniło, musi dojść do poważnych zmian w kalendarzu, ale nie ligowym, a światowym. Warto skorzystać z doświadczeń piłki nożnej, piłki ręcznej, czy innych dyscyplin. To powoli już się zaczyna dziać, FIVB zapowiedziała, że część imprez będzie się odbywać zimą. To jest krok we właściwym kierunku, który pozwoli na spokojniejsze granie w ligach. Chcę tylko przypomnieć, że w tej chwili jesteśmy zobligowani do ściskania się od turnieju do turnieju. Możemy zaczynać mniej więcej dwa tygodnie po ostatnim turnieju reprezentacyjnym, a później musimy zwolnić reprezentantów w ustalonym terminie przed startem kolejnego sezonu kadrowego i ani dnia dłużej. To wymaga od nas sporo poświęceń i wyrzeczeń, ściskania kalendarza, tym bardziej że musimy także blokować terminy na rozgrywki w europejskich pucharach. To naprawdę bardzo trudne, jeśli chce się pokazywać w telewizji wszystkie mecze, tak jak to robimy.
PlusLiga.pl: Niektórzy twierdzą, że liga byłaby lepsza, gdyby liczyła 10, może 12 drużyn. Czy faktycznie tak by się stało?
Na pewno dzisiejszy model jest korzystny dla rozwoju polskiej siatkówki. Mamy szesnaście zespołów, dużą liczbę meczów, wielu dobrze rokujących graczy, a do tego nadal niezwykle wysoki poziom rozgrywek. To musi procentować na przyszłość, także w kontekście reprezentacji. Zwróćmy uwagę, że większość graczy – dwunastu – z ostatniej ekipy wicemistrzów świata to gracze klubów PlusLigi. To nie przypadek. Poza tym w tym sezonie w lidze zadebiutowali już gracze wicemistrzów Europy do 20 lat czy inni młodzieżowcy. To nasza inwestycja na przyszłość.
PlusLiga.pl: Część osób uważa, że szesnaście ekip to jednak za dużo.
Nie zgadzam się z nimi, uważam że mamy potencjał na tyle drużyn, zarówno pod względem sportowym, infrastrukturalnym czy finansowym. Nasz produkt powinien się rozwijać, iść do przodu. Budujemy podstawy pod polską siatkówkę od dołu, także w TAURON 1. Lidze mamy szesnaście zespołów. Gdy uda się zrobić porządek z kalendarzem światowym, nie powinno być najmniejszych problemów z graniem PlusLigi w szesnaście zespołów. Zresztą podobne zdanie mieli prezesi naszych klubów, zdecydowana większość głosowała za rozwojem ligi. Gdy rozmawiam z trenerami, fachowcami to wielu podkreśla, że mamy wyjątkowy potencjał ludzki w naszym kraju i trzeba to wykorzystywać. Właśnie dzięki większej liczbie drużyn nie uciekną nam talenty, które przy mniejszej liczbie drużyn nigdy mogłyby się nie wybić.
PlusLiga.pl:: Co pan sądzi o graniu meczów o 21 w środku tygodnia?
Chyba to samo, co UEFA. Piłka nożna gra elitarne rozgrywki Champions League w takich godzinach od lat i nie słyszałem, żeby komuś to przeszkadzało. Z badań i oglądalności wynika, że wieczory to doskonały moment na oglądanie sportu. Pokazujemy wszystkie ligowe mecze, więc kilka kolejek w tym sezonie jest rozgrywanych w środku tygodnia, a żeby się zmieścić, część meczów zaczynamy bardzo wcześnie i kończymy pół godziny później, niż to było w poprzednich sezonach. Początek sezonu pokazał, że oglądalności są bardzo dobre, przeciętnie ponad stutysięczna widownia ogląda nasze mecze. Pragnę zaznaczyć, że te kolejki w środku tygodnia to raptem cztery czy pięć w całym sezonie, gdy liga faktycznie będzie pędzić. Od stycznia w ogóle nie ma już zaplanowanych takich serii gier. To przyspieszenie ma także dodatkowy cel. Pozwala zostawić sobie pewną rezerwę na wypadek choćby sytuacji epidemiologicznej, by można było nadrobić ewentualne zaległości. Chcę także przypomnieć, że to prezesi klubów – jednogłośnie – poprosili nas o wydłużenie fazy play-off, by już od ćwierćfinału grać do trzech zwycięstw.
PlusLiga.pl: Czy przyjęcie drużyny ze Lwowa jest korzystne dla PlusLigi?
Plan był zupełnie inny, nikt z nas wszystkich nie przewidywał wojny. Chcieliśmy pierwotnie wyjść poza granice naszego kraju, sprawdzić jak odnajdziemy się w projekcie wykraczającym za Polskę. Mieliśmy też współpracować z władzami Lwowa, z naszą Polonią, pozwolić kibicom na poznawanie Ukrainy. Wojna zburzyła te plany, ale bardzo się cieszę, że dzięki jedności naszych klubów wprowadziliśmy ten zmieniony projekt w życie. Dziś uważam, że w obliczu wojny w Ukrainie nasz wspólny gest ma dodatkowe, olbrzymie znaczenie, o którym początkowo w ogóle nie myśleliśmy. A patrząc na grę Barkomu wyraźnie widać, że z każdym kolejnym meczem ten zespół będzie rósł i uczył się PlusLigi. Nie jest mu łatwo grać, bo poziom naszej ligi jest bardzo wysoki i trzeba się do niego dostosować.