Artur Popko o zakończonym sezonie
Szef Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej ocenia minione rozgrywki PlusLigi. Dlaczego złoty medal powędrował do Rzeszowa? Kto zdaniem prezesa Artura Popko był największą gwiazdą sezonu?
Finał
Był trochę nietypowy, bardzo dużo emocji, takiego patrzenia na to co zrobi przeciwnik. Na pewno był też bardzo wyczerpujący - ciężka pieciomeczowa walka, choć zawierająca dużo nierównej gry.
Przyczyny nierównego poziomu finału? To wymaga głębszego przeanalizowania. Być może za często górę brały emocje na boisku - która drużyna zdołała złapać dobry rytm, coś jej zaczęło wychodzić, ta wygrywała. Trudno mówić o dyspozycji dnia, bo na dystansie jednego meczu obydwa zespoły miewały lepsze i gorsze momenty. Potencjalnie odrobinę lepszy był zespół z Rzeszowa. Zasłużył na mistrzostwo Polski, bo miał niezwykle ciężką przeprawę do finału.
Bogaci górą?
Trudno powiedzieć, czy wygrał najbogatszy. Na pewno z czołówki klubów z solidnymi budżetami, ale także dobrze zorganizowanych. Zresztą tych klubów jest coraz więcej w polskiej lidze - spełniających nie tylko warunki organizacyjne, ale też finansowe. Można natomiast powiedzieć, że wygrał zespół z najdłuższą ławką. Gratulacje dla zwycięzców, ale żal przegranych, bo ZAKSA miała bardzo dobry sezon. Może zabrakło przysłowiowej kropki nad „i”, jednak w sporcie zwycięzca jest tylko jeden.
Mecz sezonu
Każdy mecz miał swoją historię. Na pewno ćwierćfinałowa rywalizacja Skry Bełchatów z Asseco Resovią mogła się podobać. Ale wśród fachowców z pewnością w tym kontekście rozważany jest także pojedynek Delecty Bydgoszcz z Jastrzębskim Węglem w rundzie zasadniczej, który sportowo stał na bardzo wysokim poziomie.
Gwiazda
Dla mnie Felipe Fonteles. Brazylijczyk zaznaczył się od początku do końca sezonu. Był prawdziwym liderem, potrafił poderwać drużynę w trudnych chwilach, pokazał sportowy charakter. Moim zdaniem, MVP tegorocznych rozgrywek.
Należy także wspomnieć o Dawidzie Konarskim, który bez wątpienia może zaliczyć miniony sezon do udanych. Swoją klasę potwierdził również Piotr Nowakowski, szczególnie w końcówce sezonu. No i oczywiście „Igła”, który pokazał, że jest solidnym filarem mistrzów Polski - kiedy trzeba było grać bardzo dobrze, to grał. Barwną postacią ligi był też Zbyszek Bartman.
Odkrycie
Łukasz Wiśniewski. Oczywiście, trudno nazwać go debiutantem, ale z pewnością jest to zawodnik, u którego nastąpił największy progres. Był mocnym punktem ZAKSY.