Artur Szalpuk: w Rio zdobyłem bezcenne doświadczenie
Nowy gracz Cerradu Czarnych Radom w tym sezonie zadebiutował w reprezentacji Polski, jest kolejnym przedstawicielem młodej fali w biało-czerwonej drużynie. – Moim zdaniem sam wiek nie jest kluczowy przy powołaniach do reprezentacji, liczą się umiejętności. Jeżeli będziesz dobrze przygotowany pod względem fizycznym i psychicznym to możesz być reprezentantem seniorów jako 16-latek – mówi przyjmujący.
PLUSLIGA.PL: Dlaczego zdecydował się pan odejść z AZS Politechniki Warszawskiej?
ARTUR SZALPUK: Wiemy, jak czasami jest w Politechnice, jakie potrafią być problemy. Ale nigdy na to nie narzekałem i nie będę tym razem. Spędziłem w tym klubie bardzo dobry czas, także z siatkarskiego punktu widzenia, i zawsze będę to powtarzał. Inne, około sportowe rzeczy nie zawsze były idealne, ale nie mam zamiaru mówić o tym w mediach. Zdecydowałem się przejść do Cerradu Czarnych, bo była to najlepsza oferta z tych, jakie miałem. To według mnie najlepsza opcja.
Czego pan oczekuje po przejściu do klubu z Radomia?
ARTUR SZALPUK: Czego oczekuję? Przyznam, że jeszcze o tym nie myślałem, bo na razie skupiam się na sezonie reprezentacyjnym. Teraz jadę do Arłamowa na zgrupowanie kadry A, potem trafię zapewne na zgrupowanie reprezentacji juniorów i na tym się koncentruję. O oczekiwaniach porozmawiamy w trakcie sezonu, zresztą PlusLiga potrafi zaskakiwać, często przedsezonowe prognozy później się nie sprawdzają.
W Cerradzie Czarnych chce pan zrobić krok naprzód?
ARTUR SZALPUK: Na pewno jeszcze dużo pracy przede mną, by stać się jednym z lepszych graczy w lidze. Ale jest na to szansa. Jeśli będę odpowiednio ciężko pracował to moje umiejętności będą szły w górę, kto wie, może kiedyś stanę się kimś znaczącym? Na razie jednak podchodzę do tego ze spokojem.
Zapamięta pan do końca życia debiut w pierwszej reprezentacji?
ARTUR SZALPUK: Na pewno zapamiętam, tylko proszę nie pytać mnie o ten pierwszy serwis i nie mówić, że prawie zaliczyłem asa. Bo urosło to do rangi jakiegoś wydarzenia. Przecież w życiu zdarzało mi się już punktować zagrywką, a jakoś nikt mnie wtedy o to nie pytał. Teraz wszyscy mówią o tym asie.
Spokojnie, nie chciałem pytać o prawie asa...
ARTUR SZALPUK: No i bardzo dobrze. Samo wydarzenie, debiut w kadrze to super przeżycie, szczególnie hymny. Wcześniej na takich meczach bywałem w roli kibica, więc tym bardziej jest dla mnie czymś wyjątkowym, że mogę być częścią wspaniałej, biało-czerwonej drużyny i stać na środku boiska. Wzbudziło to wielkie emocje w moim serduchu.
Odpowiada panu rola zmiennika w reprezentacji?
ARTUR SZALPUK: Wiadomo, że każdy sportowiec chce grać, po to jesteśmy. Ja akceptuję swoją rolę w drużynie, nie mam problemu z tym, że nie jestem kluczowym graczem. To zresztą delikatnie powiedziane, bo moją rolą jest pomóc w treningach i wejść na boisko na wypadek, gdyby któryś z kolegów doznał kontuzji. Cieszę się, że w ogóle mogę pomóc.
Jak pan wspomina turniej finałowy Ligi Światowej w Rio de Janeiro?
ARTUR SZALPUK: To inna bajka, grali w nim najlepsi aktualnie siatkarze świata. Już samo rozgrzewanie się z nimi, bycie w kwadracie dla rezerwowych czy przywitanie się pod siatką to dla mnie spore przeżycie. W Rio zdobyłem bezcenne doświadczenie, bo zobaczyłem jak w profesjonalny sposób trzeba podchodzić do takich turniejów.
Walczy pan o wyjazd na Puchar Świata?
ARTUR SZALPUK: Powiem tak: chciałbym jechać na każdy ważny turniej, ale nie jestem w stanie być w dwóch miejscach jednocześnie. Z informacji, które mam w tej chwili wynika, że we wrześniu pojadę prędzej na mistrzostwa świata juniorów niż Puchar Świata. Będzie to decyzja trenerów, wiem że postąpią tak, by wszystkim polskim reprezentacjom było dobrze. Będę zadowolony z każdego ich wyboru.
W Final Six Ligi Światowej nieźle zaprezentował się 22-letni Urosz Kovacević, który wcześniej był gwiazdą w wielu turniejach młodzieżowych. I to bardzo niepokorną gwiazdą. Pan wygląda na dużo bardziej wyważonego?
ARTUR SZALPUK: Na pewno nie będę się zachowywał wśród rówieśników tak, jak wcześniej Urosz, bo widziałem jak to wyglądało. Nie popieram takiego zachowania. Spięcia pod siatką czy „gwiazdorzenie” to nie moja specjalność. Jestem takim samym chłopakiem, jak inni.
Jest pan kolejnym dowodem na to, że młody wiek nie jest żadną przeszkodą, by walczyć o miejsce w reprezentacji. Jest pan jednym z przykładów dla rówieśników, że warto pokazać się w PlusLidze?
ARTUR SZALPUK: Moim zdaniem sam wiek nie jest kluczowy przy powołaniach do reprezentacji, liczą się umiejętności. Jeżeli będziesz dobrze przygotowany pod względem fizycznym i psychicznym to możesz być reprezentantem seniorów jako 16-latek. Tak było chyba choćby z Wilfredo Leonem. Co do drugiego pytania, to nie czuję się tak, że wyznaczam drogę jakimś innym młodszym zawodnikom, kompletnie tego nie czuję. Jeżeli jednak jest tak, że np. imponujący debiut Mateusza Bieńka w kadrze zmobilizuje młodych chłopaków do pracy, żeby chcieli grać w siatkówkę to super sprawa.