Asseco Resovia - ACH Volley 3:0
Asseco Resovia Rzeszów pokonała ACH Volley Lublana 3:0 (28:26, 25:8, 25:17) w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu CEV. Rzeszowianie zrobili pierwszy krok w stronę finału Pucharu CEV. W pierwszym meczu półfinałowym rywale jedynie z dobrej strony pokazali się w inauguracyjnej partii, w pozostałych dwóch warunki gry zdecydowanie dyktowali gospodarze. Mecz rewanżowy rozegrany zostanie w Lublanie 17.03 godz. 20. Do finału awansuje zespół który wygra oba mecze, natomiast gdy drużyny podzielą się zwycięstwami to wówczas o awansie rozstrzygnie złoty set.
Spotkanie emocjonujące było jedynie w I secie, kiedy to młody zespół z Lublany pokazał próbkę swoich już sporych możliwości. Resoviacy też swoje dołożyli do tych emocji, bowiem długo nie potrafili osiągnąć swojego właściwego rytmu, choć wydawało się że wszystko pójdzie zgodnie z planem (prowadzili 17:13). Ciężko było im wstrzelić się zagrywką (8 błędów w tym elemencie na 11 pkt oddanych po własnych pomyłkach rywalom w I secie). W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i za czwartym setbolem postawili kropkę nad i.
W kolejnych partiach resoviacy poprawili już skuteczność zagrywki (9-0 w serwisie) i zaczęły się olbrzymie problemy mistrzów Słowenii. - Po raz kolejny potwierdziło się, że jesteśmy zespołem, który dobrze gra kiedy ryzykuje zagrywką. Mimo, że popełniliśmy sporo błędów to i tak się opłacało – mówi trener Andrzej Kowal. Gdy w II secie w polu serwisowym przy stanie 8:2 stanął Georg Grozer to dopiero pomylił się przy stanie 15:2. Na nic zdały się zmiany jakie dokonywał w składzie Igor Kolaković. Jego zespół nie był w stanie przyjąć potężnych serwisów Niemca. Odetchnęli z ulgą dopiero jak posłał piłkę w aut. - Rywale byli dziś zdecydowanie lepsi od nas – mówi szkoleniowiec ACH Volley, Igor Kolaković. - Mieliśmy swoje szanse w I secie ale ich nie wykorzystaliśmy zabrakło nam doświadczenie. Później z każdą akcją coraz mniej wierzyliśmy w zwycięstwo . Postaramy się w rewanżu odwrócić losy rywalizacji. Przed naszą publicznością naprawdę wiele może się wydarzyć - zapowiada trener mistrza Słowenii. Resoviacy mimo pewnego zwycięstwa nie popadają w olbrzymi hurraoptymizm. - Mecz się odbył i należy o nim zapomnieć i skupić się na rewanżowy, który tak naprawdę zadecyduje o awansie. Na pewno rywale u siebie zagrają dużo lepiej – mówi szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa, a Olieg Achrem dodaje. – Początek meczu był trochę nerwowy w naszym wykonaniu i rywale mieli swoje szanse w kontrze. Później już zdecydowanie przejęliśmy inicjatywę i praktycznie wszystko nam wychodziło. Pierwszy krok został zrobiony, ale zdajemy sobie sprawę, że w sobotę w Lublanie czeka nas zdecydowanie cięższy pojedynek. U nas rywale nie pokazali w pełni swojego potencjału – kończy kapitan Asseco Resovii.
ASSECO RESOVIA 3
ACH VOLLEY LUBLANA 0
(28:26, 25:8, 25:17)
RESOVIA: Tichacek 3, Bojić 7, Grzyb 11, Grozer 21, Achrem 11, Nowakowski 7 oraz Ignaczak (libero), Kosok, Mika 1
ACH VOLLEY: Vincić 2, Kovacević 4, Vidić 2, Cebulj 13, Flajs 6, Rasić 2 oraz Fabjan (libero), Komel, Klobucar, Ropert, Simac
Sędziowali: Georgios Karampetsos (Grecja) i Dobromir Dobrev (Bułgaria). Widzów 4200.