Asseco Resovia - Bre Banca 0:3
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Bre Banca Lannutti Cuneo 0:3 (18:25, 23:25, 20:25) w meczu 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Włoski zespół bez porażki prowadzi w tabeli.
Rzeszowski zespół doznał pierwszej porażki w tych rozgrywkach. Gospodarze utrzymywali się w grze do stanu 12:12. Następnie o losach rywalizacji rozstrzygnęła mocna zagrywka rywali, z którą podopieczni trenera Andrzeja Kowala nie radzili.
Drugi set ropzoczął się od prowadzenia Cuneo 5:1. Asseco Resovia wyrównała i toczyła wyrównaną walkę do końca 7:8, 15:16, 20:20, 23:21. O zwycięstwie rywali w tym fragmencie spotkania zadecydowały dwie zagrywki Luigi Mastrangelo. Włosi jednak nie ustrzegli błędów. Mieli ich o dwa więcej niż mistrz Polski. Jednak w zagrywce byli zdecydowanie lepsi 4-0.
Trzecia partia była wyrównana do drugiej przerwy technicznej. Następnie uwidoczniła się przewaga gości. - Zagrywka rywali i nasze słabe przyjęcie. Poza tym Nikola Grbic miał zdecydowanie większy wybór możliwości w ataku - tak najkrócej można podsumować spotlkanie w Rzeszowie powiedział szef pionu szkolenia w Polskim Związku Pilki Siatkowej, Włodzimierz Sadalski.
Po meczu powiedzieli
Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii): - W dzisiejszym spotkaniu widoczna była duża dominacja Cuneo na zagrywce. Nasi przeciwnicy zagrali świetnie. My niestety mieliśmy bardzo duże problemy w przyjęciu. Popełnialiśmy też proste błędy, kiedy mając piłkę po swojej stronie atakowaliśmy w aut. Walczyliśmy z przeciwnikiem, ale męczyliśmy się też sami ze sobą jeśli chodzi o grę. Nie wyszła nam niestety zagrywka, którą chcieliśmy odrzucić Cuneo od siatki. Z takim zespołem trzeba zagrywać mocno, a nam się to nie udało. Stąd wynik 0:3
Wout Wijsman (kapitan Bre Banca Lannutti Cuneo): - Przede wszystkim jesteśmy bardzo szczęśliwi z wyniki, bo wygrać tutaj w Rzeszowie 3:0 nie jest łatwą sprawą. Zagraliśmy dobre spotkanie. Byliśmy w stanie wywrzeć zagrywką presję na gospodarzach. Wiele naszych problemów w trakcie meczu rozstrzygnęliśmy właśnie dzięki zagrywce. W drugim secie był taki moment, w którym przegrywaliśmy kilkoma punktami, z kolei trzecią partię zaczęliśmy źle. Dzięki zagrywce w ważnych momentach wróciliśmy jednak do gry. Teraz jesteśmy już na półmetku rozgrywek w grupie. Wciąż przed nami jeszcze trzy spotkania, w tym najbliższe w Cuneo przeciwko Asseco Resovii, które będzie znów bardzo ważne dla nas. Wiemy, że polski zespół jest silny, dlatego musimy zagrać z tą samą intensywnością i koncentracją, jak miało to miejsce dzisiaj. Natomiast jeszcze raz powtórzę, że możemy być bardzo zadowoleni z wyniku osiągniętego w Rzeszowie.
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): - Mecz rozstrzygnął się w podstawowych elementach, czyli w zagrywce i przyjęciu. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z bardzo mocnym serwisem zespołu z Cuneo. W tym elemencie była ogromna różnica na korzyść zespołu włoskiego. Pozostałe elementy były bardzo porównywalne i nie mamy się czego tutaj wstydzić. W ataku graliśmy z tym zespołem praktycznie na równo. Natomiast presja Włochów na zagrywce zrobiła swoje. Szczególnie szkoda drugiego seta, w którym zaprzepaściliśmy ogromną szansę doprowadzenia do remisu. Pomimo tego, że zepsuliśmy 14 zagrywek, to z takim zespołem, jak Cuneo, musieliśmy ryzykować. Jest to element, który może z punktu widzenia kibica wygląda tak, że popełniamy mnóstwo błędów, ale grając z bardzo dobrym zespołem łatwą zagrywką niewiele wskóramy. Procent skuteczności ataku mówi tutaj sam za siebie. Dobrze przyjęta piłka oznaczała, że na 10 piłek praktycznie 9 było skończonych przez zespół z Cuneo. Gdybyśmy nie podjęli żadnego ryzyka, przewaga Cuneo w ataku byłaby większa. Dzisiaj ta zagrywka w naszym wykonaniu nie była najlepsza i myślę, że to jest taki ważny punkt, który trzeba poprawić jeśli chcemy rywalizować z takim zespołem, jak Cuneo.
Roberto Piazza (trener Bre Banca Lannutti Cuneo): - Dla nas było to ważne i ciężkie spotkanie, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Asseco Resovia ma mocną drużynę. We wszystkich aspektach gry, a zwłaszcza w ataku i w zagrywce mają kilku dobrych zawodników z dużym doświadczeniach. Jednakże moja drużyna zagrała dzisiaj bardzo dobrze w zagrywce. Trener Asseco Resovii trafnie wyjaśnił, gdzie była różnica w grze, czyli przede wszystkim w serwisie. Mieliśmy rzeczywiście mocny serwis. Sporym ułatwieniem dla nas jest to, że w tym roku we Włoszech gramy już również piłką Mikasa i dzięki temu lepiej jest nam przygotować się dobrze również do meczów w europejskich pucharach. Wracając do meczu z Resovią, to nie ustrzegliśmy się głupich błędów. W drugim secie mieliśmy już sporą stratę do gospodarzy, ponieważ popełnialiśmy własne błędy nawet przy dobrym przyjęciu. Resovia dzielnie wtedy walczyła, ale w końcówce seta Luigi Mastrangelo swoją zagrywką pomógł nam rozstrzygnąć tą partię na naszą korzyść. W trzecim secie naszym bohaterem był Earvin Ngapeth. Byliśmy już w trudnej sytuacji mając kilkupunktową stratę do Resovii, ale wtedy on wziął sprawy w swoje ręce na zagrywce. Zdobył szybko dwa asy serwisowe, następnie popisał się świetną obroną i atakiem z drugiej linii. Dzięki jego zrywowi powróciliśmy do gry i rozstrzygnęliśmy ten set oraz mecz na swoją korzyść. Teraz czeka nas jednak kolejny trudny mecz z Resovią, tym razem u siebie. Myślę, że ten zespół ma szansę odmienić losy naszej rywalizacji w pojedynku we Włoszech. Wiemy, że zrobią wszystko żeby zagrać lepiej i będą szukać swojej szansy w zagrywce. Dlatego musimy dobrze przygotować się do tego spotkania.