Asseco Resovia - Delecta 3:2
- Chyba powoli staje się naszą tradycją, że zaczynamy słabo mecz, usypiając rywala, a później zaczynamy skutecznie grać. Ale tak już na poważnie to pozostał spory niedosyt bo można było pokusić się tutaj całkiem realnie o zwycięstwo - mówił po meczu Asseco Resovia - Delecta Bydgoszcz, Martin Sopko. Faworyzowani rzeszowianie musieli się sporo napocić, żeby pokonać rywala. Po 135 minutach ekipa trenera Ljubo Travicy wygrała 3:2 (25:18, 31:29, 27:29, 23:25, 15:11). MVP wybrano Krzysztofa Gierczyńskiego.
Po dwóch setach nic nie wskazywało, że mecz w Rzeszowie może potrwać dłużej niż jeszcze jedna partię. W pierwszym w ekipie Resovii wszystko funkcjonowało jak należy, a Delecta nie był w stanie przeciwstawić się rywalom. Gospodarze blokiem zdobyli wówczas 8 pkt.
W II secie niemal od samego początku nieznacznie przeważali goście, wśród których pierwszoplanową postacią był młody atakujący Dawid Konarski. Bydgoszczanie bezlitośnie wykorzystywali każdy najmniejszy błąd rywali i prowadzili 20:17, 22:18 czy 24:21, a mimo to przegrali tę część meczu.
- Momentami mecz układał się po naszej myśli i bardzo nas boli, że nie wywieźliśmy dwóch punktów czy nawet trzech - mówił po spotkaniu trener Waldemar Wspaniały, którego zespół zaczął skutecznie grać od III seta. - Resovia nie grała niczego rewelacyjnego i szkoda, że nie wykorzystaliśmy szansy - mówi Sopko.
Delecta doprowadziła do tie-breaka w który objęła prowadzenie 5:2 i nagle stanęła. Resovia zdobyła z rzedu sześć punktów i do końca już kontrolowała przebieg meczu. - Jeśli u nas zawodzi atak to nie mamy czego szukać, a tak długimi okresami w Rzeszowie było - dodaje Sopko.
W zespole Resovii w tie-breaku nie do zatrzymania dla przeciwnika był Fin Mikko Oivannen, który miał 100 procentową skuteczność (5 na 5). - Nie zachwyciliśmy, a te trzy ostatnie sety to była prawdziwa męka - mówił Krzysztof Gierczyński. - Szkoda straty tego punktu, bo uważam, że powinniśmy wygrać ten mecz spokojnie 3:0, a nie męczyć się. Dobrze przynajmniej, że w tie-breaku pokazaliśmy charakter mimo, że zaczęło się nie najlepiej. Może ta słabsza postawa wynika nieco z braku dynamiki, bo z czasem byliśmy wolni, ale na szczęście skończyło się zwycięstwem - dodał wybrany MVP meczu, przyjmującym Asseco Resovii.
Niezadowolony ze straty punktów był również szkoleniowiec gospodarzy Ljubo Travica. - W ataku i bloku byliśmy wyraźnie lepsi od rywala, ale nie miało to przełożenia na bardziej przekonywujące zwycięstwo, a tak właśnie powinniśmy wygrać. W końcówkach setów popełniliśmy za dużo prostych błędów i to całkowicie zmieniło obraz gry - kończy trener zespołu z Rzeszowa.