Asseco Resovia - Jastrzębski Węgiel 3:2
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:22, 22:25, 25:20, 24:26, 15:12) w meczu 14. kolejki PlusLigi. MVP Fabian Drzyzga.
Środowe spotkanie w Rzeszowie zaczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy głównie za sprawą skutecznego bloku objęli prowadzenie 4:0. W tym momencie Lorenzo Bernardi po raz pierwszy poprosił o przerwę. Jastrzębscy siatkarze pierwszy punkt w meczu zdobyli dopiero dzięki zepsutej zagrywce Grzegorza Kosoka (1:5). Nieczyste odbicie Petera Veresa dało im drugi punkt w spotkaniu, ale na pierwszej przerwie technicznej rywale prowadzili 8:2. Po kolejnym bloku gospodarzy przy stanie 4:10 Krzysztofa Gierczyńskiego zastąpił na placu gry Nicolas Marechal. Jastrzębianie nadal mieli jednak problem z kończeniem ataków w pierwszej akcji. W szeregach rywali główną opcję ofensywną stanowił Dawid Konarski. Przy rezultacie 8:14 Mateusza Malinowskiego zmienił Thomas Jarmoc. Atak z drugiej linii Veresa oznajmił drugą przerwę techniczną przy stanie 16:10. Skończone ataki przez Jarmoca, Roba Bontjego oraz Michała Kubiaka, a następnie as serwisowy Marechala zmusiły trenera Resovii do wzięcia czasu przy stanie 19:15. Po chwili za sprawą kolejnych znakomitych zagrywek francuskiego przyjmującego szkoleniowiec gości musiał ponownie uciekać się do tego samego manewru (19:18). Jastrzębianie walczyli do końca, ale niestety, w ostatniej akcji seta dotknęli oni siatki i to przeciwnicy cieszyli się z wygranej partii do 22.
Początek drugiej partii należał w jastrzębskich szeregach do Patryka Czarnowskiego, który pewnie kończył swoje ataki. Po drugiej stronie siatki nadal nie do powstrzymania był Konarski. Po asie serwisowym Paula Lotmana gospodarze objęli prowadzenie 6:4. Z kolei punktowa zagrywka Marechala była równoznaczna z rezultatem po 7. Na pierwszej przerwie technicznej jednak to rzeszowianie nieznacznie prowadzili. Skuteczna akcja Veresa zwiększyła przewagę Resovii do trzech punktów (10:7). Błąd rozegrania mistrzów Polski plus punktowy serwis Bontjego pozwoliły jastrzębianom wyrównać stan seta po 10. Po wyrównanej walce jastrzębski zespół wreszcie zdołał odskoczyć na dwa punkty na drugiej przerwie technicznej. Spora w tym zasługa skutecznego w ataku i na kontrze Jarmoca. Kiedy Pomarańczowi objęli trzypunktowe prowadzenie (efektowna kontra Marechala, 19:16), Andrzej Kowal poprosił o czas dla swojej drużyny. Nie wybiła ona jednak z rytmu gości. W kolejnej akcji Bontje pewnie zakończył kontratak (20:16). Efektywna gra duetu Marechal-Kubiak, a ostatecznie akcja w pierwszym tempie Michala Masnego z Czarnowskim umożliwiły jastrzębianom zwycięstwo w drugim secie (25:22).
Trzeciego seta jastrzębski zespół rozpoczął tak samo źle jak pierwszą. W rzeszowskiej drużynie ciężar w ataku spoczywał w tym czasie na Alechu Achremie, który był nie do zatrzymania dla jastrzębskich siatkarzy. Ci zaś w pierwszym fragmencie tego seta punkty zdobywali głównie za sprawą błędów w polu serwisowym popełnianych przez gospodarzy. Na pierwszej przerwie technicznej wynik brzmiał 8:3. Przy stanie 10:4 Masnego zastąpił Dmytro Filippov. W kolejnej akcji Veres skończył atak z lewego skrzydła, co zmusiło trenera Bernardiego do wzięcia czasu dla swojej ekipy. Po pauzie Fabian Drzyzga zaserwował asa (12:4 dla Resovii). Mistrzowie Polski zachowali bezpieczny dystans punktowy również na drugiej przerwie technicznej (16:8). Podobnie jak w pierwszym secie w ich ataku brylował Konarski. Kolejne trzy punkty w partii padły łupem jastrzębskiego zespołu i wówczas trener Kowal wziął czas dla resoviaków. Pomarańczowi znów rzucili się do odrabiania strat, zmniejszyli dystans punktowy do dwóch „oczek”, ale podobnie jak w pierwszym secie Resovia okazała się lepsza, wygrywając do 20.
Czwartą partię trener Bernardi postanowił zagrać z Filippovem na rozegraniu. Kilka bloków punktowych pozwoliło gospodarzom od razu uzyskać bezpieczną przewagę (4:1). Grek w tym czasie najczęściej posyłał piłki do Bontjego, a ten dość pewnie wywiązywał się ze swych powinności. Francuza Marechala zastąpił Gierczyński, ale rywale byli w natarciu i nie zamierzali spuszczać z tonu (11:7). Za chwilę dystans punktowy wynosił już sześć „oczek” na korzyść Resovii (14:8). Jastrzębską drużynę starał się poderwać Gierczyński. Obecność doświadczonego przyjmującego w polu zagrywki pozwoliła zmniejszyć różnicę punktową do dwóch. W tym czasie skutecznie atakował nawet Filippov! Drugi time-out w secie był równoznaczny z rezultatem 16:13 dla podopiecznych trenera Kowala. Później ilekroć jastrzębianie zbliżali się do rywali na dwa punkt, ci w następnej akcji znowu odskakiwali. Niekorzystną sytuację zmieniło wejście w pole serwisowe Gierczyńskiego i skuteczność w kontrataku Kubiaka. Jastrzębianie wyszli na prowadzenie 22:20. Wkrótce było po 23. Jastrzębski Węgiel jako pierwszy miał setbola (24:23), ale Resovia się wybroniła. Drugą piłkę setową wykorzystał Czarnowski, który zastopował na siatce Konarskiego (26:24).
W decydującej części meczu jastrzębianie mieli już dwa punkty zapasu dzięki świetnej zagrywce Gierczyńskiego, ale gospodarze szybko wyrównali, a po zmianie stron również za sprawą znakomitego serwisu (Drzyzga) to oni osiągnęli dwupunktowe prowadzenie (9:7). Za moment Resovia miała już trzy punkty przewagi. Gierczyński z Bontjem poderwali jednak zespół do walki (11:10). Reakcja trenera Kowala była natychmiastowa. Przerwa na żądanie, ale po niej Jarmoc uciszył rzeszowską publikę zdobywając punkt zagrywką. Za chwilę to nasz szkoleniowiec poprosił o czas, ponieważ na tablicy świetlnej pojawił się wynik 13:11. Rywale takiej szansy nie wypuścili już takiej szansy z rąk i wygrali 15:12.