Asseco Resovia krok od awansu
- Jestem przekonany, że środowy pojedynek będzie dla nas cięższy niż ten pierwszy w Niemczech – mówi przed rewanżem z VFB Friedrichshafen, szkoleniowiec Asseco Resovii, Andrzej Kowal, którego zespół przed tygodniem wygrał 3:2.
Ta wygrana oznacza, że w środę wicemistrzom Polski zwycięstwo obojętnie w jakim stosunku, zagwarantuje awans. Niemcy chcąc awansować dalej muszą wygrać 3-0 lub 3-1, natomiast w przypadku ich wygranej 3-2, a tym kto zagra w II rundzie play-off LM zadecyduje zloty set. - Trzeba wygrać, obojętnie w jakim stosunku, a styl tu nie ma znaczenia – mówi trener Kowal, który spodziewa się trudnej przeprawy. – Zawsze dużo ciężej się gra te drugie mecze. Pierwsze grasz z nastawieniem, że zawsze jest rewanż, choć tak nie powinno się myśleć, ale zawsze jest ten bufor bezpieczeństwa. Teraz tego już nie ma. Wygrywasz i jesteś dalej, a jak przegrasz to już cię nie ma – stwierdza szkoleniowiec wicemistrzów Polski, którego zespół jest w rewanżu w uprzywilejowanej sytuacji.
- Teoretycznie na Podpromiu gramy lepiej, ale nie możemy myśleć, tylko że publiczność nam pomoże – mówi Kowal i dodaje. – Jako trener liczą na to, ale zawodnicy muszą liczyć na swoje umiejętności i swoją grę. Natomiast doping publiczności ma znaczenie i może sparaliżować przeciwnika, ale my będziemy bardziej liczyć na swoją grę. Kluczem będzie nasza dobra gra w każdym elemencie i cierpliwość w grze– mówi trener Asseco Resovii, a rozgrywający fabian Drzyzga dodaje. – Friedrichshafen to solidna drużyna ale jak najbardziej w naszym zasięgu. To my jesteśmy faworytami tego meczu i to my powinniśmy awansować do kolejnej rundy. Jeśli tak się nie stanie to będzie to duża niespodzianka.
W pierwszy pojedynku w Friedrichshafen kluczową rolę odgrywała zagrywka. W środę na Podpromiu wicemistrzowie Niemiec mogą nie być już tak skuteczni w tym elemencie jak we własnej hali. - Akurat dwaj siatkarze, którzy decydują o obliczu zagrywki rywali, to naszą halę znają. Adrian Gontariu grał u nas cały sezon, a drugi Baptiste Geiler, bodaj dwukrotnie grał przeciw nam w europejskich pucharach (Argao de Sete – przyp. red). Myślę, że hala nie będzie aż takim utrudnieniem. Na tym poziomie nie ma to aż tak wielkiego znaczenia – stwierdza trener Kowal, który dał w tym tygodniu jeden dzień wolnego dwójce najbardziej eksploatowanych graczy. – Jochen Schops z Piotrkiem Nowakowskim intensywnością spotkań od początku sezonu zasłużyli sobie na to, by jeden trening w tygodniu dostali wolne. To tylko wpłynie na nich pozytywnie. Natomiast nie mogę skorzystać z Łukasza Perłowskiego, który ma problemy ze stopą i będzie wyłączony z gry przez jakiś czas – informuje trener Kowal.
Wicemistrzowie Niemiec mimo, że przegrali pierwszy mecz nie uważają, że stoją na straconej pozycji. – Jeśli w rewanżu zagramy na podobnym poziomie jak w pierwszym meczu to wszystko jest możliwe. Żeby awansować trzeba wygrać dwa mecze – mówi Steliana Moculescu, trener VfB Friedrichshafen. W niemieckim zespole występuje dobrze znany w Rzeszowie Adrian Radu Gontariu. Rumuński atakujący, który w sezonie 2009/2010 w barwach Asseco Resovii zdobył mistrzostwo Polski, przed tygodniem dał się mocno swojemu byłemu klubowi. – Miło jest wrócić do Rzeszowa i pokazać się znów 5 - tysięcznej publiczności w hali Podpromie. Zachowałem z PlusLigi bardzo miłe wspomnienia i zawsze powtarzam, że gra w Polsce to sama przyjemność – mówi Gontariu i dodaje. – W rewanżu nastawiamy się przede wszystkim na walkę. mamy w drużynie kilku młodych chłopaków, dla których rywalizacja z takim zespołem, jak Resovia, będzie wyjątkowa. W przypadku takich zawodników wszystko jest możliwe i kto wie, czy nagle nie zagrają jakiegoś meczu życia. Mecz w Rzeszowie będzie dla naszych młodych graczy okazją do pokazania się przed wspaniałą publicznością. Dla naszego zespołu gra w hali Podpromie będzie, jak święto. Nie zawsze mamy okazję grać z tak mocnymi zespołami, jak Resovia i w takiej atmosferze, jaka panuje w Rzeszowie – stwierdza Gontariu, który z optymizmem oczekuje rewanżu. - Jesteśmy pozytywnie nastawieni, ale mamy też świadomość, że w tym pojedynku wiele będzie zależało od gry rywali. Musimy trochę liczyć na słabszą postawę Resovii, a wtedy nasza szanse na zwycięstwo wzrosną – mówi rumuński atakujący, a Lukas Tischer rozgrywający VfB Friedrichshafen dodaje. - Mam nadzieję, że uda nam się wywrzeć presję na Resovii i że będziemy dysponowali dobrym przyjęciem, co ułatwi nam skuteczne rozgrywanie pierwszej akcji. Bardzo wiele będzie zależało od naszej zagrywki – mówi były zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
Zwycięzca z pary Asseco Resovia - VfB Friedrichshafen w kolejnej rundzie już o bezpośredni awans do Final Four zmierzy się z wygranym z dwumeczu Tomis Constanta - Lokomotiw Nowosybirsk. W pierwszym pojedynku w Rumuni Rosjanie wygrali 3-0. Spotkania drugiej rundy play-off zaplanowano na 4 i 11 marca (rewanż rozegrany zostanie w Rzeszowie). Final Four odbędzie się natomiast 28 i 29.04. w Berlinie.