Asseco Resovia - LOTOS Trefl 3:1
Asseco Resovia Rzeszów pokonała LOTOS Trefl Gdańsk 3:1 (25:19, 25:22, 19:25, 26:24) w meczu 24. kolejki PlusLigi. MVP Nikołaj Penczew. Wygrana Asseco Resovii oznacza, że rzeszowianie zapewnili sobie co najmniej drugie miejsce po fazie zasadniczej. Wciąż jednak mogą ją wygrać, bowiem na zakończenie rundy zagrają z PGE Skrą.
Sobotni pojedynek był emocjonujący. W inauguracyjnej partii przez długi czas nieznacznie przeważali goście, w szeregach, których zagrali eksresoviacy: Mateusz Mika, Wojciech Grzyb i Bartosz Gawryszewski. Pierwszoplanową jednak postacią Lotosu Trefl był Amerykanin Murphy Troy. To po jego asie serwisowym goście wygrywali 11:9 i nagle oddali inicjatywę rywalom. Raz za razem gdańszczanie myli się w ataku, natomiast resoviacy imponowali zagrywką, zwłaszcza Serb Marko Ivović i Bułgar Nikołaj Penczew. Gospodarze wykorzystali sporą liczbę błędów rywali (10).
W II secie znów na początku przeważali podopieczni trenera Andrei Anastasiego. Wygrywali 11:7 ale z czasem ich gra zaczęła szwankować, zwłaszcza przyjęcie zagrywki. Po ataku Schopsa gospodarze wyszli na prowadzenie 17:16 i nie oddali go już do końca.
Przez długi czas partii numer trzy wydawało się, że mecz zakończy się po trzech setach. Resoviacy nieznacznie przeważali (7:5, 11:8). Przy stanie 13:12 dla wicemistrzów Polski trzy z rzędu punkty zdobyli goście. Na prowadzenie Lotos asem serwisowym wyprowadził Mika. Za chwilę goście wygrywali 19:15 i nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa.
Prawdziwa walka rozgorzała w secie IV. Gdańszczanie poczuli, że mogą z Podromia wywieść korzystny rezultat. Na pierwszej przerwie technicznej zespół z Gdańska objął trzypunktowe prowadzenie. Przewagę szybko udało się resoviakom zniwelować, dzięki dobrej zagrywce. Od tego momentu trwała zacięta walka punkt za punk, a żadnej z drużyn nie udawało się uzyskać znaczącej przewagi. W końcówce gospodarze wygrywali 21:20, ale w kolejnych akcjach to górą był Lotos i wszedł na prowadzenie 23:21. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Podstawieni pod ścianą siatkarze Asseco Resovii wytrzymali presję choć przegrywali 22:24. Rzeszowianie obronili dwa setbole, w czym duża zasługa Penczewa. Bułgar przy stanie 23:24 zaserwował asa, a za chwilę świetnie dysponowany przez cały mecz Troy posłał piłkę w aut. Resoviacy kropkę nad i postawili już przy pierwszym meczbolu. Po mocnym serwisie Penczewa gospodarze mieli kontrę, którą skutecznie wykończył Ivović.