Asseco Resovia - Lube Banca 0:3
Asseco Resovia Rzeszów przegrała Lube Banca Marche Macerata 0:3 (23:25, 24:26, 19:25) w meczu I rundy fazy play-off Ligi Mistrzów. Rzeszowianie mają jednak czego żałować, bo okazja na ogranie mistrzów Włoch była spora, ale w dwóch pierwszych setach jej nie wykorzystali.
W dwóch pierwszych setach gospodarze toczyli wyrównaną walkę i przegrywali końcówki, w których popełniali wiele błędów. W trzeciej partii siatkarze Asseco Resovii zostali wręcz rozbici.
Po meczu powiedzieli
Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii):
- Bardzo nam przykro, że przegraliśmy to spotkanie. W pierwszych dwóch setach graliśmy bardzo dobrze. Szkoda, że to szczęście odwróciło się od nas w końcówkach pierwszego i drugiego seta. Niestety w końcówkach setów nie wychodziły nam ataki, kontry, zabrakło nam nieco dokładności i szkoda, że nie wykorzystaliśmy swojej szansy i dopingu naszych kibiców. Patrzymy jednak z optymizmem na przyszłość. W Maceracie podejmiemy walkę i miejmy nadzieję, że tam dopisze nam więcej szczęścia.
Marco Podrascanin (środkowy i wicekapitan Lube Banca Marche Macerata):
- Wiedzieliśmy, że Resovia to bardzo dobry zespół, mistrz Polski i solidnie przygotowywaliśmy się do tego pojedynku. W początkowej fazie dwóch pierwszych spotkania gospodarze prezentowali się świetnie zwłaszcza w zagrywce i w obronie. My jednak znów pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi grać dobrze w ważnych momentach, takich jak końcówki setów. Mimo, że mieliśmy kilkupunktową stratę do Resovii zdołaliśmy ją odrobić i przechylić szalę na swoją korzyść. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale zdajemy sobie sprawę, że walka z Resovią jeszcze się nie zakończyła i musimy rozegrać dobre spotkanie w meczu rewanżowym.
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii):
- Skupię się przede wszystkim na tych dwóch pierwszych setach, które przegraliśmy trochę po własnych błędach. To jest esencja siatkówki – jeżeli chcemy wygrywać z tak silnym zespołem, jakim jest Macerata, to nie możemy popełniać w końcówce takich błędów. Mieliśmy bezpieczną przewagę, którą niestety roztrwoniliśmy. Nie daliśmy nawet szansy przeciwnikom żeby to oni popełnili błędy. Podstawowym elementem decydującym o naszej porażce, przy dość wyrównanej grze, był atak ze skrzydeł, w którym wyraźnie odstawaliśmy od Maceraty. Z punktu widzenia technicznego to właśnie w tym elemencie należy doszukiwać się naszej porażki, bo z piłek po niedokładnym przyjęciu, z piłek wysokich, na kontrach – tutaj była ogromna różnica. Macerata takie piłki kończyła, a my mieliśmy w tych sytuacjach bardzo niską skuteczność i to zaważyło na wyniku.
Alberto Giuliani (trener Lube Banca Marche Macerata):
- Dwa pierwsze sety były rozegrane na wysokim poziomie, ale w decydujących momentach to właśnie nasza drużyna miała więcej wyczucia w bloku, a dodatkowo w kontrach i w atakach z wysokich, sytuacyjnych piłek graliśmy skuteczniej niż nasi przeciwnicy. Trzeci set, który był już nieco gorszy w wykonaniu Resovii, był konsekwencją tych pierwszych dwóch przegranych partii. Mimo tego zwycięstwo 3:0 wiemy doskonale, że nasza rywalizacja nie jest jeszcze zakończona. W Maceracie musimy zaprezentować się z dobrej strony, ponieważ gramy przeciwko silnemu, dobrze poukładanemu zespołowi, którego atutem jest mocna zagrywka. Przy okazji chciałbym podziękować kibicom za fantastyczny doping. Byliśmy pod wrażeniem dużej ilości kibiców i atmosfery, jaką stworzyli. To duża przyjemność grać w takiej hali i przy tak licznej publiczności. Dziękujemy również za wspaniałą organizację i przyjemny pobyt w Rzeszowie.