Asseco Resovia - PGE Skra 3:0
Asseco Resovia Rzeszów pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:0 (25:20, 25:15, 25:23) w meczu 16. kolejki PlusLigi. MVP Jochen Schoeps.
Doskonała seria wygranych meczów i setów z rzędu została przerwana. Siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali w Rzeszowie z Asseco Resovią 0:3.
W minionym tygodniu obie drużyny rozegrały mecze w europejskich pucharach – Asseco Resovia w Lidze Mistrzów pokonała u siebie Knack Roeselare 3:1, a bełchatowianie wygrali 3:0 z Generali w Unterhaching w meczu Pucharu CEV. Gracze PGE Skry prosto z Niemiec polecieli do Rzeszowa i już po niespełna 40 godzinach od zakończenia meczu musieli zagrać na Podpromiu.
Przed tą kolejką PGE Skra wyprzedzała Asseco Resovię w tabeli o dwa punkty, ale miała rozegrany jeden mecz więcej. W praktyce można było powiedzieć, że to spotkanie może mieć znaczący wpływ na to, która z tych drużyn wygra fazę zasadniczą PlusLigi.
Pierwszy set był wyrównany do pierwszej przerwy technicznej, na której Asseco Resovia wygrywała 8:6. Później rzeszowianie powiększali swoją przewagę, wykorzystując błędy bełchatowian, którzy w pierwszej partii oddali aż jedenaście punktów rywalom. Gdy po udanym bloku Resovia wygrywała 17:12, wydawało się, że emocje się skończyły. Ale pogoń PGE Skry była imponująca, m.in. dzięki świetnym zagrywkom rezerwowego Jędrzeja Maćkowiaka. Bełchatowianie zmniejszyli przewagę rywali do jednego punktu (17:18).
Za chwilę znów wróciły stare grzechy i Resovia dość spokojnie zwyciężyła 25:20. Początek drugiego seta był jeszcze gorszy w wydaniu gości niż końcówka pierwszego, a na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy prowadzeniu Asseco Resovii 8:3. Od początku tej partii na boisku był Samuel Tuia, który jeszcze w pierwszym secie zastąpił Stephane’a Antigę. Bełchatowianie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki i przegrali 15:25.
Po dziesięciominutowej przerwie PGE Skra wróciła z dużym nastawieniem na odrobienie strat i kibice byli świadkami najbardziej wyrównanego z wszystkich trzech setów. Inicjatywa należała wprawdzie do rzeszowian, którzy jednak nie potrafili uciec PGE Skrze na więcej, niż trzy punkty. Nie do zatrzymania był jednak atakujący Jochen Schops, który zaprezentował doskonałą formę. Świetnie grał także libero rzeszowskiej drużyny Krzysztof Ignaczak.
Niesieni głośnym dopingiem rzeszowianie nie dali sobie zabrać zwycięstwa, choć PGE Skra doprowadziła do zaciętej końcówki. Ostatniej piłki nie wykorzystał Facundo Conte, który zaatakował w aut i Asseco Resovia wygrała 25:23.