Asseco Resovia - PGE Skra czyli święta wojna na Podpromiu
Po raz 54. rozegrany zostanie określany mianem świętej wojny ligowy pojedynek Asseco Resovii z PGE Skrą. Dotychczas rzeszowianie wygrali piętnaście razy, a rywale aż 38. W tym sezonie oba zespoły rywalizowały ze sobą już dwa razy (w lidze i Pucharze Polski) i za każdym razem górą była ekipa z Bełchatowa.
- Nie ugraliśmy z nimi nawet seta - mówi Aleksander Śliwka, przyjmujący ekipy z Rzeszowa. - Niespecjalnie nam Skra w tym sezonie leży, ale każdy pojedynek ma własną historię, dlatego absolutnie nie zwieszamy głów i jesteśmy bojowo nastawieni. Będziemy walczyć o każdą piłkę. Skra jest bardzo dobrym zespołem, choć też ma swoje wzloty i upadki. Potrafi grać świetne mecze, ale też zdarza się jej przegrywać z teoretycznie niższymi rywalami. Mam nadzieję, że my będziemy im w stanie sprawić na tyle dużo kłopotów, żeby zdobyć 3 czy też 2 punkty. Liczymy, że kibice na Podpromiu nam pomogą, dodadzą nam skrzydeł, a niesieni ich dopingiem będziemy w stanie wygrać w tym meczu. Apetyty mamy bardzo duże - stwierdza przyjmujący Asseco Resovii, która w Rzeszowie na 26 meczów z PGE Skrą wygrała 11.
- Jestem pozytywnie nastawiony – mówi przed niedzielnym meczem Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii. - Uważam, że jesteśmy w stanie zrewanżować się Skrze za poprzednie porażki. Nasz mecz w Kędzierzynie pokazał, że możemy grać na wysokim poziomie. Natomiast musimy cały czas pracować, żeby utrzymać rym grania, powtarzalność, systematykę. Chodzi o to aby nasza forma nie falowała i żeby po jednym meczu nie przychodził słaby tylko aby utrzymywać przewidywalny poziom. bo to jest bardzo ważne w kontekście grania z zespołami bardzo mocnymi. Trzeba skumulować na ten mecz całą pozytywną energię i nasze umiejętności na to, żeby walczyć w lidze, bo tutaj gra o szóstkę będzie się toczyć do ostatniej kolejki, a jest osiem zespołów, które pretendują do niej i każda strata może być bardzo bolesna dla zainteresowanych zespołów. Dlatego każdy punkt, każdy set, jest dla nas istotny i tak będziemy do tego podchodzić - mówi szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa, który ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Z kolei w ekipie rywali zabraknie kontuzjowanego rozgrywającego Grzegorza Łomacza. – To że są bez Grześka wcale nie oznacza, że mogą nie zagrać dobrego spotkania. My musimy przede wszystkim patrzeć na swoją grę. Trzeba skupić się na tym jak my gramy i utrzymać dobry poziom – mówi atakujący Jakub Jarosz, a Aleksander Śliwka dodaje. - Grzesiek jest bardzo ważnym elementem zespołu z Bełchatowa i świetnie tą ich grę prowadził. Marcin Janusz pokazał jednak, choćby na turnieju finałowym PP, że potrafi grać dobrą siatkówkę i równie mądrze kierować zespołem. Myślę, że Skra w dalszym ciągu jest bardzo mocną drużyną, bo tak naprawdę o ich sile stanowi głównie mocna zagrywka, którą oni straszą rywali, a do tego mocne skrzydła i Srećko Lisinac. Będziemy chcieli ich zatrzymać i na pewno zagrać dobrze w przyjęciu – kończy Śliwka.
Powrót do listy