Asseco Resovia wróciła do gry
- Udało nam się doprowadzić do remisu i teraz czeka nas pewnego rodzaju tie-break. Odzyskaliśmy wiarę w siebie, której brakowało nam w poprzednich meczach w Kędzierzynie - mówi trener Asseco Resovii, Ljubo Travica.
Od niepamiętnych czasów w historii play-off PLS tylko raz był przypadek, kiedy zespół prowadzący w rywalizacji 2-0 przegrał 2-3. Było to w sezonie 2003/2004. Wówczas Pamapol AZS Częstochowa przegrywał 0-2 w rywalizacji ze Skrą Bełchatów. Ostatecznie częstochowianie, w szeregach których występował Krzysztof Gierczyńsk, zwyciężyli 3-2 i zdobyli brązowe medale. - Wspominałem po meczach w Kędzierzynie o tamtych pojedynkach, że jest cień szansy, że może uda się to odwrócić i wrócić do Kędzierzyna na piąty mecz - mówi kapitan Asseco Resovii. Przedmeczowe prognozy przyjmującego ekipy z Rzeszowa jak na razie potwierdzają się. Resoviacy doprowadzili do remisu i dopiero piąty mecz (14.05.) wyłoni brązowego medalistę mistrzostw Polski. - Teraz jest podobna sytuacja, chociaż nie ma co gdybać, bo można tylko zapeszyć. Jest jeszcze piąty mecz i dopiero gdy go wygramy można będzie powiedzieć, że sytuacja jest niemal identyczna. Zostaje jednak jeszcze ten jeden mecz, który trzeba wygrać, aby zdobyć medal - dodaje Gierczyński.
W kiepskich nastrojach opuszczali Rzeszów siatkarze ZAKSY, których w poniedziałek od brązowego medalu dzieliły tylko dwie piłki. - Brąz wisiał już u nas na szyi, ale niestety siatkówka nie raz pokazała, że trzeba walczyć do końca - mówi Jurij Gładyr. - To spotkanie bardzo pokrzyżowało nam szyki. Nie zdążyliśmy odbudować naszej psychiki. Myśleliśmy, że wygramy, wierzyliśmy w to, ale chyba za bardzo w głowach siedział nam jeszcze poniedziałkowy mecz i nie byliśmy w stanie o nim zapomnieć - przyznaje środkowy ZAKSY, a trener Krzysztof Stelmach po wtorkowym meczu dodawał. - Resovia była od nas o wiele lepsza i w żadnym elemencie nie mogliśmy się jej przeciwstawić. Nasza skuteczność w ataku była bardzo mała. Teraz czeka nas ostatni mecz w Kędzierzynie, ale to nie będzie miało aż takiego znaczenia. Spróbujemy się pozbierać po tych dwóch porażkach - kończy szkoleniowiec ZAKSY.