Asseco Resovia wygrała, ale PSG Stal nie wykorzystała wielkiej szansy
PlusLiga nadrabia zaległości spowodowane powodzią. Mecz Asseco Resovia miał być rozegrany w pierwszej kolejce, ale został przełożony na prośbę PSG Stali Nysa. Półtora miesiąca później lepsi byli rzeszowianie, którzy jednak wyszli z wielkich opresji.
Gdy okazało się, że PSG Stal zagra na Podpromiu bez Michała Gierżota, swojego lidera, trudno było stawiać na gości, zwłaszcza że naprzeciw była drużyna naszpikowana gwiazdami. Co prawda Asseco Resovia na początku sezonu gra nierówno, ale wygrała jeden mecz więcej i zdobyła punkt z PGE Projektem w Warszawie.
Już pierwszy set pokazał jednak, że w PlusLidze nie ma murowanych faworytów. Siatkarze z Nysy bardzo dobrze serwowali, nie popełniając ani jednego błędu. A ataku skuteczni byli Dawid Dulski i Kamil Kosiba (obaj byli autorami asów). Goście prowadzili już 20:14, jednak wśród rzeszowian bardzo dobrze spisywał się Lukas Vasina. Czech poderwał swój zespół i zrobiło się 23:24, ale na więcej przeciwnicy nie pozwolili.
Kolejny set miał podobny przebieg, z tą różnicą, że PSG Stal wcześniej osiągnęła bardzo wysoką przewagę. Tuomas Sammelvuo szukał optymalnego ustawienia, wprowadzając na boisko coraz to nowych zawodników. Doszło do tego, że z wyjściowego składu pozostali tylko Karol Kłos, Dawid Woch, Stephen Boyer i Vasina, lecz niewiele to pomogło, bo Asseco Resovia przegrywała już 8:15. Wtedy jednak znów z dobrej strony pokazał się Vasina - po jego serwach rywale mieli ogromne kłopoty z przyjęciem, co skończyło się serią straconych punktów i remisem 15:15. Do końca było już prawie równo, choć ze wskazaniem na zespół z Nysy. Przy wyniku 23:24 Daniel Pliński wprowadził na zagrywkę Remigiusza Kapicę, a ten asem zakończył seta.
W kolejnym znów rzeszowianie przespali początek i musieli gonić od stanu 10:15. Poszło im jednak szybko, bo kolejny fragment wygrali aż 9:2 (19:17). Udało im się zatrzymać Dulskiego, a w końcówce zawodnicy PSG Stali stracili skuteczność. Mieli szansę na sprawienie sporej niespodzianki, jaką byłoby zdobycie kompletu punktów. A nawet dwie szanse, bo z dobrej strony w czwartej partii pokazali się nyscy zmiennicy: Kylian Motta Paes, Kapica i Wojciech Włodarczyk. Prowadzili 24:22, ale najpierw Bednorz skończył atak, a później Włodarczyk nie przyjął lekkiej zagrywki Włodarczyka. Końcówka należała do Bednorza, który zaserwował w sam narożnik boiska, zaś punkt na wagę doprowadzenia do tie-breaka zespół z Rzeszowa zdobył po autowym zbiciu Kapicy.
W tie-breaku Asseco Resovia pokazała już siłę, prowadząc od pierwszej akcji i powiększając różnicę. Doskonale grał Bednorz, a rywale sprawiali wrażenie, jakby trochę zabrakło im sił. MVP został Boyer, który zdobył 26 punktów.
Asseco Resovia Rzeszów - PSG Stal Nysa 3:2 (23:25, 23:25, 25:22, 27:25, 15:9)
Powrót do listy