Asseco Resovia z brązowym medalem
Asseco Resovia Rzeszów wygrała rywalizację o brązowy medal PlusLigi 3:0. W trzecim, ostatnim pojedynku Tytan AZS Częstochowa przegrał 2:3 (22:25, 25:20, 18:25, 25:21, 12:15). MVP: Olieg Achrem.
- Jednak gdyby ktoś przed sezonem powiedział mi, że będziemy czwartym zespołem, to postawiłbym wszystko na to miejsce. Jestem dumny z mojego zespołu, że potrafiliśmy stworzyć fajną drużynę oraz kibiców, którzy są najlepsi w Polsce – powiedział po meczu trener Tytanu AZS Częstochowa Marek Kardos, jego drużyna zajęła 4. miejsce w rozgrywkach PlusLigi w sezonie 2010/11.
Pierwszego seta lepiej rozpoczęli goście, którzy od początku starali się narzucić swój rytm gry. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili (8:7), a na drugiej już (16:11). Taki wynik na tablicy był spowodowany złym przyjęciem oraz złą grą na siatce Akademików. W związku z tym Marek Kardos dokonał zmian i na boisku pojawił się Gradowski zastępując Gierczyńskiego, a Sobala zmienił Nowakowskiego. Jednak rzeszowianie kontrolowali przebieg gry do końca partii i nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Set zakończył się autową zagrywką Murka.
Po przegranym pierwszym secie częstochowianie wyszli na boisko silnie zmotywowani. Na pierwszym czasie prowadzili (8:5), a po przeciwnej stronie siatki ze skutecznym atakiem nie radził sobie Grozer. Od stanu (16:15) biało-zieloni zaczęli dominować nad rywalem i w ataku, i w bloku. Ostatni punkt zdobył Hebda.
Trzecia odsłona meczu przebiegała według podobnego scenariusza co pierwsza. To drużyna z Podkarpacia zdołała sobie wypracować dwupunktową przewagę (8:6) i (16:14). Po przerwie goście włączyli piąty bieg i po skutecznych atakach Achrema , Cernić i Grozera odjechali rywalom na siedem punktów, wygrywając pewnie (25:18).
Walką punkt za punkt rozpoczął się set numer cztery. Na pierwszej przerwie technicznej prowadził AZS (8:7) po pewnym ataku ze środka Sobali. Potem zawodnicy spod Jasnej Góry nabrali wiatru w żagle. Na boisku brylowali Gradowski, Janeczek, Murek i właśnie ten ostatni na koniec seta popisał się mocnym atakiem, a piłka odbita od bloku rzeszowian poszybowała daleko w trybuny.
Tie-break to koncertowy popis zagrywki Grozera, który posłał na stronę Akademików trzy asy serwisowe pod rząd. Zawodnicy AZS-u dorowadzili co prawa do remisu (8:8) i zebrani kibice na hali Polonia wierzyli jeszcze w zwycięstwo swojej drużyn. Jednak po kolejnym asie serwisowym ty razem Cernica, skutecznym bloku na Janeczku i Murku, Resovia miała medal na wyciągnięcie ręki. Ostatni punkt w tym meczu i zarazem w sezonie zdobył ze środka Perłowski, przypieczętowując trzecią wygraną i zarazem zdobycie brązowego medalu dla zespołu Asseco Resovia Rzeszów.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Tomasz Józefacki (kapitan Asseco Resovia Rzeszów): Jedna myśl nasuwa się po tych spotkaniach, a mianowicie, że były to dla nas bardzo ciężkie pojedynki. Podejrzewam, że dla obu drużyn ciężkie pod kątem fizycznym. Stąd też może wynikała właśnie taka jakoś tej siatkówki. Na pewno przez układ tego sezon, forma spadła i końcówka rywalizacji nie stała na najwyższym poziomie. Cieszę się, że obie drużyny zakończyły sezon bez kontuzji. Cieszymy się wyniku i z zdobytego medalu.
Dawid Murek (kapitan Tytanu AZS Częstochowa): Gratuluje Resovi brązowego medalu, dla nich o tyle jest cenniejszy, że jak wiemy zespół był tworzony z myślą o walce w finale. My żałujemy tego pierwszego meczu w Rzeszowie, byliśmy bliscy zwycięstwa. W dzisiejszym pojedynku pokazaliśmy, że nie jesteśmy łatwym rywalem. Dla nas to był ciężki sezon, może nie była widać wszystkich kontuzji, ale mieliśmy problemy jak inne zespoły. Można mieć żal do władz, które ułożyły taki system gry. Przegraliśmy jakąś tam bitwę, ale jesteśmy dalej w grze. Cieszymy się, że doszliśmy tak daleko, bo w nas nie wierzył. Część myślała, że będziemy walczyć o utrzymanie, chociaż ja wierzyłem w ten zespół od samego początku. Choć w składzie nie było obcokrajowców i grała młodzież przemieszana z zawodnikami doświadczonymi. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć z takim zespołem jak Resovia.
Ljubomir Travica (trener Asseco Resovia Rzeszów): Dziękuje za wszystkie gratulacje. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy medal. Na początku sezonu myśleliśmy, że uda się wygrać inny medal, ale końcówka sezonu zadecydowała o tym, że pozostał nam tylko brąz. Znacząca była dla drużyny kontuzja Grozera. Nie zrealizowaliśmy do końca założonego wcześniej planu, ale dobrze, że udało nam się wygrać chociaż ten medal.
Marek Kardos ( trener Tytanu AZS Częstochowa): Ja się bardzo cieszę z tego, że podjęliśmy walkę pomimo przegranych wcześniej dwóch meczów. Aby pokonać Resovię trzeba grać na 110 procent swoich możliwości i musi tak grać cały zespół. Nam trochę tego zabrakło. Zabrakło nam konsekwencji, taktyki, alternatywy w rozegraniach. Jest to pewnie wynikiem tego, że mamy mniej doświadczonych jeszcze zawodników, którzy potrafią grać pod presją. Jednak gdyby ktoś przed sezonem powiedział mi, że będziemy czwartym zespołem, to postawiłbym wszystko na to miejsce. Jestem dumny z mojego zespołu, że potrafiliśmy stworzyć fajną drużynę oraz kibiców, którzy są najlepsi w Polsce. A także Wam dziennikarzom za współpracę, jesteście najlepsi.