Asseco Resovia - ZAKSA 3:1
Asseco Resovia Rzeszów pokonała Zaksę Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:19, 17:25, 25:22, 25:21) w piątym półfinałowym meczu play off PlusLigi i w serii do trzech zwycięstw wygrała 3-2. MVP Dawid Konarski.
W finale Asseco Resovia zagra z PGE Skrą Bełchatów. Pierwsze dwa spotkania rozegrane zostaną we wtorek i środę w Rzeszowie. O brązowy medal walczyć będą ZAKSA oraz Jastrzębski Węgiel.
Początek spotkania to szarpana gra z obu stron. Zawodnicy obu zespołów ryzykowali serwisem, ale więcej problemów z przyjęciem mieli kędzierzynianie. Kontuzjowanego Piotra Gacka w wyjściowym składzie zastąpił Łukasz Koziura z Młodej ZAKSY, ale po rozegraniu kilkunastu akcji, trener Sebastian Świderski zdecydował się wpuścić na boisko Dana Lewisa. Resovia pierwsza odskoczyła - po błędach naszych zawodników było 9:6. Za moment role odwróciły się, gdy przy serwisach Łukasza Wiśniewskiego nasz zespół zdobył cztery punkty z rzędu. Prowadzenie ZAKSY nie trwało długo, bo na drugiej przerwie technicznej Asseco znów miało przewagę (16:12). Gości poderwał Dick Kooy, który zaliczył dwa asy serwisowe. Jednak od stanu 17:17 grali już tylko siatkarze z Rzeszowa. Świetnie spisywał się Dawid Konarski, który bombardował zagrywką naszą część boiska i nie mylił się w kontratakach. Dwie ostatnie piłki skończył Paul Lotman, który z powodzeniem zastąpił słabo spisującego się w przyjęciu Petera Veresa.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli wicemistrzowie Polski. Rozegrał się Grzegorz Bociek, który napsuł sporo krwi rywalom swoimi zagrywkami, a na siatce siał postrach potężnymi atakami. ZAKSA szybko odskoczyła, a po błędzie Piotra Nowakowskiego i dwóch „krótkich” Wiśniewskiego, powadziła 9:4. Resovii nie pomagały zmiany w składzie i czasy brane przez Andrzeja Kowala. Po kontrach Boćka przewaga gości wzrosła do stanu 17:9, a gdy za moment Wiśniewski zaliczył asa, było już 22:13. Stan meczu wyrównał potężnym zbiciem z drugiej linii Kooy.
Od początku trzeciej partii rozgorzała twarda walka. Początek należał do zdobywców Pucharu Polski, którzy prowadzili 5:3 i 10:8. Niestety w tym momencie coś się zacięło w grze naszego zespołu, a miejscowi wygrali pięć akcji z rzędu. ZAKSA doprowadziło do wyrównania po 15, gdy Grzegorz Kosok nie trafił w piłkę, a za moment Konarski został powstrzymany przez Boćka. Asseco znów odskoczyło na dwa punkty, ale goście szybko doprowadzili do remisu. W końcówce mistrzowie Polski zagrali skuteczniej. W decydującym momencie Kooy najpierw uderzył w aut, a w kolejnej akcji został zablokowany i Resovia uzyskała trzypunktową przewagę. Egzekutorem ZAKSY okazał się Konarski, który skończył trzy ostatnie akcje swojego zespołu.
Gospodarze utrzymali dobrą dyspozycję w czwartym secie. Przy stanie 4:4 Konarski wykorzystał kontrę, a kędzierzynianie dodali dwa błędy własne i Resovia odskoczyła (7:4 i 11:8). ZAKSA nie rezygnowała i kiedy Kooy punktował bezpośrednio z zagrywki, to miała tylko oczko straty (12:13). Podopieczni Andrzeja Kowala szybko odzyskali swój rytm gry i na drugiej przerwie technicznej znów mieli trzy punkty przewagi. Niesieni głośnym dopingiem swoich fanów rzeszowianie wygrywali kolejne akcje. Jeszcze blok Marcina Możdżonka na Nikołaju Penczewie dał nam nadzieję na odrobienie strat (17:19), ale mistrzowie Polski nie dali już sobie odebrać zwycięstwa.