Asseco Resovia - ZAKSA 3:2
Asseco Resovia Rzeszów pokonała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (26:24, 25:21, 12:25, 22:25, 15:13) w meczu kończącym środową kolejkę PlusLigi. MVP został Aleh Achrem. W pierwszym secie kontuzji doznał Sebastian Świderski.
Mecz Asseco Resovii z ZAKSĄ jak przystało na hit kolejki stał na wysokim poziomie, a emocji było co nie miara. Nie brakowało też dramatycznych chwil, których nikt na sportowych obiektach nie chce oglądać W I secie przy stanie 15:12 koszmarnie wyglądającej kontuzji doznał Sebastian Świderski. Przyjmujący ZAKSY w trakcie ataku z II linii zerwał mięsień czworogłowy uda.
- Strasznie przykra sytuacja, po prostu dramat. Na pewno ta fatalna kontuzja Sebastiana siedziała nam w głowach przez te pierwsze dwa sety. Oczywiście nie może to być wytłumaczeniem naszej postawy ale gdzie mieliśmy przed oczami tą sytuacje - mówi Patryk Czarnowski, który świetnie współpracował z Pawłem Zagumnym (20 ataków z czego skończył 16 - 80 proc skuteczność). ZAKSA pokazała w hali na Podpromiu prawdziwy charakter i mimo kontuzji Świderskiego po dwóch przegranych setach kędzierzynianie byli w stanie się podnieść. - Od III seta zaczęliśmy grać wreszcie swoją odważną siatkówkę i doprowadziliśmy do tie-breaka, gdzie przy tak dwóch wyrównanych zespołach była prawdziwa loteria - mówi Czarnowski, a jego kolega z zespołu Michał Ruciak dodaje. - Wielkie brawa najeżą się Kubie (Jarosz - przyp. red), który pociągnął grę serią nie tylko zagrywek punktowych. Przy takiej passie każdy z nas po kolei na tym serwisie cos dokładał i to nam pomogło w dalszej grze - mówi Ruciak.
Resoviacy przez długi czas nie mieli recepty na przyjęcie zagrywki rywali. - Staraliśmy się przeczekać, aż się wystrzelają ale dosyć długo to trwało. Nie przypominam sobie meczu z taką serią zagrywek (6 asów Jarosza - przyp.red). Na szczęście tie-break zakończył się po naszej myśli. Mały niedosyt pozostał bo prowadziliśmy 2-0 i można było ich przycisnąć, a wyszło odwrotnie, ale cieszymy się też bardzo z dwóch punktów - mówi Rafał Buszek, który w wyjściowym składzie zastąpił kontuzjowanego Mateusza Mikę.
W tie-breaku, który był niezwykle wyrównany ZAKSA też miała swoją szansę. - Zadecydowały drobne niuanse. Przy stanie 13:12 jedna akcja blokiem Resovii (zatrzymany Urnaut - przyp. red) przeważyła. Rywal odskoczył na dwa oczka i mieli handicap - kończy przyjmujący ZAKSY, Michał Ruciak.
Powrót do listy