Atanasijević: w mistrzostwach Europy zrobimy kolejny krok
Aleksandar Atanasijević po raz pierwszy w karierze zagrał w Final Six Ligi Światowej i od razu sięgnął z reprezentacją Serbii po srebrny medal. Były zawodnik PGE Skry Bełchatów otrzymał też indywidualną nagrodę dla najlepszego atakującego.
– Po finałowym meczu było nam przykro, że nie skorzystaliśmy z okazji i nie zrobiliśmy tego kroku, który do tej pory nie udawał się naszym poprzednikom – mówi Aleksandar Atanasijević, atakujący reprezentacji Serbii (jeszcze nigdy tej kadrze nie udało się triumfować w Lidze Światowej). – Kilka godzin później zdaliśmy sobie sprawę, że możemy być jednak bardzo zadowoleni, ponieważ srebro jest też wielką sprawą. Oczywiście, możemy tylko żałować, że nie pokazaliśmy naszej najlepszej gry w finale, lecz jesteśmy świadomi, że Francja zagrała bardzo dobrze. Podstawowa zasada jest taka, że jeśli grasz przeciwko takiej drużynie należy dać z siebie więcej niż 100 procent, a tego nie zrobiliśmy – mówi były atakujący PGE Skry Bełchatów.
W ubiegłym sezonie reprezentacja Serbii w mistrzostwach świata zajęła dziewiąte miejsce, przegrywając m.in. z Polską, USA i Francją. W tegorocznym Final Six LŚ w Rio de Janeiro Serbowie pokonali dwie z tych ekip. – Trener nas pocieszał nam, mówiąc, że pokazaliśmy innym jak i sobie, że może skutecznie grać z każdym, nawet teoretycznie mocniejszym rywalem. Zrobiliśmy jakiś postęp w stosunku do mundialu, a przecież sezon reprezentacyjny jeszcze się nie skończył – mówi Atanasijević, który w Rio de Janeiro wybrany został najlepszym atakującym. – Nie byłoby tego wyróżnienia, bez moich kolegów i sztabu szkoleniowego. Dziękuję im, a szczególnie naszym rozgrywających, bez który był nie istniał – dodaje Atanasijević.
Serbowie dostali teraz od trenera Nikoli Grbicia wolne, a później powrócą do treningów przygotowując się do mistrzostw Europy, które rozgrywane będą we Włoszech i Bułgarii. – Ja już myślę o tym turnieju, choć rozgrywany będzie dopiero w październiku. Przed dwoma laty zdobyliśmy brąz. Po tym wszystkim, co się z nami stało w ciągu ostatnich kilku miesięcy myślę, że we Włoszech i Bułgarii zrobimy kolejny krok – kończy Atanasijević.