Aymen Bouguerra: Nie chcemy porównywać się do innych drużyn
– W tych rozgrywkach nie można niczego z góry założyć, a ostatnia drużyna jest w stanie wygrać z zespołem ze ścisłej czołówki. Musimy jeszcze więcej pracować, wyciągać wnioski z porażek i rosnąć jako zespół. Jestem przekonany, że efekty naszej pracy przyjdą – mówi Aymen Bouguerra, tunezyjski przyjmujący GKS-u Katowice.
PLUSLIGA.PL: W zeszłym sezonie był pan MVP zwycięskiego meczu zespołu z Częstochowy w Rzeszowie. Teraz na Podpromiu też był pan wiodącą postacią swojej aktualnej drużyny – GKS-u Katowice, który mocno postawił się Asseco Resovii i był bliski sprawienia niespodzianki, ale ostatecznie przegrał. Czego zabrakło do wygranej?
Aymen Bouguerra (tunezyjski przyjmujący GKS-u Katowice): Zagraliśmy w Rzeszowie naprawdę dobre spotkanie. Ostatecznie przegraliśmy 1:3, ale praktycznie w każdym z setów walka trwała do samego końca i o wyniku decydowały dwie piłki. We wszystkich partiach prezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Być może na końcu różnicę zrobiła bardziej agresywna zagrywka Asseco Resovii w decydujących momentach setów. W każdej partii byliśmy jednak w grze i nawet jak rywale osiągali kilkupunktową przewagę, to byliśmy ją w stanie odrobić. Cóż, mamy za sobą mecze z czołowymi zespołami ostatniego sezonu, bo z PGE Projektem Warszawa, Jastrzębskim Węglem, Aluronem CMC Wartą Zawiercie i teraz Asseco Resovią. W każdym z tych spotkań pokazaliśmy dużo walki i wiele było takich setów, które rozstrzygały się dopiero po zaciętych końcówkach. Staramy się cały czas walczyć i ciężko pracujemy. Sezon jest długi. Póki co jesteśmy zespołem, który ma na swoim koncie najwięcej rozegranych meczów i kalendarz tak się dla nas ułożył, że gramy nawet trzy mecze w tygodniu. Czujemy przez to zmęczenie, ale się nie poddajemy. Chcemy oczywiście poprawić swoją sytuację w tabeli, ale też staramy się wyciągać wnioski z porażek i grać coraz lepiej.
PLUSLIGA.PL: Z dotychczas rozegranych siedmiu spotkań najbardziej możecie żałować pewnie tego pierwszego z Nowak-Mosty MKS-em Będzin, które przegraliście 0:3. Czy to była kwestia presji, z którą musieliście się zmierzyć będąc w roli faworyta?
Nie. Będzin zagrał wtedy bardzo dobrze, a dla nas było to akurat pierwsze spotkanie w sezonie. Uważam, że nie można mieć poczucia zawodu już zaraz po pierwszym meczu w rozgrywkach. Takie spotkania mają swoją specyfikę. Jest przecież nowe otwarcie, inna atmosfera w danym zespole i często w takich meczach dochodzi do niespodzianek. Nie ma więc co tego rozpamiętywać i żałować. My się skupiamy na pracy i chcemy się rozwijać jako zespół. W każdym meczu staramy się wykonać dobrą robotę i myślę, że to da efekt w przyszłości. Chcemy powalczyć o jak najwięcej.
PLUSLIGA.PL: Czy ostatnie zwycięstwa Steam Hemarpol Norwidu Częstochowa z Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle jeszcze bardziej motywują i inspirują te niżej notowane zespoły do tego, aby postawić się faworytom?
Moim zdaniem nie musimy się porównywać do żadnego zespołu, żeby przekonać się o tym i mieć wiarę w to, że jesteśmy w stanie wygrywać także z tymi najmocniejszymi zespołami w PlusLidze. My też dobrze się zaprezentowaliśmy i pokazaliśmy, że możemy walczyć jak równy z równym z Jastrzębiem, Aluronem CMC Wartą, czy Asseco Resovią. My jako GKS Katowice pracujemy na własny rachunek i nie oglądamy się na to robią inne zespoły. Na pewno nie poddajemy się bez walki, a gramy przecież w PlusLidze, czyli jednej z najmocniejszych lig na świecie. W tych rozgrywkach nie można niczego z góry założyć, a ostatnia drużyna jest w stanie wygrać z zespołem ze ścisłej czołówki. Musimy jeszcze więcej pracować, wyciągać wnioski z porażek i rosnąć jako zespół. Jestem przekonany, że efekty naszej pracy przyjdą. Na razie jesteśmy jedyną drużyną w PlusLidze, która rozegrała aż siedem spotkań. To jest dla nas ciężkie, bo przed startem rozgrywek spodziewaliśmy się raczej spokojnego układu meczów i grania głównie co tydzień, a my od początku rozgrywek gramy co kilka dni. Pod względem fizycznym to jest dla nas trudne, ale dajemy sobie z tym radę i mocno walczymy.
PLUSLIGA.PL: W zeszłym sezonie wspominał pan o tym, że chciałby zostać na dłużej w PlusLidze i to się udało. Czy oferta z GKS-u Katowice była dla pana najlepsza?
Tak. Zdecydowałem się na grę w Katowicach, bo zależało mi na regularnej grze w PlusLidze i traktowałem tą ofertę jak szansę rozwoju. Słyszałem też wiele dobrych opinii na temat trenera Grzegorza Słabego, który bardzo dobrze pracuje z młodymi zawodnikami i to się potwierdza. Chciałbym zostać w Polsce jak najdłużej, bo PlusLiga to czołowa liga na świecie. Zależy mi też na tym, żeby w tej lidze rozwinąć się jako zawodnik.
PLUSLIGA.PL: Czy z GKS-em Katowice walka o utrzymanie się w PlusLidze może być jeszcze trudniejsza niż w zeszłym sezonie z zespołem z Częstochowy, biorąc pod uwagę, że tym razem aż trzy zespoły spadną do niższej klasy rozgrywkowej?
Nie chcemy porównywać się do innych drużyn. Pracujemy na własne konto i oczywiście zależy nam na poprawieniu miejsca w tabeli. W tym momencie jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć na co będzie nas stać i na jakie miejsce w rankingu możemy liczyć. Nikt nie może zresztą tego przewidzieć, bo przecież sezon nie tak dawno się zaczął. Ciężko pracujemy, żeby zrobić progres. Wolimy spokojnie pracować i robić swoje wierząc w to, że to nam przyniesie pozytywne efekty. Sezon jest wciąż długi i wiele może się w nim zdarzyć. W zeszłym roku też tak było, że część zespołów, która nie miała dobrego początku rozgrywek, potem odrobiła straty i poprawiła swoje miejsce w tabeli. Będziemy ciężko pracować, żeby tak właśnie było w naszym przypadku i na pewno się nie poddamy.
PLUSLIGA.PL: Pana forma wyraźnie idzie w górę. Otrzymał pan statuetkę MVP po wygranym meczu z Barkomem Każany Lwów, a w Rzeszowie też był najlepszym graczem GKS-u Katowice. Taka dyspozycja pana cieszy?
Jestem zadowolony ze swojej postawy. Oczywiście nie satysfakcjonują mnie nasze wyniki, ale co swojej gry, to staram się jak najmocniej wspierać kolegów z drużyny. Na treningach ciężko pracuję i staram się robić postępy. Korzystam też z rad i wsparcia starszych kolegów z zespołu. Zależy mi na tym, żeby w jak największym wymiarze pomóc drużynie.
PLUSLIGA.PL: GKS Katowice jest takim zespołem, w którym może pan się wybić i być jednym z liderów?
Ciężko mi się do tego odnieść, bo wszyscy w zespole pracujemy dla dobra drużyny. Nie chciałbym się skupiać na indywidualnych poczynaniach. Myślę, że wszyscy w naszym zespole mogą być liderami na boisku. Ważną rolę odgrywa też trener. Na nas wszystkich spoczywa odpowiedzialność za grę zespołu i za wyniki jakie wspólnie osiągamy. Nie chcę więc skupiać się na sobie, bo nie gram przecież w tenisa, tylko w siatkówkę, gdzie liczy się cały zespół. Mamy zresztą w drużynie też doświadczonych graczy, jak Alexander Berger czy Bartosz Mariański i oni bardzo wspomagają mnie oraz pozostałych graczy młodszego pokolenia.
PLUSLIGA.PL: Czy przyzwyczaił się pan już do życia w Polsce?
Pochodzę z Afryki, a kilka sezonów przed przyjazdem do Polski spędziłem we Francji, więc najtrudniej było mi się przyzwyczaić do pogody. Co do życia w Katowicach, to bardzo dobrze mi się mieszka. Staram się dowiedzieć jak najwięcej o Polsce, o tradycjach, o kulturze, czy spróbować polskich przysmaków. Najwięcej problemów sprawia mi pogoda, bo jestem przyzwyczajony do upałów w Tunezji. We Francji też było trochę cieplej niż w Polsce, zwłaszcza w okresie zimowym. To nie jest jednak dla mnie żadna bariera, zwłaszcza, że gramy przecież w siatkówkę, a nie w piłkę nożną, więc warunki na zewnątrz nie są przeszkodą. Jestem szczęśliwy w Polsce i dobrze mi się tutaj żyje.