Aymen Bouguerra: W Rzeszowie rozegrałem jeden z najlepszych meczów w karierze
- PlusLiga to na pewno jedna z najlepszych lig na świecie. Dodatkowo trafiłem do klubu, który po raz pierwszy w historii ma możliwość gry właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej Mam nadzieję, że po zwycięstwie w Rzeszowie będziemy grali stabilniej - mówi Aymen Bouguerra z beniaminka PlusLigi, który w 23. kolejce sensacyjnie pokonał Asseco Resovię Rzeszów. Tunezyjczyk został MVP spotkania.
PLUSLIGA.PL: Beniaminek z Częstochowy sprawił olbrzymią niespodziankę pokonując Asseco Resovię na Podpromiu 3:1. Co poniosło pana drużynę do zwycięstwa?
Aymen Bouguerra, przyjmujący Exact Systems Hemarpol Częstochowa: Jestem bardzo szczęśliwy z takiego obrotu sprawy. Mecz był dla nas trudny, ale zdołaliśmy pokonać Resovię. Bardzo dobrze pracowaliśmy przez ostatni tydzień. Mieliśmy świadomość, że nie możemy być jeszcze pewni utrzymania w PlusLidze. Od początku meczu w Rzeszowie byliśmy skoncentrowani i nastawieni na to, żeby powalczyć chociażby o jeden punkt. Zaprezentowaliśmy się naprawdę z dobrej strony i to nas wszystkich bardzo cieszy, bo mamy naprawdę fajny zespół.
PLUSLIGA.PL: Początek spotkania nie zapowiadał sensacji, bo Asseco Resovia pewnie wygrała pierwszą partię. Pana wejście na boisko wraz z rozgrywającym Byronem Keturakisem od drugiego seta odmieniło grę Exact Systems Hemarpolu Częstchowa.
Dokładnie. W pierwszym secie mieliśmy przede wszystkim problemy z przyjęciem zagrywki. Potem jednak nasz trener zdecydował się na zmiany, które okazały się pomocne. Bardzo się cieszę, że dostałem szansę gry i ją wykorzystałem. Wspólnie z kolegami z zespołu wykonaliśmy świetną pracę, bo wygrana była zasługą całego zespołu.
PLUSLIGA.PL: Czy przyjeżdżając do Rzeszowa po cichu liczyliście, że możecie trafić na słabszy dzień Asseco Resovii, która wciąż gra bardzo nierówno?
Szczerze mówiąc, od drugiej rundy fazy zasadniczej wiedzieliśmy, że sytuacja w tabeli robi się coraz trudniejsza i wcale nie możemy być tak pewni naszego bezpiecznego miejsca. Powiedzieliśmy sobie, że dla nas każdy mecz powinien być jak finał i z takim nastawieniem powinniśmy właśnie grać. Wbiliśmy sobie do głowy, że w każdym spotkaniu trzeba powalczyć chociaż o jeden punkt, bo każdy z nich może nam bardzo pomóc w tabeli. To nie jest tak, że przyjechaliśmy do Rzeszowa pewni, że wygramy spotkanie za trzy punkty, ale bardzo zależało nam na tym, żeby zdobyć chociaż jeden punkt. Udało nam się wywalczyć komplet, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi.
PLUSLIGA.PL: Przed meczem z Asseco Resovią byliście po siedmiu porażkach z rzędu, więc pewnie mentalnie zespół też bardzo potrzebował przełamania złej passy?
Oczywiście. Dlatego nie brakowało rozmów motywujących i wpierających także między nami samymi. Mieliśmy w głowie tylko jeden cel, żeby w każdym kolejnych spotkaniu walczyć chociaż o jeden wygrany punkt i poprawić naszą sytuację w tabeli. Wiedzieliśmy, że musimy dać z siebie jeszcze więcej, bo nie jesteśmy wcale bezpieczni w PlusLidze. Mentalnie i fizycznie przeżywaliśmy kryzys po siedmiu porażkach z rzędu, ale nie poddaliśmy się. Bardzo mocno pracowaliśmy na treningach, przygotowując się do wyjazdu do Rzeszowa i teraz możemy się cieszyć z trzech punktów. Nie chcę powiedzieć, ze już czujemy się bezpieczni w lidze, ale na pewno to zwycięstwo bardzo nam pomoże i w kolejnym spotkaniu też będziemy walczyć do końca.
PLUSLIGA.PL: Dla pana indywidualnie to był najlepszy występ w PlusLidze, o czym świadczy imponująca skuteczność w ataku (80 proc.) i nagroda dla MVP spotkania?
Zdecydowanie. Wiem, że mój początek w PlusLidze był trudny. Przyjechałem późno do klubu, bo moja drużyna narodowa miała bardzo długi sezon kadrowy z turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Było mi więc trudno przebić się do składu, ale nie poddałem się i walczyłem na treningach o to, żeby mieć możliwość gry w meczach. Teraz dostałem swoją szansę i jestem szczęśliwy, że tak dobrze ją wykorzystałem. Pewnie to był jeden z lepszych meczów w mojej dotychczasowej karierze.
PLUSLIGA.PL: Jest pan zadowolony z tego sezonu w PlusLidze?
Przez ostatnich sześć sezonów grałem we Francji i bardzo się ucieszyłem, że dostałem szansę gry w PlusLidze, właśnie w klubie z Częstochowy. PlusLiga to na pewno jedna z najlepszych lig na świecie. Dodatkowo trafiłem do klubu, który po raz pierwszy w historii ma możliwość gry właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wiedzieliśmy, że czeka na duże wyzwanie i ciężki sezon, ale od zwycięstwa z Grupą Azoty ZAKSĄ pokazywaliśmy naprawdę dobrą siatkówkę. Nawet gdy nie wygrywaliśmy meczów, to w kilku z nich udało nam się chociaż zdobyć dwa sety i doprowadzić do tie-breaka. Uwierzyliśmy w siebie i ciężko walczyliśmy w każdym spotkaniu. Mam nadzieję, że po zwycięstwie w Rzeszowie będziemy grali stabilniej do końca fazy zasadniczej i że w kolejnym sezonie klub zrobi jeszcze krok do przodu. Liczę na to, że drużyna z Częstochowy pozostanie w PlusLidze także w przyszłym roku.
PLUSLIGA.PL: Dobrze się pan czuje w Polsce?
Bardzo dobrze i nie ukrywam, że chciałbym zostać w PlusLidze także na następny sezon, bo na razie miałem kontrakt tylko na jeden rok. Bardzo lubię PlusLigę, której poziom jest naprawdę wysoki.
Powrót do listy