AZS - BBTS 3:2
AZS Częstochowa pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:2 (18:25, 25:20, 25:23, 21:25, 15:13) w meczu 17. kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Miłosz Hebda.
Pierwszą partię obie drużyny rozpoczęły od równej gry. Na pierwszej przerwie technicznej nieznaczne jednopunktowe prowadzenie objęli zawodnicy z Bielska-Białej po ataku ze środka Bartosza Buniaka. Po wznowieniu gry inicjatywę na parkiecie przejęli goście, którzy bardzo dobrze spisywali się w ataku – głównie Martin Vlk i bloku. Z kolei częstochowianie mieli ogromne problemy ze skończeniem akcji w pierwszym tempie. W konsekwencji na drugiej pauzie przegrywali (9:16). Marek Kardos, szkoleniowiec biało-zielonych nie czekając na dalszy rozwój wypadków postanowił wprowadzić na boisko Michała Kamińskiego i Wojciecha Kaźmierczaka odpowiednio za Michała Kaczyńskiego i Mariusza Marcyniaka. Na nic zdały się te zmiany. Bielszczanie do końca premierowej odsłony meczu utrzymali koncentrację i zwyciężyli do 18. W ostatniej akcji Kamiński posłał zagrywkę w aut.
AZS Częstochowa drugiego seta rozpoczął z Kaczyńskim na ataku i Kaźmierczakiem na środku siatki. Biało-zieloni bardzo dobrze zaczęli tę partię. Dzięki dobrej grze w kontrze i mocniejszej zagrywce objęli prowadzenie (6:4) i (8:7). Po czasie drużyny grały punkt za punkt, choć poziom ataku obu zespołów pozostawiał wiele do życzenia. Przed drugą przerwą techniczną dwa punkty przewagi wypracowali gospodarze. Najpierw przechodzącą piłkę skończył Murek, a potem AZS powstrzymał w ataku Michała Błońskiego (16:14). W takiej sytuacji Janusz Bułkowski zdecydował się wprowadzić na boisko Bartosza Bućko. Na niewiele się to zdało, bowiem siatkarze spod Jasnej Góry coraz lepiej spisywali na zagrywce – głównie Konrad Buczek (bielszczanie mieli sporo problemy, żeby przyjąć jego flota) oraz bloku (21:17). AZS Częstochowa nie dał sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa w tej partii i wygrał do 20. W ostatniej akcji Kaczyński popisał się skutecznym atakiem z prawego skrzydła.
Krótka, dziesięciominutowa przerwa wpłynęła bardzo mobilizująco na obie drużyny. Gra toczyła się punkt za punkt. Na pierwszej pauzie na nieznaczne jednopunktowe prowadzenie wyszli zawodnicy z Bielska-Białej, po ataku Błońskiego z lewego skrzydła. Po czasie inicjatywę na boisku przejęli gospodarze. Przeważali nad rywalami w każdym elemencie rzemiosła siatkarskiego. Na słowa pochwały zasługuje świetna postawa Dawida Murka. Przeciwnicy nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na jego zatrzymanie. Na drugiej pauzie AZS Częstochowa prowadził (16:11), po kiwce wspomnianego Murka. Podopieczni Marka Kardosa w końcówce popełnili kilka prostych błędów przez co drużyna z Podbeskidzia zniwelowała stratę punktową do jednego oczka (24:23). Jednak w ostatniej akcji Jakub Vesely powstrzymał w ataku Tomasza Kalembkę, dzięki czemu ze zwycięstwa cieszyli się biało-zieloni.
Na początku czwartego seta podobnie jak we wcześniejszym na jednopunktowe prowadzenie wyszli bielszczanie. W ostatniej akcji przed pauzą powstrzymali w ataku Murka. Do stanu (13:13) gra toczyła się punkt za punkt. Chwilę później dobrą akcją z lewego skrzydła popisał się Błoński, a potem Buczek popełnił błąd przy wystawie. W takiej sytuacji BBTS wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (15:13). Jednak jeszcze przed drugą przerwą techniczną AZS zniwelował różnicę do jednego oczka (15:16). W końcówce zawodnicy AZS-u zaczęli popełniać niewymuszone błędy w ataku. Z kolei podopieczni Janusza Bułkowskiego wykorzystywali każdą piłkę w kontrze (20:15). Goście kontrolowali przebieg tej partii i pewnie wygrali do 21. Ostatni punkt dla swojego zespołu zdobył Jose Gonzalez.
Tie-break zaczął się od równej gry obu ekip. Jednak błąd w ataku Hebdy i dotknięta siatka przez Kaźmierczaka dała gościom dwa punkty przewagi (5:3). Jednak chwilę później częstochowianie popisali się dwoma szczelnymi blokami, dzięki czemu doprowadzili do remisu (5:5). Przed zamianą stron o jedno oczko lepsi okazali się zawodnicy z Bielska-Białej. Końcówka piątej partii była bardzo zacięta. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy wygrali do 13.